Jan Herman Jan Herman
120
BLOG

O samostanowieniu

Jan Herman Jan Herman Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Słowa tego używa się najczęściej w stosunku do najsłabszych państw (organizacji państwowych, autonomii, protektoratów, kondominiów), rzadziej do zorganizowanych mniejszości, a jeszcze rzadziej w stosunku do Człowieka pojedynczego czy w małej wspólnocie-zbiorowości. 

Chyba zacznijmy od Człowieka. I setek sposobów na sztuczne, służące innemu człowiekowi ograniczanie jego przyrodzonej wolnej woli. Bo czym innym jest przeszkoda naturalna (rzeka nie pozwalająca iść rutynowo dalej, drzewo zmuszające do zejścia z prostej drogi, uskok albo góra) – a czym innym wola „konkurencyjna”, manifestowana siłą fizyczną albo poprzez władzę, nieprzyjazną instytucję społeczną.

Dyskryminacja i przemoc oraz postępujący za nią przymus – mają wymiar osobisty, wynikający z różnic w charakterach i postawach – albo wymiar polityczny, wynikający z określonej organizacji społecznej. Ostatnim, najmniej przyjaznym wymiarem jest agresja-wojna-okupacja-kolonizacja. To w tym trzecim wymiarze dochodzi niemal zawsze (przy każdym spotkaniu) do odtwarzania relacji „lepszy-gorszy”: naruszania przestrzeni osobistej „tych gorszych”, niczym nieuzasadnionego „szturchania” i bicia, poniżania, szydzenia, wydawania absurdalnych poleceń, żądania nieodpłatnych świadczeń, w tym seksualnych i „uwielbienia”, do zniewolenia, wyzysku i zaboru mienia, do uwięzienia i innych „kar” bez cywilizowanego przewodu sądowego, do bezkarnych uszkodzeń ciała, do przyzwolenia na barbarzyństwo wobec „bliźniego”.

Opisane powyżej sytuacje są poważną przeszkodą w chwili, kiedy staje się otwarte pytanie o samostanowienie. Jak można bowiem mówić bez podtekstów o samostanowieniu rodzinnego czy towarzyskiego (organizacyjnego, biurowego, więziennego) osobnika poddawanego wciąż opresji „usankcjonowanej” jego „gorszością”, potrzebą zemsty, rasizmem, odmiennością (inwalidztwo-kalectwo, orientacja płciowa, płeć, wyznanie, wada organu życiowego, np. głosu)?

Mimo wszystko na czoło wysuwa się jednak dyskryminacja i opresja stricte polityczna, podszyta „potrzebami” ekonomicznymi: stosują ją zwycięzcy wojen, dobrze „urodzeni”, reprezentacji „słusznych” poglądów i światopoglądów, zwycięzcy kampanii wyborczych, nosiciele „wybitniejszych” etosów. W każdym przypadku – literalnie: każdym – znajdują oni doraźne, okolicznościowe powody stawiania na swoim i podporządkowania „gorszych” swoim interesom. A to oznacza – pozbawianie mocy samostanowienia.

Doświadczają tego mniejszości narodowe, ruchy separatystyczne, społeczności-ludy żyjące na ziemiach zasobnych w dobra pożądane przez sąsiadów czy biznes. Tu się nie da rozmawiać o niczym demokratycznym, bo w dowolnych okolicznościach interesy dyskryminacyjne, okupacyjne, biznesowe – znajdą „demokratyczną” formułę postawienia na swoim, a jeśli nie – to postawią swoje ofiary pod pręgierzem wymiaru sprawiedliwości stosując swoją interpretację prawa i swoje „dowody” na bezprawie w działaniu ofiar.

* * *

W Polsce po 1989 prawo do samostanowienia odbierano najpierw „postkomunistom”, potem różnym grupom wykluczanych w procesie transformacyjnym, swojego doświadczają ludzie pracy (fizycznej, ale też „śmieciowej”) i ich reprezentacje, np. związkowe. Dostaje się mniejszościom etnicznym i wyznaniowym.

Obecnie trwa walka polityczna o „być albo nie-być” między dwoma zblokowanymi siłami politycznymi. Obie strony odmawiają sobie wzajemnie (przeciwnikom) prawa do korzystania ze zwycięstwa wyborczego, a coraz bardziej jawnie – samego prawa do zwycięstwa wyborczego. I tylko czekać, aż zaczną odmawiać przeciwnikom samego prawa wyborczego.

Najmniej ma tu do powiedzenia Suweren, który podobno zarządza polityką za pomocą aktywności wyborczej.

I to jest sedno pytania o samostanowienie.


Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka