murgrabia czorsztyński murgrabia czorsztyński
224
BLOG

Atak kamikadze zawsze bywa skuteczny, czyli piątka praktycznie dla nikogo.

murgrabia czorsztyński murgrabia czorsztyński Polityka Obserwuj notkę 14

Wystarczyło opuścić Salona na dwa tygodnie no i mamy. Ogromne wojska, bitne generały, policje tajne, widne i dwu płciowe, komisje europejskie, mafie pedofilskie, amba-sado-rowie rodem z horroru Kinga, albo marzeń sennych Gehlena, ryży Inka Paczakuti z Trójmiasta ani warkoczykowa aktywistka ze Szwecji nie dały rady, a PiS udowodnił, że można. Można szybko i skutecznie zagrozić pozycji PiS-u w polskiej polityce. Jedną poprawką do ustawy, którą już ktoś,kiedyś, rozsądnie odłożył do szuflady pod papiery. Niestety, odłożył niezbyt głęboko.

Może nie byłoby całego zagrożenia, gdyby PiS nieroztropnie nie przyzwyczaił gawiedzi, że wydaje akty prawne, które rozwiązują problemy. Czasami rozwiązują problemy długotrwałe, nabrzmiałe i o wielkim znaczeniu (np. sprawa własności mieszkań, czy sztandarowe 500+), czasami zwykłe upierdliwości, utrudniające życie obywatelom (ustawa o wycince drzew, ale też o wieku szkolnym dzieci).

Bo gdyby PiS nie przyzwyczaił, to nikt by się nie dziwił, że osławiona "piątka" niczyich problemów nie rozwiązuje, a wyłącznie tworzy nowe. I tworzy zupełnie niepotrzebnie.


Przede wszystkim, w żaden sposób nie rozwiązuje problemu cierpiących zwierząt, a samą np. "walkę z bezdomnością psów i kotów" skutecznie utrudnia.

Nie poprawi sytuacji zwierząt zakaz prowadzenia schronisk prywatnych, bo rzeźniami, w których "utylizowano" bezpańskie zwierzaki  przez zagłodzenie na śmierć, a fundusze na ochronę tychże zwierząt - poprzez podział po stołem, bywały także obiekty stworzone i prowadzone przez samorządy. Bywały, bywają i będą bywały, bo problem w traktowaniu bezpańskich zwierząt pochodzi u nas nie z prawa, ale niestaranności, a zazwyczaj - stronniczości organów nadzoru. Jak zwykle w Rzeczpospolitej; prawo mamy całkiem dobre, ale nikt go nie wykonuje.

Nie poprawi sytuacji zwierząt także zezwolenie na objecie ich opieką przez dowolnego, prywatnego obywatela. A nie poprawi dlatego, że "piątka" narzuca temu obywatelowi zupełnie fantastyczne, wzięte z sufitu warunki utrzymania przygarniętego zwierzęcia. Tutaj posłużę się przykładem.

Latem ubiegłego roku, dzieci znalazły pod lasem gniazdo bezdomnej suki ze szczeniakami. Typowy "owczarek poniemiecki" wysokości kolana i siedem zapchlonych, zarobaczonych, postękujących kłębków sierści. Można było zrobić tylko jedno: zgarnąć całe towarzystwo, wyścielić kocami kąt w garażu i regularnie dostarczać chudobie spyżę, w międzyczasie klnąc i spłukując podłogę wężem ogrodowym. Można było, ale już nie będzie. Dlatego, że po wejściu w życie "piątki dla zwierząt" trzeba będzie postawić dla poniemieckiej owczarki i jej dzieci hangar. Co najmniej 16 metrów kwadratowych na sukę i po półtora na każdego szczeniaka, zgodnie z przepisami ustawy. A w miarę, jak szczeniaki będą rosły, osiągając przewidziane ustawą wysokości w kłębie, hangar trzeba będzie powiększać. Gdzie tam garaż, stodoła nie wystarczy. Nie wystarczy, bo według zapisów ustawy, każde zadaszone miejsce utrzymywania zwierząt (poza pomieszczeniami mieszkalnymi) jest "kojcem" i musi mieć "odpowiednią" powierzchnię. No, chyba żeby postawić całemu towarzystwu budę i wystawić tę budę na deszcz: w sprawę trzymania zwierząt pod chmurką "piątka" nie ingeruje.

Poza tym, nawet gdyby wszyscy polscy chłopi zawzięli się zabudować kojcami każdy większą część swojego podwórza, to cała Polska w ciągu miesiąca się nie wyrobi. A gdzie dopiero schroniska dla zwierząt, zmuszone nowymi przepisami do kilkunastokrotnego powiększenia areału. albo szybkiego pozbycia się jakichś 80% lokatorów.

Jakby tego było mało, za powyższe zapisy, wyglądające jakby ich autor nigdy nie musiał znaleźć lokum dla bezdomnego psa, odpowiadają podobno konsultanci*; działacze organizacji "prozwierzęcych". Pytanie, czy działacze ci, to rzeczywiście wolontariusze, opiekujący się pokrzywdzonymi przez los czworonogami, czy może zwykłe "ciotki rewolucji" próbujące zbawić świat dobrą rada i silnym przekonaniem. Pytanie ważne, bo ci właśnie działacze, mocno ideowi, a jeszcze bardziej odrealnieni, zyskają dzięki "piątce" uprawnienia urzędowego nadzoru.


Najważniejsze na koniec. Przede wszystkim, "piątka" tworzy wielki - naprawdę wielki - problem dla hodowców zwierząt futerkowych, którzy zostają poddani - praktycznie - wywłaszczeniu bez odszkodowania, i to wywłaszczeniu w absurdalnie krótkim terminie, uniemożliwiającym sensowną restrukturyzację zatrudnienia. W zasadzie, dzień po uchwaleniu "piątki" parlament powinien ogłosić ustawę o bezwzględnym wywłaszczeniu wszystkich osób podejrzewanych o działanie w zorganizowanych grupach przestępczych, czy to korupcyjnych, czy o charakterze zbrojnym. 

Że mafiozom nic nie udowodniono? Nie ma znaczenia. Posiadaczom ferm lisów i norek też nic nie udowodniono! Bo przecież każdy, komu udowodniono znęcanie się nad zwierzętami, byłby ścigany prawem i skazany sądownie, na podstawie od dawna istniejących przepisów! A słyszał ktoś o prowadzonych przeciwko posiadaczom futrzarskich ferm postępowaniach karnych?

A na pewnonie poprawi sytuacji zwierząt ekspresowe wybicie całych hodowli futrzarskich, w czasie kiedy takie same, albo i gorsze warunki muszą znosić zwierzęta na wielkoprzemysłowych fermach np. przemysłu mięsnego. Wielkoprzemysłowych fermach, których powstawanie długo było w Polsce promowane, kosztem mniej uciążliwej dla zwierząt i zdrowszej dla ludzi produkcji w małych gospodarstwach rodzinnych, o które to rodzinne gospodarstwa nie dbała, ani nie dba żadna w Polsce siła polityczna.


* Ech, ci konsultanci. Pewnie znowu Woland.




# atak kamikadze zawsze jest skuteczny: nawet jeśli nie zostanie zniszczony cel, zawsze zginie atakujący

Każda opublikowana tu notka jest produktem kolekcjonerskim. Nie służy do czytania, ani też do zamieszczania w niej informacji bądź opinii. Uwaga: CACATOR CAVE MALUM!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka