Czytam właśnie ‘Enlightenment now!’ Stevena Pinkera. Znakomita książka pokazująca jak media robią ludziom wodę z mózgu wmawiając, że zmierzamy ku katastrofom i będzie tylko gorzej. A “downij było lepij”.
Niby nic nowego, złe newsy sie lepiej klikają ze względu na negative bias wpisany w ludzką psychikę a pamięć jest selektywna i akcentuje pozytywne aspekty.
Statystyki jednak przerażają. 50% Amerykanów uważa, że “naturalne pomidory” cokolwiek to jest, NIE ZAWIERAJĄ DNA! 80% uważa, że na owocach i warzywach zawierających DNA powinno być ostrzeżenie.
Zabobon jest w nas. Jak cienka granica dzieli nas od odejścia od racjonalności pokazuje dobitnie przykład Steve’a Jobsa. Kiedy u największego w historii geniusza marketingu technologicznego stwierdzono nowotwór trzustki, okazało się że ma szczęście w nieszczęściu. Był to rzadki przypadek, dobrze rokującego nowotworu tego organu. Niestety Jobs poszedł w wegetarianizmy i wahadelka jako formy terapii.
Nagonka na GMO wywołała obłęd, który sięgnął nie tylko szczytów polskiego rządu (ta wladza wspiera szarlatanerie smolenską, wiec tu sie nie ma co dziwić) ale nawet szczytów UE.
