meaculpa meaculpa
1415
BLOG

FYM - gdzie są wszyscy Twoi przyjaciele?

meaculpa meaculpa Polityka Obserwuj notkę 43

Wybrałem kilka tekstów  FYM'a - nie mogę uwierzyć, że poniższe zdania powstały w Jego głowie i pisane były Jego rękę:

"Gdy więc red. I. Janke napisał maila do mojej żony, dopytując, czy „ja to ja”,

Przygodę, która będzie kontynuowana, ale już na innych zasadach niż do tej pory.

Parę dni temu wspominałem, jak wielkim wyzwaniem było dla mnie (z różnych względów, do których już nie wracam), wyjawienie, kim jest osoba pisząca pod pseudonimem „FYM”

Całe to niezwykle mroczne doświadczenie, jakie przeżyłem w ostatnich dniach miało jeden pozytywny efekt: mogłem nareszcie otwarcie porozmawiać z dziećmi o tym, jak widzę przebieg zdarzeń z 10 Kwietnia i nie muszę już przed nikim ukrywać, iż od kilku lat bloguję, że nagrałem zwariowany materiał techno w postaci projektu CSI 2010 (dostępny w Sieci lub na moim koncie nahttp://chomikuj.pl/yurigagarin) nie muszę kryć tego, że jestem autorem „Czerwonej strony Księżyca

Najbardziej zdumiewające jednak jest to, iż dla wielu ludzi, o których sądziłem, że nic innego ich nie interesuje, jak właśnie prawda związana z 10-tym Kwietnia, sprawa Egzekucji okazała się nieistotna, mimo że materiał z nią (tą Egzekucją) związany znaleźć można w Sieci w postaci „filmiku Koli”,

O wiele łatwiej bowiem jest przyjąć, że ja to nie ja, że FYM to nie ja, że rząd Tuska to sami zdrajcy, że niemożliwe też by J. Kaczyński porozumiał się ze „zdrajcą Tuskiem” i brał udział w „Totalnej Konspirze”, że nie ma żadnego (nowoczesnego) polskiego podziemnego państwa, ani żadnej „niewidzialnej wojny” (czy jak to moja córka wspaniale określiła: „cichej wojny”)

skoro doszło do Egzekucji w jakimś Lesie, to nie tylko nie ma mowy o żadnej lotniczej katastrofie, ale też nie ma mowy o jakiejś konkretnej liczbie ofiar.

Moje dzieci spytały oczywiście o pogrzeby, ale zaraz się domyśliły, iż w sytuacji, w której odzyskano by jakąś część zakładników, to po prostu chowano by puste trumny a pogrzeby byłyby fikcyjne.

Jeśli zaś ktoś by spróbował wziąć suchy wafel i połamać, to przecież daje to łamanie odgłosy „strzałów”. Bardzo charakterystycze. Czyżby więc Deptuła był kolejnym zamordowanym oprócz Prezydenta? Niekoniecznie.

Oczywiście śmierć nawet tych trzech Mężów Stanu to bolesna strata dla Polski, tym niemniej gdyby się okazało, iż pozostałe osoby odzyskano, lecz dla ich oraz naszego (jako polskich obywateli, których chroni się przed konfliktem zbrojnym na skalę światową) bezpieczeństwa ukryto na czas zakończenia „cichej wojny” - to chyba byłby to niesamowity wprost finał całej „smoleńskiej historii”.

No dobrze, ktoś powie, co w takim razie z rodzinami „ofiar katastrofy”? Te brałyby oczywiście udział w „Totalnej Konspirze” na zasadzie chronienia bliskich. Nie muszę dodawać, że tym ostatnim, jako żywym dowodom „niezajścia katastrofy”, groziłaby śmierć ze strony zbrodniarzy służących Putinowi, a chyba nie ma wątpliwości, iż zamach na Prezydenta to bardzo poważna zbrodnia i żaden z zamachowców nie chce, by prawda o nim wyszła na jaw.

Mówiłem wczoraj żonie (tłumacząc te sprawy, bo rzecz jasna zasypywała mnie pytaniami), jak po przylocie wielu trumien (z „ciałami ofiar”) na lotnisko Okęcie, przykuła moją uwagę p. M. Merta. O ile panowała wtedy generalna atmosfera bólu i poczucia utraty wielu wspaniałych ludzi i oglądało się te trumny i te wszystkie rodziny z łzami w oczach – to zachowanie p. M. Merty było tak ostentacyjne, takie lamentacje tam urządzała przy trumnie, tak się rzucała, że aż nazbyt teatralnie to wyglądało.

NATO pozwoli na wybijanie niewinnych osób „one by one” i będzie czekać, aż oprawcy nasycą się niewinną krwią. I jestem dziś pewien, że NATO nie pozwoliło.

Gdyby bowiem przed wylotem Delegacji polskie władze wiedziały, iż szykuje się terrorystyczne zagrożenie uprowadzeniem samolotu, wzmocnienie osób wylatujących jakimiś (ubranymi po cywilnemu) antyterrorystami (mającymi na sygnał wejść do kontr-akcji) byłoby jak najbardziej uzasadnione.

Tak jak i wszystko, co się działo na Siewiernym. Wszystko. Każde służby kontrwywiadowcze tak by zrobiły. Ale też każde służby, gdyby była wojna i panowały warunki „Totalnej Konspiry” (innej jednak niż ta za okupacji, zaznaczam), wstrzymywałyby się z publikowaniem swych materiałów do czasu zakończenia wojny i śledztw ws. agentury współpracującej w przygotowaniu zbrojnego zamachu na polską Delegację. To wszystko więc powinno budzić nadzieję, a nie zwątpienie,"

To smutne, że  tak wielu i tak szybko uwierzyło w ten coming out. Zapytam więc - FYMie  gdzie są wszyscy Twoi przyjaciele?

P.S. warto przeczytac::

https://zezorro.wordpress.com/2012/07/12/demontaz-fyma-czyli-kpt-sowa-i-przyjaciele/#more-588

meaculpa
O mnie meaculpa

Konserwatywno liberalny: „Nie zgadzam się z tym, co mówisz – ale życie oddam za to, byś mógł mówić to, co mówisz”

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka