Nie piszę tego tekstu pod wpływem emocji. Piszę go po wymianie korespondencji z policją, prokuraturą, ministerstwami, UOKiK, bankiem i innymi instytucjami publicznymi.
Wszyscy odpowiadają uprzejmie. Wszyscy działają „zgodnie z procedurami”. Wszyscy umywają ręce w jakże uprzejmy sposób. A mimo to oszust wygrywa, obywatel przegrywa, a państwo niczego się nie uczy - nie wyciąga wniosków. Ten tekst nie dotyczy jednej paczki i jednej straty. Dotyczy systemowego przyzwolenia na przestępstwo, które stało się normą.
I. To nie są incydenty. To model biznesowy oszustwa
Oszustwa pobraniowe z fałszywymi przesyłkami nie są żadnym marginesem. To powtarzalny, masowy i przewidywalny proceder. Paczka zamówiona rzekomo jako elektronika zawiera bezwartościowy przedmiot. Nadawca jest anonimowy. Reklamacja kończy się protokołem. Pieniądze znikają i sprawa zanika.
Jeżeli oszustwo się powtarza, a mechanizm jest znany i ofiary są liczne, to nie jest incydent. To system.
Państwo zna ten mechanizm. Banki go znają. Operatorzy pocztowi go znają. Policja i prokuratura też. A jednak każdy zachowuje się tak, jakby chodziło o nieszczęśliwy wypadek, a nie o zorganizowany proceder, czyli napad na kasę.
II. Państwo, które nie zbiera danych, wypiera fakty i jest ślepe
Instytucje publiczne odpowiadają „nie prowadzimy takich statystyk”. To zdanie pada zaskakująco często. Tyle że państwo dokładnie liczy wpływy z VAT, liczy mandaty drogowe, liczy wykroczenia, liczy niemal wszystko.
Ale nie liczy oszustw przesyłkowych, mimo że dotyczą tysięcy obywateli i milionów złotych rocznie. Brak danych nie oznacza braku problemu. Brak danych oznacza decyzję, aby problemu nie widzieć.
III. To już nie tylko pieniądze — to kwestia bezpieczeństwa życia
Problem fałszywych paczek nie dotyczy wyłącznie strat finansowych. Dotyczy bezpieczeństwa obywateli.
Państwo:
– nie wie, kto nadaje paczkę,
– nie wie, skąd faktycznie pochodzi,
– nie wie, co jest w środku,
– nie ustala, czy przeszła jakąkolwiek realną kontrolę.
Dziś w paczce jest bezwartościowy przedmiot. Jutro mogą być niebezpieczne chemikalia i substancje szkodliwe dla zdrowia albo komponenty materiałów wybuchowych. W dobie wojny i zagrożeń terrorystycznych taka ślepota systemowa jest skrajnie nieodpowiedzialna.
IV. Gdyby ofiarą był ktoś ważny, reakcja byłaby natychmiastowa
W mojej sprawie odmówiono wszczęcia dochodzenia, uznając, że „brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie przestępstwa”.
Nie ustalono:
– gdzie paczkę nadano,
– czy pochodziła spoza UE,
– kto był nadawcą,
– czy istniał monitoring,
– czy wykorzystano dane szczegółowe posiadane przez operatora pocztowego?
Zamiast ustalać fakty - sprawę zamknięto.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że gdyby poszkodowany był osobą publiczną, np. politykiem, podstawowe czynności wykonano by natychmiast. W Polsce problem często nie zaczyna się od przestępstwa, lecz od pytania „kim jest ofiara?”.
V. „Wszystko działa”, ale obywatel przegrywa
Każda instytucja twierdzi, że działa prawidłowo:
– policja: procedury,
– prokuratura: brak podstaw,
– ministerstwa: prawo UE,
– UOKiK: brak kompetencji,
– Sejm: brak inicjatywy.
To przypomina operację, która się udała, ale pacjent… zmarł.
Oszust zarobił. Państwo poniosło koszty administracyjne. Obywatel został sam.
VI. Konkretne postulaty obywatelskie
To nie jest narzekanie - to apel o elementarną racjonalność, to wezwanie do budowania autentycznego Przyjaznego Państwa!
Proponuję:
1. Obowiązkowe oznaczanie przesyłek: nadano w Polsce / w innym państwie UE / poza UE (tu informacja o kontroli celnej).
2. Pełną identyfikację nadawcy:
– dokument tożsamości,
– monitoring w punktach nadawczych,
– standardy jak w bankach (kamery).
3. Czasową blokadę środków przy pobraniach opłacanych kartą po zgłoszeniu ryzyka oszustwa.
4. Państwowy rejestr podmiotów wysokiego ryzyka:
– zgłaszanych przez banki, operatorów i obywateli,
– dostępny dla kurierów i instytucji finansowych.
5. Coroczny raport państwowy o oszustwach przesyłkowych:
– skala zjawiska,
– źródła,
– skuteczność działań.
Zakończenie
Nie oczekuję cudów. Oczekuję, że państwo przestanie udawać, że problem nie istnieje.
Dziś obywatel słyszy: „Nic się nie da”, „to Unia”, „to nie nasze kompetencje”. A oszust słyszy: „System ci sprzyja”.
Tak nie buduje się Przyjaznego Państwa. Tak buduje się państwo wygodne dla przestępców.
Warto przy tym zauważyć, że problem nie dotyczy wyłącznie strat finansowych obywateli. W dobie realnych zagrożeń bezpieczeństwa, napięć międzynarodowych oraz przypadków radykalizacji — fakt, że do Polski mogą trafiać anonimowe przesyłki o niezweryfikowanej zawartości, bez skutecznej kontroli nad nadawcą i trasą logistyczną, powinien budzić poważny niepokój. Państwo, które nie potrafi ustalić, kto i skąd wysyła fałszywą paczkę z bezwartościowym towarem, tym bardziej nie daje gwarancji, że poradzi sobie z przesyłką zawierającą materiały niebezpieczne dla zdrowia lub życia.
Życzliwy wobec ludzi życzliwych, krytyczny wobec wielu zjawisk.***************************
Kind to kind people, critical of many phenomena.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo