Panu Donaldowi Tuskowi, premierowi, całkiem się już popieprzyło. Otóż oświadczył on, iż oczekuje wyjaśnień od tych, którzy zostają w PIS-ie.
Pragnę pana poinformować, panie premierze, bo lizuski, jakimi się pan otacza (mówił o nich pan poseł Andrzej Halicki o zmęczonej twarzy), na pewno to przemilczą, że w demokratycznym państwie jest wolność stowarzyszeń i nikt nikomu, a zwłaszcza zwykłemu urzędnikowi, nie musi tłumaczyć się z przynależności partyjnej.
A jako obywatel i podatnik, płacący na pana pensję i inne zachcianki, a nawet – mówiąc górnolotnie Konstytucją – suweren, oczekiwałbym za to wielu wyjaśnień od pana. Kiedy spełni pan obietnice wyborcze; w jaki sposób spłaci pan długi, które pan zaciągnął; jak i kiedy poprawimy pozycję Polski (72) w rankingu łatwości prowadzenia działalności gospodarczej; dlaczego w szkołach jest 4 godziny WF tygodniowo, a historii max 1; od kiedy OFE będą pobierać opłatę od zysku wypracowanego z moich pieniędzy, a nie za samo nimi „zarządzanie”; co zamierza pan zrobić z idiotycznym systemem limitowania świadczeń zdrowotnych; kiedy trafią do Polski czarne skrzynki rozbitego TU-154; czemu pański rząd nie chce, byśmy przyłączyli się do włoskiej inicjatywy równoważenia w UE wpływów Niemiec i Francji; czemu mamy niemal najdroższy gaz w Europie, opłaty za tranzyt niższe niż Białoruś i Ukraina, a na dodatek zaległości umarzamy; dlaczego nie pozwolił pan na przekazanie swoich bilingów prokuraturze badającej aferę hazardową …
To pytałem ja, publicysta-amator.
Koledzy dziennikarze, gwiazdy łamów i ekranów, do roboty, na PIS-ie świat się nie kończy, jest tyle pytań do postawienia.
Jestem człowiekiem w średnim wieku, mieszkam w średnim mieście, jeżdżę średnim samochodem i średnio się we wszystkim orientuję.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
