Mirosław Naleziński Mirosław Naleziński
297
BLOG

To ekologiczne, ale czy należy się mandat?

Mirosław Naleziński Mirosław Naleziński Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6
Kiedy przechodzę przez pasy na mojej najbliższej większej ulicy, to niezupełnie stosuję się do przepisów o ruchu drogowym.

Przechodziłem tam setki razy, podobnie także przez inne jezdnie o niewielkim natężeniu ruchu.

Dzisiaj zbliżam sie do zebry, aby przejść na drugą stronę, ale widzę nadjeżdżające cztery auta, jedno za drugim. Mógłbym, pewnie jak czyni większość, wejść na bliższą połowę dwupasmówki, a pierwszy i pozostałe pojazdy zatrzymałyby się wzorowo wg najnowszych przepisów.

Jednak ja idę pare metrów dalej wzdłuż "mojego" chodnika, auta przejeżdżają, bo i dlaczego miałyby się zatrzymać, wszak nie wykonałem żadnego gestu sugerującego chęć przejścia na drugą stronę. Po przejechaniu ostatniego, patrzę w lewo i w prawo, ponownie w lewo, nie widzę żadnych pojazdów zmierzających ku zebrze, więc przechodzę na drugą stronę jezdni, jednak nie po pasach, lecz kilka metrów za nimi i niezupełnie równolegle, nieco na przełaj, bowiem skracam w ten sposób nieco drogę.

Myślę, że każde takie moje zachowanie oszczędza kierowcom irytacji, nieco czasu, system hamulcowy mniej się zużywa, no i mniej silniki zużywają paliwa, zatem na pewno są ekologiczno-ekonomiczne oszczędności.

Ale czy takie zachowanie, które jest logicznie wytłumaczalne, jest zgodne z przepisami o ruchu drogowym; czy - jednym słowem - nie grozi mi mandat ze strony stróżów prawa? W Polsce i w innych państwach.

Może i inni podobnie przechodzą przez jezdnie?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo