W "dyskusj" pomiędzy pisowcami czy podsłuchy były legalne czy ich nie było pojawił się trzeci watek a że wprowadzony przez samego premiera to szokujacy swoją oryginalnością. Otóż za podsłuchami miałyby stać obce służby, w domyśle ze Wschodu. Telefonia komórkowa - jak wiadomo - ma ograniczony zasięg co oznaczałoby, że Polska jest naszpikowana obcymi agentami wyposażonymi w dosyć skomplikowaną aparaturę nadawczą.
Ci agenci swoją uwagę skupiają na osobach niechętnych władzy bowiem to, co myśli, robi lub zamierza zrobić władza dostają na talerzu znanym jako "maile Dworczyka". Na domiar wszystkiego ze swoimi zdobyczami latają do łasej na nielegalnie zdobyte informacje o opozycji państwowej telewizji
Jaki z tego wyłania się obraz naszego kraju - że polskie władze w walce z opozycją współpracują ze służbami państw obecnie opisywanych jako wrogie, przy tym wierząc im bezgranicznie, że - choć są wrogie - skupiają się wylącznie na opozycji a gardzą tajemnicami państwowymi. Z drugiej strony - skoro tajemnice pańswtowe są dostępne w prywatniej poczcie koncepcja staje się nieco mniej karkołomna.
Wprowadzając do notki kontekst salonowy - bo przecież na S24 jesteśmy - w wymyślaniu takich karkołomnych absurdów konsultuje premiera jego doradca logiczny a nasz kolega bloger jan mak.
Komentarze