Krzysztof Edward Mazowski Krzysztof Edward Mazowski
187
BLOG

Szwedzi i alkohol

Krzysztof Edward Mazowski Krzysztof Edward Mazowski Społeczeństwo Obserwuj notkę 6
W Szwecji jest generalnie zimno, a alkohol, jak wiadomo, rozgrzewa. Piło się i pije zatem ostro we wszystkich krajach skandynawskich. Teraz w grudniu 2022 temperatury dochodzą już do minus 20 stopni. Czyli ocieplenie klimatu jakoś się nie sprawdza politycznie, a nawet Greta Thunberg też jakby ucichła w tej kwestii... No to "skål och välkomna till Sverige!"

W Finlandii, którą Szwecja utraciła na rzecz Rosji w 1809 roku, piło się chyba jeszcze więcej. Podobno, kiedy w fińskiej wiosce wybierano osobę, która miała zostać policjantem, wybierano tego mężczyznę, który potrafił najdłużej utrzymać się na nogach pod koniec zwykłego dnia. Jak zauważył jeden ze ówczesnych komentatorów – Szwedzi jedyną radość życia znajdują w upiciu się, a za jedyną uprzejmość uważają upicie kogoś drugiego!

Aby się napić można przecież pić wodę, mleko albo w najgorszym razie piwo. Z wodą jednak był zawsze kłopot. W średniowieczu mówiło się – nie dawaj mi wody do picia, jeżeli nie chcesz mnie otruć… No tak, woda była wówczas fatalna, niezdrowa, wywoływała ból brzucha a nawet zarazy. Więc nie. Lepiej nie ryzykować. Do mycia też jej nie używano, bo mycie było szkodliwe, jak mówiono, niszczy skórę i zdrowie, a poza tym niemoralne. Czystość osiąga się duchowo. Tylko prostytutki muszą się myć, a pobożni ludzie nie, bo to wręcz grzech. Wodę używa się do mycia dopiero od niedawna, w nowych grzesznych czasach. Często wybuchały epidemie, żeby tam tylko sprawy żołądkowe, ale epidemie cholery, a z tym już nie było przelewek. Więc lepiej nie ryzykować picia wody tylko wypić coś mocniejszego, bo z jednej strony to nie zaszkodzi, a z drugiej, jaki efekt dezynfekujący

Może mleko? No to już prędzej. Taki Sztokholm był małym kilkudziesięciotysięcznym miastem, brudnym i cuchnącym, bez wody i kanalizacji, bez oświetlenia ulic, ba, nawet bez bruku na ulicach, z wyjątkiem dzisiejszego Starego Miasta. Życie w takim mieście nie należało do przyjemności. Także higiena mieszkańców nie była wzorowa. Cóż, ktoś może powiedzieć, że Paryż też nie pachniał ładnie, i że taki był standard życia w tamtych czasach… Na ulicach leżał koński i krowi nawóz, bo w mieście hodowano krowy, aby mieć mleko. Mleko pito, bo brakowało wody. Funkcjonowały, co prawda komunalne studnie, z których czerpano wodę, ale nie zawsze była ona stuprocentowo czysta i nie zawsze wystarczała na potrzeby mieszkańców. Dlatego potrzebne było mleko, a że mleka nie można było w tamtych czasach transportować dalej niż na odległość jednej mili, (stąd określenia „mjölkmila”), bo kwaśniało w drodze, trzeba było hodować krowy w obrębie miasta, trzeba je było doić i wypędzać na okoliczne pastwiska. No i nie wszyscy mieli krowy! Co zatem robić? Szwedzi, ci co to mają dziś krowy albo chodzą do sklepów po zakupy, piją mleko do wszystkich posiłków, do obiadu i mięsa także, co budzi zdziwienie Polaków, ale kiedyś wybór był tylko między mlekiem, kiepską wodą a wódką i tak już zostało!

Wódka to przecież lekarstwo na wszystko. Zalecano jednak, aby dzieciom nie dawać więcej niż szklankę wódki dziennie.

Alkohol jak wiadomo nie sprzyja też moralności i moralnie społeczeństwo było w stanie – jak podsumował to szwedzki historyk Höjer – daleko posuniętego rozkładu.

Alkoholizm Szwedów wynika jednak bardziej z przyczyn psychologicznych niż z uzależnienia od alkoholu. Jeżeli ktoś cierpi na depresję, a o depresję w Szwecji łatwo, czy na inne przypadłości psychiczne, to najłatwiejszym sposobem ich zneutralizowania staje się sięgnięcie po kieliszek albo po narkotyk. Potem mamy już błędne koło.

Jak podają oficjalne statystyki w Szwecji przypada 8,7 litra czystego alkoholu na mieszkańca powyżej 15 lat. Podobno jest o jednak nieco mniej niż pije statystyczny Europejczyk. W rekordowym roku 2004 było to 10,6 litra. Statystyki nie notują, wyższego spożycie podczas pandemii.

Jeszcze niedawno Szwedzi pili głównie alkohol wysokoprocentowy. Dziś większa część przypada na konsumpcję wina – ok 43 procent, mocnego piwa ok 42 procent oraz słabego piwa, ok 5 procent.

No to Skål och välkomna till Sverige! Czyli po naszemu "Na zdrowie i witajcie w Szwecji!

Zobacz też: https://www.can.se/fragor-och-svar/alkohol/hur-mycket-alkohol-dricker-vi-i-sverige-i-dag-jamfort-med-tidigare/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo