W moim pierwszym poście na tym blogu poruszyłem sprawe sklepu iTunes. Okazuje się, że ponownie pan Konrad Niklewicz blogue.blox.pl/2010/01/Rzad-bedzie-interweniowal-w-sprawie-iTunes.html informuje że tym razem już nie tylko Komisja Europejska, ale rząd (w domyśle chyba chodzi o polski rząd) zainteresował się sprawą co ma być wspaniałą wiadomością.
Przypominam: Prywatna firma Apple nie chce sprzedawać piosenek za pomocą sklepu iTunes z uwagi na to że po przeprowadzeniu badania rynku nie opłaca jej sie inwesować w otwarcie polskiego oddziału tegoż sklepu
KE doprowadziło to do wściekłości i stara się zmusić wszelkimi sposobami firme Apple do inwestowania w projekt który ewidentnie przyniesie straty.
Argumentów brak, zarówno ze strony KE, ale także ze strony pana Konrada Niklewicza który tak oto odpowiedział na głosy sprzeciwu:
"Bardzo dobrze! Podejrzewam, że sam minister, z racji wieku i zainteresowań, sam chciałby móc swobodnie kupować muzę z iTunesa. Wola rządu zdecydowanie zwiększa siłę rażenia, a co za tym idzie - zwiększa szanse, że Apple wreszcie pójdzie po rozum do głowy i przestanie udawać, że zasady wspólnego unijnego rynku go nie obowiązują."
"Oczywiście, zaraz odezwie się masa niewolników jabłuszka, która zacznie lamentować i gadać coś ''dyrektywach z Kremla'', ''niedozwolonych inwterwencjach rządu w rynek'' itp. itd."
Czyli osoby które starają się sprzeciwić interwencji nazywani są niewolnikami jabłuszka (Apple). Rozumiem, że każda osoba która jest właściciele iPoda jest niewolnikiem jabłuszka więc radykalnie walczy o prawo do zakupu piosenek z terytorium Polski. Więc to chyba oni lamentują, a nie odwrotnie. Kompletnie sie panu Konradowi pomieszało.
"Ale prawda jest taka, że ich wiernopoddańczy punkt widzenia podziela coraz mniej osób."
Czyli demokracja działa... można rozwalić dobrze prosperująca firme zmuszając ją do głupawej inwestycji w imie demokracji. W odróżnieniu od polityków większość przedsiębiorców nie ma jednak sprasowanego mózgu. Ciekawe kiedy pan Konrad urodził takie dane, należy najpierw sprawdzić ile jest posiadaczy iPodów w Polsce, nawet jeżeli połowa z posiadaczy to właśnie niewolnicy jabłuszka modlący się do obrazu Steva Jobsa to chyba nie powód aby dokonywać interwencji na wolnym rynku.
Jeżeli uznamy, że Apple musi ponieść kare lub zostać zmuszona do wejścia na polski rynek to tak samo sprzedawca gruszek może być pociągnięty do odpowiedzialności za dyskryminacje ponieważ ośmielił sie sprzedawać gruszki przez Internet tylko w województwie X.
Sprawa jednak najprawdopodobniej ma inne podłoże, ktoś próbuje lobbować na rzecz dotacji dla firm które "nie są w stanie" realizować swoich celów biznesowych na terytorium całej UE. Okaże się niedługo, że jakaś komisarz zaproponuje dotacje firmie Apple, a tym samym ustawi się kolejka innych instytucji np. Hotel Ritz również zasługuje na dotacje ponieważ skandalem jest że tak bezczelnie od lat dyskryminuje polski rynek nie budując tu hoteli. Salon Mercedesa również powinien być w każdym mieście, a samoloty Air France nie ląduja w Pacanowie. Otwiera się ogromny worek z pieniędzmi, niestety waszymi moi drodzy.
Inne tematy w dziale Gospodarka