Bez wzgledu na to, czy teraz jest karmelitą bosym, czy puścił bez skarpet niepełnosprawnych,wierzę jego słowom o jego roli w sprawie willi ponieważ są zgodne z metodami działania kaczystów. Metod CBA nie znam, ale absolutnie pokrywają się one z postępowaniem kaczystów w sprawie o wiele dla nich ważniejszej, czyli katastrofy Smoleńskiej.
Współpraca z zespołem Macierewicza nie przyniosła mi korzyści a dzięki szczęśliwym splotom okoliczności* pozwoliła na czas się wycofać i zachować twarz. Jedyną rzeczą którą za stracony czas zyskałem, było poznanie metod kaczystów.
Są one właśnie takie, jak to opisał "skruszony".
Na większości przewijających się przez to grono wywierano wrażenie, że są dowody na fałszerstwa MAK I KBWL. Jedni byli bardzie nieufni drudzy mniej ale sadzę, że pośród "ekspertów" jedynie Binienda i Nowaczyk od początku do końca świadomie oszukiwali.
Szuladzińskiemu na pewno pokazano zdjęcie "wybuchowo otwartego kadłuba" tylko z jednej strony. Gdyby pokazano z drugiej, gdzie widać pniak po drzewie które rozerwało kadłub, co najmniej ostrożniej formułowałby swoje wybuchowe tezy. Temu samemu Szuladzińskiemu cenzurowano wyliczenie prowadzące do 60 kg TNT w tupolewie.
Na podobny numer zamierzano złapać dr. Hertzberga, ale został uprzedzony (Setlak i ja) więc w rozmowie z Rachoniem opowiadał o klimacie zamiast potwierdzać wybuchy.
Sądzę, ze podobny finał będzie miała współpraca z Wichita People, którym uświadomiono (Artymowicz, Setlak i ja ) skalę trudności obliczeń dla kolizji z licznymi niewiadomej grubości i położeniu drzewami. No i czeka ich wyjaśnienie, gdzie się podziało 50m/s z 70 prędkości poziomej.
W tabeli 2 mimo dwukrotnych protestów - pierwszego zanim dokunent się ukazał jest moje naziwsko. Protestowałem ponieważ z mojego referatu nic takiego nie wynika. Z referatu Marka Czachora też nie wynika, ale on dobitniej wyrobił sobie zdanie o poczytalności autorów dokumentu.
A teraz finał, czyli znany list Berczyńskiego czyli casting na członków wybuchowej podkomisji smoleńskiej:
Jego treść najlepiej oddaje metodę kaczystów. Zabawne jest tylko, że Berczyński, sam będąc złowionym na "istnienie dowodów", ich rzekomym istnieniem kaperował do podkomisji.
________________________
* Nie mam kaczystowskiej cechy chwalenia się uczciwością i innymi świątobliwościami.