Wybory prezydenckie nie odbędą się w przewidzianym terminie. To oczywista oczywistość. Niektórym jednak tak trudno się z tym pogodzić, że tworzą jakieś dziwaczne wygibasy, z których trudno dociec o co właściwie chodzi.
Oficjalna propaganda PiSu, którą powtarza cała gromada PiSowskich akolitów, głosi:
Rząd PiSu świetnie broni kraj przed epidemią, tarcza antykryzysowa obroni przedsiębiorców i miejsca pracy, jako jedyni zostaniemy zieloną wyspą, nasza służba zdrowia jest świetnie przygotowana do epidemii, odpowiednio wcześnie przygotowano zapasy środków ochrony i respiratorów, prezydent Duda osobiście nadzoruje produkcję płynu odkażającego w Orlenie itd.
Jeśli to prawda to Andrzej Duda mający obecnie ok. 50 % poparcia na jesieni będzie miał z pewnością 90%... A więc skąd te lęki i niepokoje ? Skąd ten paniczny strach przed przeniesieniem wyborów ?
Czego zatem się boi Kaczyński ? Czego boi się PiSowska wierchuszka ?
Boją się, że wszystko to nieprawda. Propaganda propagandą a rzeczywistość jest zupełnie inna. Rzeczywistość to relacje lekarzy i pielęgniarek ze szpitali, z których można się dowiedzieć ze służba zdrowia jest zupełnie do epidemii nieprzygotowana. Tarcza antykryzysowa będzie nieskuteczna , nie uratuje ani polskiej gospodarki ani miejsc pracy, spowoduje natomiast potężną inflację . Na koniec roku będziemy mieli głęboką recesję a inflacja zeżre oszczędności Polaków. PiSowska wierchuszka boi się, że epidemia brutalnie obnaży wszystkie propagandowe kłamstwa.
A potem wszystko się posypie jak domek z kart. Andrzej Duda przegra przełożone wybory prezydenckie a PiS nie będzie w stanie rządzić nie mając do dyspozycji prezydenta na telefon.
Tylko, że obecne dziecinne zamykanie oczu na rzeczywistość w niczym nie pomaga. Termin wyborów nie zależy już od PISu. Epidemia w nadchodzącym tygodniu spowoduje wiele tysięcy zachorowań. W kolejnym tygodniu jeszcze więcej i niestety także coraz więcej zgonów. To się nie zatrzyma ani za tydzień ani za dwa ani z trzy. Widać co się dzieje w innych krajach w których epidemia zaczęła się znacznie wcześniej niż u nas. Niezależnie od przyjętej strategii postępowania w żadnym europejskim kraju nie widać jeszcze żadnego przełomu.
W tej sytuacji narracja , że wybory powinny się odbyć w przewidzianym terminie "bo nic jeszcze nie wiadomo" to kompletny absurd. Wiadomo. Wiadomo od dawna, że tych wyborów w maju nie będzie. Na opanowanie epidemii potrzeba nie tygodni ale wielu miesięcy i to w wariancie optymistycznym.
To co obserwujemy obecnie to gra na czas Pisowskiej wierchuszki. Chodzi o to żeby przełożone wybory odsunąć w czasie tak daleko jak tylko się da, w nadziei że do tego czasu może sytuacja nieco się ustabilizuje. Wprowadzenie stanu wyjątkowego należy zatem ogłosić jak najpóźniej, dopiero w drugiej połowie kwietnia. Wtedy wybory mogłyby się odbyć za 90+60+90 dni, a więc dopiero w przyszłym roku.
Tymczasem dla ludu pisowskiego stwarza się wrażenie że PiS w dalszym ciągu szykuje się do wyborów w terminie majowym. No i rozmaici zdezorientowani naiwniacy produkujący się na S24 bronią tego terminu tak jak niegdyś bronili Banasia, wiernej Beaty, komisji Macierewicza itd. itd.
Komentarze