Wysłuchałem sobie premiera i ministrów.
Gdyby rzeczywista liczba zakażeń i możliwości służby zdrowia pokrywały się z rządowymi informacjami to - biorąc pod uwagę z jednej strony niewielką zabójczość wirusa a z drugiej niezwykłą zdolność rozprzestrzenienia się można by ich rozporządzenia potraktować jako chwilowy eksperyment lokalnego powstrzymania epidemii. Sensowny, bo skoro nie udał się chyba niezamierzony włoski eksperyment puszczenia wszystkiego na żywioł to przeciwieństwo może być skuteczne.
Niestety nie zgadzają mi się z tym miny występujących panów przypominające sklonowanego Jaruzelskiego z 13.12.81 bo o ile Kamiński rozluźniał się tylko w towarzystwie agenta Tomka to Morawiecki i Szumski mieli na co dzień raczej normalne fizjonomie. Morawicki radośnie obwieszczał jak świetnie jesteśmy przygotowani a Szumski, że zapasami medykamentów jesteśmy zawaleni a zakażonych nie ma. Najbardziej zaniepokoiły mnie wielokrotne podziękowania Morawieckiego dla służby zdrowia bo mówiąc szczerze liczba dotychczas hospitalizowanych w związku z koronawirusem nie jest niczym niezwykłym.
Nie wiem, czym to pachnie ale nienajlepiej - zobaczymy. W każdym razie dzisiaj panowie byli w dziwnym stanie emocjonalnym.
Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka