Michał Jaworski Michał Jaworski
217
BLOG

Klinem w Biniendę i Jorgensena

Michał Jaworski Michał Jaworski Polityka Obserwuj notkę 2

Niniejsza notka stanowi uzupełnienie do akapitu "str.15" w notce, której Admni uprzejmie nie umieścili w dziale "katastrofa smolenska"

image

Nie wiadomo o czym w tym momencie myślał badacz Glenn Jorgensen-Stankiewicz ale na pewno nie myślał o nauczeniu się podstaw fizyki, w szczególności maszyn prostych, bowiem upłynęło sporo czasu a jego wybuchowe tłumaczenie loków żyje i nic nie wskazuje aby spłonęło ze wstydu.

Historia zaczęła się kiedy Binienda nie mógł dłużej opowiadać o dźwigarach grubości 10 - 12 mm w skrzydle ponieważ razem z podkomisiami zmierzył te grubości w bliźniaczym tupolewie. Wcześniej oczywiście wiedział z wielu źródeł, że to cztery razy za dużo ale mógł udawać, że nie wie. 
Wybuch dokładnie w tym miejscu gdzie skrzydło kolidowało z brzozą uwalniał go od przeprowadzenia symulacji przy  użyciu poprawnych grubości choć poprzednio wielokrotnie zarzekał się że jak tylko je pozna to takie symulacje wykona. Nawet wyrażał gotowość zakładania się o bodaj 10 000 $ że jego wynik jest poprawny.
W ten sposób zaczął obowiązywać wybuch w skrzydle.

image

Jego dowodem miały być loki na dolnej powłoce skrzydła.

image

Sęk w tym , że wcześniej taki same loki Binienda otrzymał w wyniku strzelania garnkiem do płyty. Zdjęcie tego garnka jest wklejone na górze.  Z garnkiem z pozwijanymi w loki ścianami odbywał liczne tournee a nawet zawitał na konferencję smoleńską. Czas, w jakim powstaly loki na tym garnku to około 0,0007 s.image

Wybuchowe pochodzenie loków tak oto uzasadnia badacz katastrofy Jorgensen - Stankiewicz.

image

imagePo pierwsze na zdjęciu widać, że osie zwinięcia są prostopadłe do stringerów więc z samego skosu skrzydeł (37 st) wynika, że do "nearly perpendicular to the direction of flight" brakowałoby  zaledwie kilku stopni a po uwzględnieniu, że pień brzozy odchylił się w lewo dając linię cięcia też odchyloną w lewo, Jorgensenowe "prawie równoległe" staje się jeszcze mniej prawdziwe.
Ale jak to zwykle z oszustwami bywa - nieudolnie wykonane jeszcze bardziej pogrążają oszustów. Wprawdzie Binienda i Jorgensen kierują swój zamachowy przekaz  głównie do słuchaczy gromadzących się w klubach GaPola jednak trafia on również do tych, dla których przygoda z fizyką nie zakończyła się katastrofą (wybrałem stronę wielojęzyczną). 

Fakt, że osie zwinięcia nie są prostopadłe do kierunku zwinięcia fizyka zjawiska tłumaczy tym, iż pień brzozy nie był kwadratowy tylko okragły więc boczne powierzchnie czołowej połowy tworzyły złożony klin - jedną z maszyn prostych znanych ludzkości zanim jeszcze Newton sformułował swoją fizykę ( fizyka newtonowska to takie słowo -klucz które wymawiane przez Biniendę, Nowaczyka i innych podkomisiów ma moc zniewalającą bywalców klubów GaPola).
Ową zasadę klina postarałem się wyjaśnić posiłkując się ukradkiem wykonanym zdjęciem z lekcji fizyki w gimnazjum.

image

Zdjęcie było robione przez szybę stąd mała wyrazistość ale niedługo może mieć wielką wartość historyczną:)
Gdyby Binienda dysponował komercyjną wersją dyny to dysponując w wyniku rozbebeszenia bliżniaczego tupolewa grubościami blach w skrzydle i układem stringerów z pewnością na laptopie uzyskałby wynik podobny do powstałego w skrzydle. Ale niestety ma tylko wersję militarną, przy użyciu której na kompjuterach w całym Ohajo skrzydło przerobionego bombowca bez szwanku dla siebie kosi brzozy.

Pożyteczne linki

https://www.salon24.pl/u/mjaworski/875819,zamachy-po-pisowsku-kopiecie-doly-w-ktore-potem-sami-wpadacie
https://www.salon24.pl/u/mjaworski/858160,macierewicz-lokiem-macierewicz-slizgiem


Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka