Oto dwa genialne w swej prostocie pomysły (łatwo zgadnąć czyje):
1. Samorządowcy - góra na dwie kadencje.
Wiadomo – jak nie chce niedobry elektorat głosować „jak należy”, to trzeba go zmusić do dostrzeżenia innych kandydatów. Ten, kto się już dwa razy sprawdził, wynocha – trza ustąpić miejsca nowym, najlepiej z tej partii, która obecnie „wygrała” kolejne już wybory.
Pomysł krótszych kadencji bynajmniej nie jest nowy, drzewiej już rozpatrywany, ale jakoś w życie wejść nie może i chyba – idąc przykładem Gdyni – nie powinien.
A że są miejsca na mapie, gdzie co wolno wojewodzie…. no to niech się ludność miejscowa spręży i nie głosuje w przyszłości na tego kandydata.
2. Precz z okręgami jednomandatowymi, bo:
Jak to wczoraj rzekł poseł Hofman – żeby nie rządzili ludzie znani i bogaci.
Nie będę zgłębiać tej złotej myśli, bo jeszcze szanuję swoje władze umysłowe, a próba rozkminiania tego idiotyzmu mogłaby im zaszkodzić.
Ale – bardzo Was proszę drodzy „zwycięzcy” idźcie dalej tą drogą, ona daje Wam gwarancję kolejnej „wygranej’ w najbliższych wyborach.
PS. Gratulacje dla warszawiaków, że oszczędzili Stolicy drugiej tury.
Komentarze obraźliwe usuwam. Banuję chamów, klony i trolle bez względu na opcję, z której są.
UWAGA
NIE MAM KONT NA FACEBOOKU I NK Jakakolwiek wiadomość stamtąd, rzekomo ode mnie - nie jest ode mnie
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka