Witold Jurasz Witold Jurasz
2856
BLOG

Krótki kurs walki kadrowej

Witold Jurasz Witold Jurasz Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Giełda nazwisk ministerialnych się skończyła. Teraz trwa giełda nazwisk wiceministerialnych i (oj tutaj to są dopiero konfitury) giełda nazwisk do Rad Nadzorczych spółek skarbu państwa.

Krótki kurs utrącania kandydatur nam niemiłych.

Bohaterowie opowieści:
Alfa - szef szefów
Y - kandydat
Z - były kandydat (były nie znaczy, że na końcu jednak nie okaże się kandydatem zwycięskim)
X - kandydat do urzędu mniej ważnego niż ten, o który walczą Y i Z
M - miernota

1. wypuszczamy możliwie szybko na giełdę nazwisko człowieka X, któremu źle życzymy,
2. mówimy, że popiera go Z (Z = człowiek aktualnie w niełasce u Alfa),
3. mówimy, że X sam rozgłasza, że jest na giełdzie (to skuteczne, bo jak X zacznie zaprzeczać, to wszyscy uwierzą, że rozgłaszał),
4. rozpuszczamy plotkę, że X jest bardzo niezależny (brzmi niby dobrze, ale ukryty przekaz zawiera przesłanie, że nie wiadomo czy "jakby co" to nie rzuci papierami)
5. jeśli X pracował w banku mówimy, że pewnie udzielał kredytów w CHF, jeśli w consultingu - że pewnie prywatyzował majątek państwowy, jeśli w handlu bronią - że pewnie jakieś służby, jeśli w MON - że pewnie z WSI, jeśli w MON po rozwiązaniu WSI - też, że pewnie z WSI (ale się zdołał ukryć, czyli jednak jest z WSI, ale takiego mega zakonspirowanego), jeśli w MSZ - że WSI, AW, ABW, SWW, SKW, CBA, CBŚ albo co tam jeszcze istnieje i ma jakiś skrót
6. jeśli X był jakiś czas bezrobotny mamy kłopot (bo to czyni chwyty z pkt 5 mało wiarygodnymi) - wówczas jednak utrącamy kandydaturę X pytaniem "to w takim razie z czego żył" (w tym miejscu puszczamy oko, że pewnie wcale nie był bezrobotny i że pewnie jak był bezrobotny to w istocie miał szkolenie "w lesie")
7. rozpuszczamy plotkę, że X jest uzdolniony (brzmi niby dobrze, ale skoro taki zdolny, to kto wie - może mógłby zagrozić pozycji Y (Y - potencjalny szef X)),
8. alternatywnie do pkt 7 - rozpuszczamy plotkę, że X to generalnie głupek (to nieco "na rympał", ale czasem działa),
9. rozpuszczamy plotkę, że X zna ludzi z różnych środowisk (niby dobrze, ale skoro tak, to kto wie - może jest ideologicznie niepewny),
10. lustrujemy dawno zmarłych przodków X (ale tylko tych, których życiorysy pasują do tezy - tych "właściwych" skwapliwie pomijamy),
11. mówimy, że X ma łatwość nawiązywania kontaktów (to niby dobrze, ale skoro tak, to kto wie - może dogada się ponad głową Y z Alfa, a poza tym , skąd ta łatwość? Agent?),
12. na pytania o X wzruszamy ramionami i mówimy, że coś wiemy, ale to tylko plotki, a my plotek nie powtarzamy (też "na rympał", ale czasem działa),
13. jeśli X ma twardy charakter - zarzucamy mu zbyt twardy charakter, jeśli ma miękki charakter - zarzucamy mu zbyt miękki charakter,
14. na świadka naszych opowieści o X bierzemy M (M tak wiernie wysługiwał się starym panom i zwalczał jak tylko mógł panów nadchodzących, że teraz by się nająć do służby do nowych (nadchodzących) panów zrobi wszystko i potwierdzi każde świństwo i nieprawdę),
15. jeśli X wypowiada się publicznie na jakiś temat mądrze, mówimy, że się stara wypromować (ergo - nadmiernie ambitny), jak się nie wypowiada - że się promuje i dlatego milczy (ergo - niebezpieczny, bo sprytny),
16. jak X wypowiada się publicznie i do tego głupio (albo mądrze, ale "nie po linii") namawiamy X by mówił więcej, częściej i głośniej - polecamy Y jego kandydaturę (z nadzieją, że Y sam zrozumie, że X to jednak niewłaściwa kandydatura),
17. (ten punkt jest szczególnie smakowity) jeśli X ma rzadką wiedzę nt. jakieś ważnej dla Polski sprawy i od lat walczy o jej załatwienie (przykładowo - o wydobycie zagrabionych dzieł sztuki, albo jakichś cennych zaginionych dokumentów) oskarżamy X o to, że nie ujawnił sprawy publicznie (pomijamy fakt, iż zaszkodziłoby to samej sprawie). Jeśli X ujawniłby z kolei sprawę zbijamy na tym własny kapitał polityczny i oskarżamy X o to, że zaszkodził sprawie.

Czego zaś nie robimy?

Za nic na świecie nie wchodzimy z X w spór merytoryczny. Nigdy, przenigdy nie pytamy też X o wyjaśnienie ew. wątpliwości. Za wszelką cenę nie możemy też dopuścić do spotkania Y z X (lub Z)

Problem pojawia się, gdy X ma w "D" to czy jest na giełdzie czy nie (gdzie "D" ma cztery litery, a pierwsza jest na literę "d").

Aha - jest jeszcze pkt 18:
18. jeśli X mówi, że ma w "D" to, czy jest na giełdzie czy nie mówimy, że skoro tak to po co go brać. Wariat jakiś cy co?

 

P.S. Przepraszam za zaniedbanie bloga. Zapraszam przy okazji na stronę Ośrodka Analiz Strategicznych www.oaspl.org

Zwolennik realpolitik, rozumianego nie jako kapitulanctwo, a jako coś pomiędzy romantyzmem nieliczącym się z realiami, a cynizmem ubierającym się w szaty pozytywizmu. W blogu będę pisał głównie, aczkolwiek nie wyłącznie, o polityce zagranicznej. Z przyjemnością powitam ew. komentarze, również te krytyczne, ale będę zobowiązany za merytoryczną dyskusję - choćby i zażartą, byleby w granicach dobrego smaku.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka