Panie Premierze, przegiął Pan!

Dlatego, ze Panu się do tego świata w tychże wyborach nie udało wejść?

Jakim prawem wysługuje się Pan katastrofą smoleńską, co do której można równie dobrze przypuszczać, że przyczyny są po Pana, a nie Rosjan (co za absurd), czy rządu stronie?

 

Jakże chętnie przypomnę Panu Pańskie własne słowa wypowiedziane dla Gazety Polskiej:

 

Kiedy po raz ostatni widział Pan Brata?

W szpitalu u Mamy. To było późnym wieczorem w piątek. Rozmawiał ze mną, z Mamą i z prezydenckim lekarzem, który następnego dnia także zginął. Ja również rozmawiałem z panem docentem Lubińskim. Pamiętam, że pytałem go nawet, jakim samolotem polecą do Smoleńska. Przez pewien czas byłem przekonany, że będzie to JAK, a nie tupolew. Nawet myślałem, że to może lepiej. Później jednak przypomniałem sobie wszystkie awarie JAK-ów.  10 kwietnia o 6 rano Leszek obudził mnie telefonem. Później zadzwonił o 8.20. Myślałem, że już wylądował i dzwoni ze Smoleńska. Bardzo rzadko dzwonił z telefonu satelitarnego z samolotu. Powiedział mi, że z Mamą wszystko w porządku i poradził, bym się przespał.

 

Już wiele osób zwracało uwagę na kompletny brak logiki w tej wypowiedzi. Prezydent budzi Pana o 6 rano po to, aby powiedzieć, że wszystko z Mamą w porządku, chociaż poprzedniego wieczora ją obaj widzieliście późnym wieczorem, w dodatku podobno to Pan się nią zajmował, a nie Prezydent, więc prędzej byłoby uzasadnione, gdyby to Pan w tej sprawie dzwonił do niego, a nie On do pana.

Nie dość tego, że budzi, to po dwóch godzinach, kiedy już wie, że nad Smoleńskiem jest nieciekawie, dzwoni ponownie, tylko po to, aby Panu powiedzieć, żeby pan się przespał.

 

Pan wybaczy, ale tylko nierozgarnięte dziecko nie połapie się, ze nie o Mamie były te rozmowy, a już na pewno nie ta z 8.20.

Więc proszę przestać mydlić Polakom oczy teoriami spiskowymi o rzekomym zamachu, w którym nikt nie miał żadnego interesu.

Prawda jest taka, że zmuszony do działania naciskami polskiej załogi (którą również zmuszono do działania, w czym maczał Pan palce) kontroler lotów zezwolił na odstępstwo od procedury, czego w żadnym razie uczynić nie powinien. Dlatego Rosjanie kombinowali z czarnymi skrzynkami, aby ukryć ten niewygodny dla nich fakt. Dlatego kombinowali z godziną katastrofy, aby zyskać na czasie i zastanowić się, co zrobić z tym fantem, że ich kontroler uległ polskiej delegacji, która uparła się lądować, gdy lądować nie powinna.

Prawda jest taka, że Pan doskonale wie, że jest współodpowiedzialny za śmierć własnego brata, ale nie dopuszcza pan tego do świadomości i robi co może, aby całą winę zwalić na innych. A może jest jeszcze gorzej – właśnie Pan doskonale zdaje sobie sprawę z tej odpowiedzialności, ale przecież takiej okazji, jak możliwość wmontowania w to rządu i w ogóle całej Platformy, jest nie do pogardzenia.

Nie mam dla Pana cienia szacunku, dla Pana popleczników również, chociaż ich postępowanie mogę tłumaczyć dobrą wiarą. pańskiego nigdy.

Nowacki mówi, że teraz mnie zabanują na S24 na resztę życia. Pewnie tak. Ale moja cierpliwość się skończyła,. I nie tylko moja. Prowadzi Pan do wojny domowej, idzie ścieżką, w której będzie musiało dojść do użycia siły – Pan to świadomie wywołuje.

 

Mam nadzieję, że historia Pana uczciwie rozliczy – zasłużył Pan na to jak mało kto.