Kwiczy Duda.
Kwiczy Szydło.
Kwiczy Fotyga.
Kwiczy Waszczykowski.
Wszyscy oni kwiczą ponieważ wiele wskazuje, iż konflikt na granicy polsko - białoruskiej albo zaczął dobiegać końca albo przynajmniej ulegnie znaczącemu ograniczeniu.
To jednoznacznie potwierdza przekonanie, iż konflikt był PiSowi na rękę ponieważ usuwał na dalszy plan nader ograniczony entuzjazm wywołany tak zwanym Polskim Ładem, brak przekonania obywateli do dobroczynności wysokiej inflacji oraz widoczną od kilku tygodni bezradność rządu wobec kolejnego nawrotu epidemii.
Kwik oburzenia miałby jakikolwiek sens gdyby ofiarami konfliktu nie byli ludzie ale byli - były kobiety i dzieci więc podnoszenie argumentu, iż Merkel a pośrednio Macron negocjują z terrorystą jest bez sensu - z terrorystami, którzy wzięli zakładników negocjują wszyscy bez pytania czy herszt został demokratycznie wybrany.
Skoro PiS odmawiał umiędzynarodowienia konfliktu nasi partnerzy wzięli sprawy w swoje ręce i - jak wiele wskazuje - załatwili sprawę trzema telefonami.
PiS wyszedł na konflikcie jak brat prezesa na bohaterskim lądowaniu w błocie - kompletnie niewiarygodny i ośmieszony na zewnątrz, swojemu elektoratowi będzie teraz wmawiał, że znowu padliśmy ofiarą paktu Ribbentrop - Mołotow. Skoro wszystko wskazuje iż los zakładników - migrantów ulegnie znacznej poprawie to ze spokojem będzie można obserwować jak Kaczyński wytłumaczy swoim, że to źle. iż uchodźcy nie stoją już ante portas bo przecież kwik w jakiejś intencji się odbywa.
Poza losem zakładników pocieszający jest jeszcze wniosek, że, póki co, Unia jeszcze nie położyła na Polsce lagi i pomysł przeniesienia granicy na Odrę jeszcze nie dojrzał.