Wybawienie z "Złotym Graalu" - celowo nie napisałem "świętym", żeby nie mieszać świętości do tego rodzaju wybawienia, jakim byłaby szczepionka. Hasło-klucz "szczepionka" pojawiło się równolegle z pierwszymi doniesieniami o rozszerzającym się obszarze i liczbie zachorowań. Pojawiło się to słowo w bardzo złowieszczym kontekście, a mianowicie, że dopóki nie będzie szczepionki, to możliwe jest wszystko co najgorsze w kwestii rozwijania się epidemii. Oraz wszystko co może być nawet najbardziej rygorystyczne i drastyczne w kwestii nakładanych na ludność obowiązków i rygorów. Nawet, jak się możemy "na żywca" przekonać, gdzieniegdzie zupełnie bezprawnych. A już konkretnie w naszym kraju szczególnie jest to przewrotne, bo bezprawne rygory nakładane są przez partię mającą prawo w nazwie i gorąco popierane przez jej rzekomych oponentów oklejających "kon-sty-tu-cja" swoje brzuchy i piersi.
Wracając po dygresji do graala, to zdaje się że wszyscy wiedzą jak długi i skomplikowany jest proces przygotowywania jakiejkolwiek szczepionki. Wiedzą, że tyle-naście lat nie udało się przygotować na "zwykłą" mogłoby się zdawać grypę. Na "szczególny" przejaw grypy jaką była epidemia świńskiej grypy pospiesznie przygotowana szczepionka powodowała wybiórczo tragiczne konsekwencje zdrowotne. Wypłacane są z tego tytułu odszkodowania jednorazowe i dożywotnie renty a wiele procesów odszkodowawczych toczy się do dzisiaj. Co gorsza, coś mi się wydaje, chociaż zastrzegam, że nie jestem pewny, koncerny farmaceutyczne zgarnęły kasę a odszkodowania płacone są z państwowych budżetów.
Pierwsze próby szczepionki na chińskiego wirusa momentalnie wywołały poważne chorobowe skutki uboczne. I o tym wszystkim jeżeli nawet ktoś (polityk, publicysta, medyk czy zwykły towarzyski gawędziarz) nie wie, to naturalna ciekawość i ostrożność wypowiadanych sądów skłaniać powinny do zrobienia pobieżnego przeglądu informacji o szczepionkach.
Tymczasem w mediach dziennikarze, publicyści, politycy i medycy odwołują się nieustannie do szczepionek, o których z góry wiadomo, że nie pojawią się szybko. Przygotowane pospiesznie spowodują ciężkie skutki uboczne, czyli tragedie ludzkie i koszty społeczne (nasze budżetowe pieniądze) leczenia i odszkodowań Niewątpliwie po tym wszystkim, z czego zdaje sobie sprawę część społeczeństwa, będzie bardzo dużo osób, które nie pozwolą na wprowadzenie wirusowej substancji do swojego organizmu pod pretekstem szczepienia. To spowoduje kolejne perturbacje porządkowe i prawne.
Miało być "w kilku zdaniach" więc poprzestanę na tym.
PS. Przypomnę tylko, że nie wiadomo jakoby ktoś wyodrębnił całe RNA wirusa, chociaż wiadomo już o kilkudziesięciu tysiącach jego mutacji. Zupełnie nie wiadomo jak daleko głęboką destrukcję, już nie tylko w płucach, ale przede wszystkim w mózgu, powoduje wirus. Oczywiście też nie wiadomo jak przebiegał proces produkcji tej broni biologicznej, ile razy zmutował i czym został sztucznie zaszczepiony. To chyba nawet jest najważniejszy problem o którym... no właśnie teorie spiskowe, foliarze, płaskoziemcy. Tymczasem może się okazać, że produkt (szczepionka) wytworzony na bazie produktu (biologicznego regulanta populacji) będzie jeszcze bardziej zjadliwy, chociaż skutki mogą byś rozwojowe i mocno rozciągnięte w czasie.
PS2. Celowo zmieniłem określenie "broń biologiczna" na "regulatora populacji", ponieważ wygląda na to, że większość krążących wokół problemu jest przekonana o przypadkowości (głupoty, nieuwagi czy lekkomyślności) "wymknięcia się" wirusa z laboratorium. Natomiast w kwestii siły niszczącej tego wirusa to z informacji o zgonach wynika wprost jego depopulacyjny charakter, z ukierunkowaniem na najsłabsze organizmy, czyli na tych ludzi, którzy już lub w nieodległej przyszłości mogliby generować duże koszty społeczne. Nie wiem dlaczego jest to takie tragiczne i brutalne, no ale tak wychodzi i zamykanie na to oczu nie zmieni takiej dramatycznej rzeczywistości.
