1. Polityką w salonie24 zajmuje się wielu bloggerów (mój Boże... jak to koszmarnie po polsku brzmi!) i pewnie jest w tym fakcie ukryta odpowiedź na pytanie: czym ona właściwie jest. W tym ukryta - spieszę z wyjaśnieniem - że zajmują się nią z takim zacięciem właśnie ci (w tym ja), którzy odczuli potrzebę powiedzenia innym o własnych poglądach.
2. Poza tą psychoanalizą, warto by napisać, co autor niniejszego bloga ma na myśli pod pojęciem polityki. Definicja, którą zamierzam tutaj podać, nie jest oczywiście wiążąca dla nikogo - chętnie podyskutuję o niej, jak i o pewnych założeniach, które poczyniłem by w ogóle móc sformułować jakąkolwiek definicję polityki w naszym języku. Nie mam zamiaru nikomu narzucać żadnych poglądów... inna sprawa, że rzadko wypowiadam (a już tym rzadziej na piśmie) słowa, których wcześniej nie przemyślałem. Przed podjęciem dyskusji, czy też krytyki pod moim adresem proszę to przyjąć jako pewnik. Przekonywanie mnie do pewnych idei może się bowiem okazać dość skomplikowane ;)
Polityką nazywam dowolną aktywność ludzką, która jest publiczna (a więc dociera do szerszego grona odbiorców), a która za cel stawia sobie propagowanie, lub obronę wartości i idei wspólnych szerszemu ogółowi, a których nie można sprowadzić do partykularnego interesu jednostki
3. Tak! WIEM!!! Definicja jest mętna i zawiera w sobie mnóstwo słów, które same z siebie domagają się wytłumaczenia... Cóż to jest np. idea i czym miałaby się różnić od wartości? Kiedy ogół jest wystarczająco szeroki i kto to jest odbiorca? Po części polegam na intuicji szanownych czytelników bowiem słowa w domenie humanistycznej są zawsze bardziej rozmyte i nie da się na ogół używać ich jednoznacznie. Z drugiej strony: użyte w tej definicji słowa są słowami z języka potocznego i powinny nieść jakieś znaczenie dla każdego średnio rozgarniętego użytkownika języka polskiego (tym gorzej, bo każdy będzie rozumiał co innego). Nic na to nie poradzę... od czegoś muszę zacząć!
4. Moim zdaniem żyjemy w tzw. społeczeństwie. To już jest kontrowersyjna teza - są bowiem tacy, którzy definiują człowieka jako jednostkę absolutnie niezależną od innych. Poświęcę temu jeszcze być może kilka słów w innym wpisie. Tymczasem do temat - zwykłem anegdotycznie mawiać, że 'wszyscy mieszkamy przy jednej ulicy'. To znaczy, że niektóre (a być może wszystkie) działania, które podejmujemy siłą rzeczy wpływają na innych ludzi. Jeśli zbyt głośno będę słuchał w nocy muzyki (do słuchania muzyki kiedy mi się podoba ma teoretycznie prawo) to nie dam spać sąsiadowi. A to już może wpłynąć na relacje między nami. Zresztą nie tylko. Skoro sąsiad mnie znielubi to jego przyjaciel, mieszkający dwa domy dalej, może zechcieć wziąć w tym konflikcie jego stronę - nawet, jeżeli sam się wysypia znakomicie...
5. Po tej krótkiej historyjce widać już jasno, co jest polityką, a co nią nie jest. Interes mój, czy sąsiada to nasze prywatne sprawy. Tymczasem ów przyjaciel sąsiada mieszkający dwa domy dalej, krytykuje mnie nie dlatego, że jest ze mną w konflikcie, ale dlatego, że ma interes polityczny. Może boi się, że jego sąsiad też zacznie słuchać muzyki po nocy? Nieważne. Głosi poglądy na temat osób trzecich nie będąc bezpośrednio zaangażowanym...
6. Są różne sposoby patrzenia na politykę... Niektórzy powiedzą, że mój jest naiwny - że polityka to raczej splot osobistych interesów, a nie działań opartych o idee lub wartości... Mimo dużej dozy cynizmu, jaką sam posiadam, nie jestem skłonny do takiego drastycznego osądu. Polityka jest i powinna pozostać domeną idei. Moja osobista aktywność na tym polu jest zawsze obwarowana przemyśleniami natury etycznej. Jeżeli wygłaszam na tym forum jakieś poglądy to znaczy, że w nie wierzę... Szczególnie zainteresowanych informuję, że nie kandyduję w najbliższym czasie na żadną funkcję publiczną. Naprawdę! ;)
7. Po co ja to właściwie piszę... Dobre pytanie! Pewnie po to by postawić jakąś tezę. A moja teza jest taka: polityka jest rzeczą dobrą i słuszną. Należy się politycznie angażować, a posiadanie poglądów politycznych jest znakiem dojrzałości intelektualnej. Pogląd polityczny jest czymś o niebo lepszym od interesu jednostkowego. Bo interesy mamy wszyscy - na poglądy stać zaś tylko nielicznych.
8. W kontekście tej całej politycznej zawieruchy z PiS, a WSI w szczególności, mój kolega - liberał (ale taki prawdziwy - tzn. świadomy tego, co znaczy ten termin) - ukuł następujące stwierdzenie: "W polityce możemy wybierać między Złodziejami i Wariatami. Ja wolę Złodziei. Co prawda kradną, ale mają racjonalne interesy, więc da się z nimi dogadać". Jak widać z powyższego wpisu, mam odmienne zdanie na ten temat. Wolę 'wariatów' i różnej maści 'oszołomów' nawet, gdy się z nimi fundamentalnie nie zgadzam. Pewnie to dlatego, że wolę ludzi uczciwych...
do bólu logiczny
absolutnie przekonany o konieczności myślenia
* * *
Nie gardzę ludźmi
* * *
Moje poglądy:
Moral Politics - lepsze przybliżenie
Political Compass - gorsze przybliżenie
By courtesy of Jacek Ka.
* * *
Mała prywata:
poszukuję kogoś, kto jest w stanie sprzedać mi klingę dobrej jakości (dwuletnia gwarancja na UŻYWANIE do walk). Najchętniej rapier lub pałasz, względnie lekka szabla.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka