Jedna z moich znajomych ma wielki problem.
Jest od zawsze sympatyczką pewnej partii (mniejsza o to której), zawsze i wszędzie na nią głosuje.
W poprzednich wyborach samorządowych burmistrzostwo w jej gminie wygrał pewien pan, który w trakcie swojej kadencji okazał się być wzorem uczciwości i zaradności. Jednym słowem pod jego skrzydełkami samorząd miejscowy kwitnie.
I teraz problem, bo okazuje się, że Pan kandyduje ponownie, ale……jest z PiS, a ona do PiS ma się wprost przeciwnie. A na niego głosować chce. I tu dylemat moralno-polityczny, czy powinna podnosić słupki poparcia tym, których nie lubi.
A moje osobiste zdanie w tej sprawie jest takie, że gdzie jak gdzie, w wyborach samorządowych przynależność partyjna nie powinna mieć w ogóle żadnego znaczenia!
No, chyba ze ktoś w ogóle nie ma pojęcia o kandydatach i jedyne kryterium, jakim może się kierować to owa przynależność.
Ale jest to kryterium, w mojej ocenie błędne. Ogólny program partii może mieć znaczenie na szczeblu parlamentarnym, ale na szczeblu lokalnym wybierajmy tych, którzy po prostu chcą i potrafią zrobić coś dla nas tu i teraz.
Dlatego nie wybierajmy ślepo zapatrzonych w swoich wodzów partyjniaków, bez względu na przynależność, nie bójmy się lokalnych stowarzyszeń, często o wiele lepiej wiedzących co w miejscowej trawie piszczy.
Wybierajmy tych, którzy chcą i potrafią działać i zdziałać.
I głosujmy na kandydata z partii nawet niekochanej, jeśli jest po prostu dobry w tym co robi, szczególnie gdy chodzi o reelekcję.
Komentarze obraźliwe usuwam. Banuję chamów, klony i trolle bez względu na opcję, z której są.
UWAGA
NIE MAM KONT NA FACEBOOKU I NK Jakakolwiek wiadomość stamtąd, rzekomo ode mnie - nie jest ode mnie
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka