W swojej przedpoprzedniej notce udowodniłem, iż w Polsce formalnie obowiązuje teza, że 10.04.2010 w Smoleńsku Rosja dokonała zamachu na Prezydenta Polski przy okazji zabijając całe dowództwo Sił Zbrojnych, wysokich urzędników państwowych oraz licznych polityków. W takiej sytuacji Przeydent Andrzej Duda powinien w czasie rozmów z Donaldem Trumpem domagać się aby ten jako przezydent naszgo najbliższego sojusznika zażądał od Rosji wydania sprawców zamachu.
10.04.2010 w Polsce rządy sprawowała koalicja PO-PSL a okres ten Andrzej Duda słusznie nazywa rządami PO ponieważ z tej partii wywodziłi się premier, minister spraw zagranicznych i minister obrony.
W czasie briefingu przed odlotem do USA Andrzej Duda powiedział, że za rządów PO Rosja napadła na Ukrainę co wywołało u Polaków czyli niby nas poczucie zagrożenia. Nie wspomniał ani słowem, że w tym samym czasie, czyli rządów PO Rosja dokonała zamchu na Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Moja prywatna opinia o autorze oficjalnej doktryny państwowej w tym obszarze, iż jest niespełna rozumu w kontekście tych wydarzeń nie ma znaczenia.