"Prawda jest taka, że etnicznie i kulturowo zawsze będzie nam bliżej do Rosji niż do zachodu - tym bardziej po doświadczeniach z UE"
"Unia Europejska jest podobna do ZSRR i dlatego tak samo skończy!"
To dwa cytaty wypowiedzi blogerów niewątpliwie zaliczających siebie do internetowej reprezentacji polskich patriotów. Nie są bynajmniej wyjątkowe - ten sposób widzenia świata całkiem szczerze prezentuje spore grono blogerów prawicowych, choś z pewnością w intrernecie jest też spore grono prowokatorwów.
Weszliśmy w ten etap rewolucji, że "kody kulturowe" i inne narzędzia poniżania oponentów musiały pójść w odstawkę - trzeba było zrzucić eleganckie getry, spod których ukazały się walonki. Czereda polskich patriotów od zawsze czujących się europejczykami, od niepamiętnych czasów bohatersko walcząca z komuną, choć nigdy nie potrafiąca imiernnie wymienić swoich czynów patriotycznych szykuje sie do przeorientowania Polskich sojuszy.
Może się wydawać niepojęte, że Kaczyński wraz z Macierewiczem do niedawna oskarżający Rosję o zamordowanie w spółce z rządem PO delegacji do Katynia zaakceptuje takie uwieńczenie swoich rządów. Dzisiaj nie ma dowodów na to, że parli do tego w pełni świadomie - ja skłaniałbym się do tego, iż w kwestii Smoleńska zabrnęli do miejsca, w którym od normalnych sojuszników w UE i NATO zamiast odpowiedzi widzą kreślone na czole kółko. Smoleńsk, niestety też za przyczyną wtedy władzy a obecnie opozycji, posłużył Kaczyńskiemu do scementowania skrajnego elektoratu - obraz wykpiwanego brata ofiary budził sympatię. W takiej sytuacji oskarżenia o zamach trafiały na podatny grunt. Rosja zarobiła sobie na opinie kraju, któremu latwo przypisuje się udział w różnych zamachach ale pójście tym torem w sytuacji, kiedy nie było żadnych przesłanek jej winy za to było wiadomo, że istnieją twarde dowody* na to, iż był to nieszczęśliwy wypadek, stworzyło dla Rosji komfortową sytuację. Nikt na swiecie nie wierzył w zamach więc podsycanie wśród Polaków przekonania o zamachu zmuszało władze pisowskie do podejmowania kompromitujących Polskę akcji międzynarodowych. Oczywiście Morawiecki, który w zamach nie wierzy, pozbawiony inetektualnych zdolności do wierzenia lub niewierzenia w cokolwiek Duda oraz inni przedstwiciele polskich władz nie mogą się czuć komfortowo wśród sojuszników z UE i NATO, kiedy ci patrzą na nich jak na przybyszów z dzikiego kraju. To tworzy na najwyższych szczeblach atmosferę sprzyjającą opuszczeniu UE. czego naturalną konsekwencją będzie opuszczenie NATO. Jedno i drugie nie musi się odbyć w sposób formalny - po prostu Polska będzie traktowana jak stara komoda - już wszycy zapomnieli, czemu służyła ale jest za ciężka, żeby ją wyrzucić więc przesunięta w odległy kąt jest omijana.
Jednakże zatarg z UE oraz mniej widoczny, ale przecież oczywisty z NATO, musi być jakoś uzasadniany przed elektoratem. To nie może być tak, że bez powodu dajemy się zepchnąć w niebyt czy występujemy z sojuszy, do których przynależność była marzeniem dwóch pokoleń Polaków, marzeniem które zbyt głośno artykułowane było karane, a póki co jeszcze teraz jest nagradzane, więc uruchomiono machinę obrzydzania UE oraz poddawania w wątpliwość wiarygodności NATO. UE jako sojusz polityczno-gospodarczy jest wdzięcznym obiektem ataków. Współpraca na wielu płaszczyznach wymaga wielu współnych zasad i przepisów i w krajach starej unii już takie wykształciła. Cofanie się do stanu, w którym znajdowały się nowe kraje jest wbrew jej interesom natomiast w interesie nowych krajów jest korzystanie ze sprawdzonych wzorów. Nie znaczy to oczywiście, że system unijny jest doskonały - jest obarczony garbem biurokracji wymyślającej często niepotrzebne, idiotyczne przepisy i niestety przez swoją izolację w Brukseli jest skażony oderwaniem od codzienności ale - dalibóg - nie ma to nic wspólnego a wręcz jest zaprzeczeniem "sojuszów" pod egidą ZSRR. Poza tym, co oczywiste, kraje uni mają niekiedy sprzeczne interesy gospodarcze.
Niejako z boku na ogniu prozamachowych wariactw swoją pieczeń przypieka Ziobro. Od początku nie wierzył w zamach ale jakoś wymanewrował Kaczyńskiego i z teką prokuratora generalnego dostał do ręki wszyskie narzędzia smoleńskiego szantażu, dzieki którym mimo kompromitujących wpadek legislacyjnych jest nie do ruszenia. Obecnie Ziobro ma nie tylko wiarę ale i dowody, że żadnego zamachu w Smoleńsku nie było. Gdyby szukać przestępstw popełnianiaych przez funkcjonariuszy PiS, to na pewno najwięcej byłoby oszustw popełnionych przez członków podkomisji Macierewicza. Wiedza o przyczynach katastrofy oraz skali oszustw, jakich przy wsparciu Kaczyńskiego dopuścił się Macierewicz daje Ziobrze niewzruszalną pozycję w PiS choć trudno przewidzieć czy będzie atutem w walce o sukcesję po Kaczyńskim. Gdyby szerzej spojrzeć na dotychczasowy praktyczny wymiar reform wymiaru sprawiedliwości to aspekt smoleński z wymarzonego przez część elektoratu zapełniania więzień mordercami Lecha Kaczyńskiego zredukował się do osłony oszustów smoleńskich, a poza tym obszarem mamy głównie prokuratorską osłonę lądowej powtórki Smoleńska na szczeście o nieporównywalnie mniejszej skali skutków oraz nawrót nękania kardoiiologów. No i zaspokojenie ambicji Ziobry, któremu nigdy nie udało się drogą normalnego awansu zawodowego zostać prokuratorem ale dzięki PiS już drugi raz został prokuratorem generalnym.
Nie jet to stan, w którym Polska mogłaby aktywnie uczestniczyć we wspólnych projektach unijnych, w tym w projekcie obronnym.** Nie jest to też stan, w którym mogłaby mieć dostep do decyzji i technologii NATO ale przez jakiś czas pozostanie dostarczycielem siły żywej dla niejednokreotnie wątpliwych moralnie misji natowskich co wzbudzi wytłumaczalną niechęć do członkowastwa w tym sojuszu polityczno-militarnym.
________________________________
* Środowisko prozamachowe utrzymywało, że z powodu istnienia w trumnach ofiar dowodów na zamach nie pozwolono tych trumien w Polsce otwierać. Była to zupełnie bezsensowna konstrukcja, ponieważ trumny znalazły się w Polsce, więc wiadomo było, że kiedyś mogą zostać otwarte ujawiając dowody zbrodni. I zostały otwarte dzięki czemu Ziobro za milczenie w sprawie braku dowodów na zamach może bezkarnie partaczyć ustawy oraz obsadzać swoimi ludźmi sądownictwo i prokuraturę.
** Kupowanie fregat od Australii dowodzi, że rząd PiS zamiast poglądu na rozwój sił zbrojnych dysponuje tajnym mechanizmam docierania do prezesa z prezentacjami na ekranie laptopa - nawet supertajnym, bo nikt nie chce się przyznać, że dotarł.