Recenzent JM Recenzent JM
1830
BLOG

Niemcy gwarantem bezpieczeństwa dla Europy?

Recenzent JM Recenzent JM Niemcy Obserwuj temat Obserwuj notkę 74

Wiem - to brzmi jak kiepski dowcip, ale co można poradzić na fakt, że kanclerz Niemiec Angela Merkel wróciła w Parlamencie Europejskim do pomysłu utworzenia wspólnej armii, która miałaby nam, Europejczykom zapewnić bezpieczeństwo. Dźwięczy to fałszywie – szczególnie mając na uwadze fakt, że niewielu z niemieckich żołnierzy chciałoby walczyć w obronie innych nacji.

Wiadomości TVP wyemitowały wczoraj materiał o „neonazistowskim spisku w niemieckiej armii”.

Wynika z niego, że w Niemczech aresztowano już ponad dwustu czynnych żołnierzy bundeswehry, którzy stworzyli neonazistowską siatkę spiskowców mającą na celu przeprowadzenie zamachów na czołowych polityków niemieckich – głównie tych, których obarczają odpowiedzialnością za kryzys migracyjny w Niemczech. Całego smaczku sprawie dodaje fakt, że zdecydowana większość z nich należała podobno do elitarnej jednostki specjalnej niemieckiego wojska (KSK), jak i to, że spisek udaremnił niemiecki kontrwywiad.

Bo co myśleć o profesjonalizmie niemieckiej armii, jeśli elita sił specjalnych planuje spisek... i daje się złapać, a większość z pozostałych nie jest przekonana, czy powinna w ramach NATO bronić pozostałych państw układu.

Przyznacie, że sprawa jest ciekawa, ale sprawdziłem - prawie nikt u nas w mediach tego tematu nie podjął. Nie dziwię się niemieckim polskojęzycznym mediom, bo w zasadzie nie ma się czym chwalić, zwłaszcza jeśli wymogiem chwili jest przemalowywanie polskich patriotów na „nacjonalistów, rasistów i faszystów”. W Niemczech nie trzeba ich wymyślać, bo tam faszyści, neonaziści i antysemici realnie istnieją, działają w przestrzeni publicznej, manifestują swoje chore przekonania i wcale się z tym nie kryją, bo przecież Niemcy to państwo praworządne... szanujące europejskie wartości.

Oczywiście, pełnej solidarności nie mogą nam obiecać, bo jak stwierdziła pani Merkel w PE – „Niemcy też mają swoje interesy”. Zaś wolność słowa niemieckich mediów polega głównie na tym, że mogą mówić i pisać, co tylko ślina przyniesie im na język, pod warunkiem, że dotyczy to Polski i Polaków.

Aż boję się pomyśleć, jak walczyłaby w naszej obronie bundeswehra, gdyby nie daj Boże... zaatakowały nas np. ruskie wojska.

Wiem, że niemiecka chemia jest na dość wysokim poziomie, ale mam wątpliwości, czy wtedy... spodnie od ich mundurów dałoby się jeszcze uprać? 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka