Normalność w katastrofie smoleńskiej

Wbrew osobom drążącym sprawe katastrofy pod kątem szukania sensacji tak ze strony wyznawców teorii zamachu jak i wyznawców teorii, że do wypadku przyczynił się glównie Lech kaczyński ja jestem przekonany o "normalnym" przebiegu zdarzeń.

Czyli normalną rzeczą jest to, że niektóre wyjazdy, wyloty odbywaja się z opóźnieniem. I nie ma żadnego znaczenia czy opóźnienie było wynikiem nocnych rozmów przy alkoholu (co równiez jest normalne) czy po prostu wynikło ze zwykłego zaspania czy nadmiaru porannych zajęć.

Niczego niezwykłego nie ma też w tym, że przebiegiem lotu interesują się zaglądając do kabiny pilotów osoby z dowództwa znajdujacy sie na pokładzie. Dziwne byloby gdyby nie byli zainteresowani co i jak przebiega szczególnie w obliczu wiedzy o kiepskiej pogodzie.

Normalna rzeczą jest też, że załoga pilotująca samolot z taką ilością vipów na pokładzie i bedąca pod pregierzem czasu i oczekujących uroczystości czuje silna presję i jest zdenerwowana taką sytuacją i że presja taka nie wpływa dobrze na to co robią. Wyobrażam sobie, że odczuwali bezwzględna potrzebe doprowadzenia do lądowania.

Podejrzewam też, że normalne jest, iż na takich małych wojskowych lotniskach (myślę nawet, że w Rosji szczególnie) nie wszystko zawsze działa i niedostatki w ośietleniu, wyposażeniu nie są żadną rzadkością a raczej standartem.

Normalnym jest też, że śledztwo w takiej sprawie trwa miesiącami. I oczywiscie mozna w jego trakcie rozpatrywać tysiące mniej lub bardziej prawdopodobnych hipotez, przesłuchiwać całe mnóstwo swiadków i gromadzic niezliczone ilosci dowodow. Jednak żeby moglo byc ono kiedykolwiek zakończone niektóre małoprawdopodobne kierunki sprawdza sie tylko pobieżnie a koncentruje na najbardziej wynikających z dowodów wątkach.

Wymieniłem tylko kilka zwykłych w tych okolicznościach zdarzeń. Niestety sama katastrofa rzecza normalna nie była. Jednak dziwi mnie gdy w takich rzeczach ludzie widzą jakies szczególną celowość i na ich podstawie tworza teorie o winie poszczególnych osób. Dla mnie ta tragiczna katastrofa była wypadkiem.