Mam na myśli zmianę stanowiska Błaszczka w sprawie niemieckich Patriotów, której Błaszczak oczywiście sam nie wymyślił ani nikt z rządu, tylko wymyślił ją prezes.
Do realizacji nowej koncepcji nie dojdzie z oczywistych powodów, że wiązałaby się z wejściem wojsk NATO do Ukrainy. Terytorium Polski też nie będą bronić ani przed, póki co, nieprawdopodobnym atakiem rosyjskim, ani przed zabłąkanymi rakietami wystrzelonymi przez którąkolwiek z walczących stron. Nie trzeba być prorokiem, żeby przewidzieć iż Rosja zachęcona incydentem w Przewodowie zacznie tworzyć okazje do powtórzenia się takowych.
Z drugiej strony Patrioty wyposażone są w systemy radarowe, które pracując na terytorium Polski prawdopodobnie mogłyby pomagać Ukraińcom w strefie przy granicy z Polską.
I tak prezes upiekł dwie pieczenie przy jednym ogniu. Sądzę przy tym, że obecny stan prezesa wyklucza, aby ktokolwiek poinformował go o wynikających z jego genialnego pomysłu skutkach bez skazywania się na wydziedziczenie.