Działem katastrofy smoleńskiej wstrząsnęła wieść o pokazanych przez Macierewicza wynikach prac doktora Geralodo z miasta Wichita, które według przewodniczącego podkomisji smoleńskiej mają potwierdzać animacje profesora Biniendy z miasta Akron czyli usprawiedliwiać wydatki poniesione na wieloletnie oszustwa Biniendy oraz przerobienie przez Jorgensena drugiego tupolewa na wrak.
Tymczasem wcale tak nie jest bowiem dzieło Wichita Pepole powierdza jedynie, że brzoza polegnie w starciu ze skrzydłem natomiast nić nie mówi o losie skrzydła. O marnym końcu brzozy Bodina wiedzieliśmy wszyscy poza Chrisem C. który odkrył, że była złamana już wcześniej, co miało być potwierdzone przez jego licznych współpracowników ale ci jak się dowiedzieli, co niby potwierdzają to niemal nie doprowadzili do wyrzucenia Chrisa z roboty.
Jak dzieło doktora Geraldo na się do dzieła profesora Wiesława?


Na animacjach wyprodukowanych przez Biniendę brzoza zaledwie niszczy krawędź natarcia. Pierwszy dziwgar pozostaje nienaruszony.
Na symulacji Olivaresa jest inaczej.


Brzoza, zanim zostanie przełamana dochodzi do połowy skrzydła. Na tym dramat się urywa. Ale widać, że dolna część brzozy ugina się bardzo mało podczas gdy u Biniendy do czasu, aż nienaruszone skrzydło przeleciało zachowywała się jak ciasto, Właściwości sztywnego pala nabywała dopiero po przelocie skrzydła.
Symulacja Wichita Pepole nie daje odpowiedzi co dalej dzieje się ze skrzydłem. Z faktów, iż skrzydło pośrodku jest wyższe a samolot leci z dodatnim kątem natarcia wynika, że dół środkowego dźwigara - o ile ten również nie został przerwany - znajdzie się około 13 cm poniżej czubka dolnej części już przełamanej brzozy. A to dopiero początek pytań.
Macierewicz minął się tez z prawdą komentując poniższy obrazek.

To na pewno nie jest obraz finalnego stadium upadku. Aczkolwiek Wichita People symulowali kolizję z jednorodnym płaskim gruntem - de facto gęstszą od wody i o duzo większym tarciu wewnętrznym cieczą* to jednak przynajmniej trochę zadbali o realne parametry upadku wiec wyszły im dwie bruzdy podobne do smoleńskich, co oznacza, iż jest to moment tuż po zetknięciu się z ziemią a 0,385 to czas w sekundach, jaki od zetknięcia się z ziemią nastąpił. W tym momencie samolot a konkretnie jego środek masy poruszał się z prędkością lekko licząc 60m/s. Niewiele też potrzeba, aby wyobrazić sobie, że w tym momencie słynne drzwi mogą być wciskane w grunt przez kadłub.
Macierewicz ma pecha - a to mu wyskakuje bielska symulacja a to ktoś czegoś nie wygumkuje z obrazka.
Z animacją Biniendy symulacja NIAR ma tyle wspólnego, że ją ośmiesza.
________________________________
* Takie symulacje dla wody morskiej wykonali Wierzbicki &Co (współautor chyba pracuje dla prokuratury) a dla betonu (w takiej sytuacji beton modeluje ciecz o nieskończonym tarciu wewnętrznym) Szuladziński.
Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka