To prawda, że Krzysztofowi Kwiatkowskiemu formalnie niczego nie udowodniono ale temu, że brał udział w procesie ustawiania konkursów raczej nie da się zaprzeczyć. tak więc jego wybór przez Senat do KRS niestety przypomina wybór Mariana Banasia na szefa NIK.
Kwiatkowski jest "senatorem niezależnym" i wydaje się, że jego wybór jest emanacją jego "niezależności", od której zależy bardzo krucha przewaga antypisu.
Gdyby tak było to byłoby bardziej gównianie, jak w rurociągu do Czajki.