mona mona
365
BLOG

Kamieni kupa, czy państwo bezprawia?

mona mona PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

Gdzieś w tyle głowy roi mi się piosenka o oczach szeroko zamkniętych. Coś w tym chyba  jest, bo czasem mam jakiś nakaz moralny, aby zamknąć oczy na widok poczynań wladzy. I najmniej mi chodzi o pokrętne idiotyzmy  Ratusza z HGW i mętnie bredzącej Gaworowej.
Oglądam "Salon dziennikarski" - i pierwszy raz mam wrażenie, że nie jestem w  tym myśleniu osamotniona. Najkrócej - za niesławnych, słusznie minionych rządów PO -PSL mieliśmy państwo w rozsypce, co ogłaszali jego prominentni przedstawiciele, jako "piiii....piii... i kamieni kupa". Być może ta kupa kamieni okazała się fundamentem bardziej...hmm... twardym, co wynika z samej natury kamienia, bo mam wrażenie, że dzisiejsze państwo jest z gówna.


Bo co to za państwo, które każe policjantowi, stanowiącemu emanację władzy, noszącemu na mundurze godło państwa, stać biernie, kiedy atakuje go byle gówniarz? Jakie pojęcie o sile państwa i jego moralności ma mieć rzeczony sponiewierany funkcjonariusz? Czego właściwie broni? A co będzie, kiedy mu się zaświeci lampka, że broni niesłusznej sprawy?
Zaczynam mieć wątpliwości co do siły moralnej jego wysokich dowódców, albo "dowódców" dowódców.
Panowie, boicie się czegoś?
Bo może ja mam niesłuszne przekonanie o Waszej czystości moralnej, o działaniu w pełnym przekonaniu o słuszności postępowania? Obawiam się, że takie samo wrażenie odnoszą - skądinąd dramatycznie niedouczeni  euro -osłowie, którzy w swoich krajach nie mają wątpliwości, do czego i komu służy policja. Nawet najbardziej brutalna.Służy suwerenowi, który został wybrany w demokratycznych wyborach, przynajmniej w krajach o uznanej demokracji.


Zupełnie nie rozumiem, dlaczego nie można ukarać bluźniących Polsce typach, od Róży Thun po złodzieja Lewandowskiego, o którego działaniach nawet Wikipedia zapodaje otwarcie pod wymownym hasłem "liberałowie - aferałowie". I nie chodzi mi o ich wrażą działalność, chodzi mi o głoszone słowa.


"Na początku było Słowo", czyż nie?
Od słów się zaczyna. Tak, tak, wiem że europarlamentarzyści nie są związani działaniem rządów, itd, itd. Ale wciąż funkcjonuje art, 128 Konstytucji, a w nim taki dinks:


 1. Kto, w celu usunięcia przemocą konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej, podejmuje działalność zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu,podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.
Osobiście nie mam wątpliwości co do wypełnienia warunków tegoż. Europoseł złapany na gorącym uczynku łamania prawa może ponieść konsekwencje. Oczywiście wiem również, że  PE raczej nie zdejmie temu dziadostwu immunitetu, ale machanie ręką na przestępstwo już z założenia, świadczy o słabości państwa.
Zupełnie nie rozumiem, dlaczego nikt nie sprzątnie z ulicy UB-watela Kasprzaka z jego bandą popaprańców itp. elementem. To nie jest opozycja, to jest zwykła chuliganeria.
Powiem więcej - zupełnie nie rozumiem, dlaczego nie ukarano, a przynajmniej nie wytoczono sprawy sędzi Gersdorf "ze świeczką dziękczynną", ewidentnie łamiącej zakaz uczestniczenia w życiu politycznym?


"Od rzemyczka do kamyczka"... I ten kamyczek zostanie w końcu podniesiony. Póki co, nawet Narodowcy zawiedli spragnionych męczeństwa "komunardów" Kasprzaka. Popatrzyli, splunęli i poszli dalej. Ale można założyć, że kiedyś pęknie, komuś  puszczą nerwy, albo - co bardziej prawdopodobne - ktoś rzecz sprowokuje.Przecież to jasne!
Jeśli dziś odpowiedzialni za państwo tak panicznie się boją, to w sytuacji, kiedy poleje się krew - co zrobią? Tak, czy siak, nie będzie im dany święty spokój, którego tak pragną. Będą odpowiedzialni najpierw przed nami, za to, że nie zrobili tego, co do nich należy.
 Oczywiście to samo powie Bruksela: "nie pchaj się na afisz, jeśli nie potrafisz". I to będzie oskarżenie najmniejszego kalibru.
Nie mam wątpliwości, że trzeba to państwo naprawić, nawet pod oskarżeniem o działania z gatunku falandyzacji. Pożal się Boże "totalsi" and Ciamajdan coś wymyśleć muszą.
Nie mam wątpliwości, że PiS wygra wybory. I co dalej? Powtórka z rozrywki?
Jak ekselencje tak bardzo się boją, to może prośba o dymisję? Co zresztą niewiele zmieni, gdyby co.


Więc czas byłoby mieć za co siedzieć.

mona
O mnie mona

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka