Jan Herman Jan Herman
238
BLOG

Szemrany pacan z powiatu

Jan Herman Jan Herman Polityka Obserwuj notkę 1

 

Sam nie jestem wielkoludem, ale jakoś nie mam zaufania do powiatowych kurdupli męskiej rasy. Zbyt łatwo zarażają kompleksami. Siebie i innych. Napoleony pod każdym względem.
Powiaty – ich atmosferę, subtelności „społeczne” – mam w małym palcu. Spróbuję zatem coś odtworzyć, używając intiucji.
Prawnicy dzielą się (również) na takich, którzy szanują prawo i stosują go z klasą, z poszanowaniem deklarowanych intencji prawodawcy – oraz na takich, którzy prawo traktują jako narzędzie do grania.
W Kwidzyniu prawnik mający powyżej 40 lat – to jest ktoś. Niewątpliwie albo należy do miejscowej koterii, albo miejscowe koterie liczą się z nim. A kiedy jest szanowanym członkiem gdańskich gildii adwokackich – wtedy w swoim powiecie ma jeszcze większy szacunek.
I nikomu w Kwidzyniu (Kwidzynie?) nie przeszkadza, że jest to prawnik „drugiego typu”, instrumentalista. Bo to jest prawnik starej daty, zna granice.
Nie zna jednak granic jego synalek. On jest multi-instrumentalistą: gra przepisami prawa, gra samym faktem, że jest prawnikiem, gra na ludzkich słabościach – i jeszcze kilku instrumentach.
Poznali się na nim ludziska z powiatowej instancji post-k…ej, gdzie próbował kariery politycznej. Odtrącili go, zwyczajnie, bo taki jakiś…
Ale to nie jest skrzypek-wirtuoz, który nie umie sobie poszukać innej kapeli.
Zagrał va bank: tylnymi drzwiami, od alkowy, dostał się do trupy grającej najlepsze koncerty, na najlepszych salonach. Zrobił to tak, jak już robił w innych „opcjach politycznych”, jak robi samiec bez skrupułów: zgłuszył cudzą żonę, ustawił się w miejscu, gdzie na jeszcze ciepłych plakatach wyborczych był ktoś inny. A na boku gromadził kasiorkę od szemranych ludzików, załatwiając im szemrane sprawy.
Ktokolwiek dziś patrzy trzeźwym okiem, ten rozumie: ów pacan udający prawnika dostał od Losu podarunek nie do pogardzenia, postawiony został po tej stronie lady prawniczej, po której to on feruje i oznajmia, a nie wobec niego wyraża się wymiar sprawiedliwości. Zapewne do czasu.
Jako się rzekło, człek ów granic nie zna. Zamiast okopać się i utrwalić w roli Zięcia – „kupił se” wypasioną brykę za odszkodowanie po Teściach. No, zupełna wiocha! Żadnego umiaru, żadnego wyczucia, zero wstydu!
Posługując się żoną nominuje się do wyścigu o premierostwo. Staje się rzeczywistym kłopotem dla swojej nowej rodziny. Tyle że drugi rozwód nie wchodzi w grę, ze względu na dobre imię żony, ale też z ostrożności, bo kto wie, co wydusi z rodziny jako rozwodnik…
Odkąd wyczytałem, że był na Kongresie Ordynackiej – zastanawiam się, o czym rozmawiali z Włodzimierzem. Nie rozmawiali?
I ten prostak nie spocznie, zanim nie wpiszą go do Wikipedii, choćby jako Herostratosa. Tak ma każdy zdolny pacan z powiatu, ja tak też miałem, na szczęście spotkałem trochę mądrych ludzi po drodze. A głupich i obrzydliwych potrafiłem w porę wyczuć. I nie jestem prawnikiem z zawodu, nie muszę wybierać między przyzwoitością a karierą.
No, i nie jestem instrumentalistą.
A ten – pierwszy wbije kiedyś nóż w plecy gasnącego, bezużytecznego stryja. I porzuci bratanicę z dziećmi.
/niniejszą notkę napisałem w trosce o dobro publiczne. Nie znam gościa, na pewno ma jakieś wnętrze/
Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka