Nie jest żadnym odkryciem, że język "dyskusji" w internecie dawno przekroczył wszelkie granice, jakie przed powstaniem internetu moglibyśmy sobie wyobrazić. Śmiało mozna zaryzykować twierdzenie że przynajmniej w wykaczonej Polsce język nienawiści jest największą zdobyczą internetu. Socjologowie zgodnie przyznają, że środowisko niespecjalnie kojarzone z wykorzystywaniem komputerów w celach naukowych czy edukacyjnych zdecydownie wyprzedza pozostałych w wykorzystaniu ich jako narzędzia "mediów społecznościowych".("media społecznościowe" to eufemistyczne określenie obszrów grasowania bojówek w sieci ).
Niedwana wymiana uprzejmości pomiędzy przedstwicielami obu środowisk stała się przedmiotem ocen róznych osób w tym premiera Gowina.

Pierwszy dyskutant to poważany i szeroko cytowany prawicowy publicysta internetowy a drugi jest profesoram prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Wymiane tłitów można rozważać w co najmniej dwóch aspetktach. Po pierwsze, jeżeli czyjaś wypowiedź staje się przedmiotem rozważań akademickich, to jej autor stając w szeregu twórców kanonów, powinien czuć się nobilitowany a jego sława chcąc nie chcąc przenosi się na członow rodziny - przecież gdyby nie JSB najprawdopodobniej nie byłoby licznych albumów i koncertów pod hasłem "The Bach family". W tłicie Matczaka nie ma żadnej groźby konsekwencjami w stosunku do dziecka Wielguckiego - jest obietnica zapewnienia sławy dziełu ojca. Gdyby Matczak zamierzał dokonać osobistej zemsty, to próbował by to zrobić bez rozgłosu i pewnie by się nie udało bo studentów jednak jeszcze ocenia się za ich wiedzę.
Po drugie i ważniejsze - nikt z wołających dziś o pomstę do nieba nie wydobył z siebie złego słowa, kiedy była mowa o "resortowych dzieciach" nawet mimo iż "resortowość" wybiórczo omijała Kryżego, Terleckiego czy Cenckieiwcza a Wielgucki to absolutna czołówka psychoprawackich hejterów. Jak ktoś teraz usiłuje wzbudzić potępienie wobec Matczaka to zwyczajnie i po prostu jest tchórzliwym hipokrytą bo było nazywać po imieniu objawy hejtu u swoich, zanim już dawno przybrały taką skalę, że nikt wam w nich nigdy nie dorówna.
Jeżeli córka Wielguckiego zasługuje na miano osoby ludzkiej to zwyczajnie się od swojego ojca odetnie albo zalatwi mu leczenie, bo ten osobnik, aczkolwiek zasługujący na poważanie pisowców, na miano osoby nie zasługuje.
Oczywiście "niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa" oddał się wykaczonej prawdzie, zamilczając treść wpisu Wielguckiego równoczesnie nazywając go dyskusją wobec czego czytelnik nie sięgając do treci wpisu Wielguckiehgo może pozostac w przkonaniu, że chodzi o nieco ostrzejszą wymianę zdań a nie o wpis osobnika, którego nalezy leczyć do czego jego córka, ze względu na obowiązek opiekuńczy powinna jednak czuć się zobowiązana.
Zróbcie sobie w swojej Wolsce wolskie uczelnie, wolskie sądy, wolskie media, ale uczciwych ludzi do pracy na was nie zaprzęgajcie. To wy jesteście winni temu, że wasz Umiłowany Przywódca i Ojciec Narodu oraz jego podnóżki bezkarnie mogły wyłazić na mównicę i wyzywać obywateli tego kraju od targowiczan, współpracowników gestapo i morderców jego brata. Nikt uczciwy i zdrowy na umyśle nie ma ani obowiązku ani ochoty ogladać kreślonego przez rozmówców kólka na czole z tego powodu, że urodził się z tym samym obywalelstwen co wy.
Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura