Michał Całka Michał Całka
85
BLOG

Nad Tatrou sa blyska...

Michał Całka Michał Całka Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Ze wschodu, od Popradu przyszła burza. Najpierw schowało się słońce, potem rozległy się od Tatr pierwsze grzmoty. Zanim deszcz zasnuł widok, można było obserwować fantazyjne ogniste węże uderzające w wierzchołki Bystrej, Otargańców i Barańca.

Potem zaczęło lać. Grube, ciężkie krople, chwilami pomieszane z drobnym gradem, na koniec przechodzące w drobniejszy, ale obfitszy opad. Trwało to ze dwadzieścia minut, a teraz, po około godzinie, znów przez chmury prześwituje słońce. Ochłodziło się trochę, ale chyba nie na długo.

Czekam na dalszy ciąg w nocy. Uwielbiam tę – często pozorną – gwałtowność tutejszych burz. Nie miejcie mi za złe – przeżyłem już w górach naprawdę dramatyczne chwile, kiedy po nagłym załamaniu pogody pioruny waliły naokoło mnie, a ja szukałem tylko jak najkrótszej drogi do najbliższego schroniska, albo koliby. Grzmoty zwielokrotnione odbiciami od skalnych ścian dają dodatkowe wraźenie, że oto przyszła nasza ostatnia chwila. Tym bardziej nie umiem się przejąć najbardziej nawet gwałtowną burzą w Kotlinie Liptowskiej, ani na nizinach.

W takich chwilach zawsze „śpiewa mi się” w głowie słowacki hymn, na znaną nam wszystkim, góralską nutę:

Nad Tatrou sa blýska,
hromy divo bijú.
Nad Tatrou sa blýska,
hromy divo bijú.
Zastavme ich bratia,
veď sa ony stratia,
Slováci ožijú.

Reszta tekstu tutaj. A kto by chciał posłuchać, to tutaj. Piękna pieśń...

Najgorszego sortu sierota po Unii Wolności, a ostatnio także po Konstytucji i demokratycznym państwie prawa.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Rozmaitości