Myth Buster Myth Buster
78
BLOG

Volker Ullrihh. Ważna biografia hitleryzmu

Myth Buster Myth Buster Kultura Obserwuj notkę 5

Znajomi czasem pytają jak mi się chce czytać kolejną biografię Hitlera. I jest to pytanie jak najbardziej zasadne, Hitler to ponura postać przegranego człowieka, który zaczął stawiać wszystko na jedną kartę bo nie miał nic do stracenia. Jak to czasem bywa z hazardzistami, karta mu przychodziła przez 8 lat 1933-41, właściwie as za asem. Ale o tym pisali już inni biografowie w sposób wyczerpujący jak choćby wysoko oceniane dzieło Iana Kershawa.

Co nowego wnosi Ullrich? Pozornie niewiele ale moim zdaniem to bardzo ważny wkład. Aspekt psychologii społecznej zarówno bliskiego kręgu Hitlera jak i szerszych mas dzięki raportom tajnej policji. Dobrze pokazany jest rozkład kółka wzajemnej adoracji ofensywnych dowódców i fuhrera. Do czasu utraty inicjatywy strategicznej na froncie wschodnim, wszystkie Guderiany, Rommle i Mansteiny uwielbiali Hitlera z wzajemnością. Kiedy frontowe niepowodzenia pokazały, że są w istocie nieudacznikami w zakresie wojny obronnej, zaczynają się wzajemne oskarżenia, opisane w  powojennych autohagiografiach tych co przeżyli jako jako odwieczne animozje, odmienne wizje świata i brak zgody na brutalność.

Ullrich nie ma litości dla swoich rodaków. Bez znieczulenia pokazuje jak Bawarczycy w parę miesięcy stali się gorliwymi narodowymi socjalistami by jak tylko wojna została przegrana, stać się równie gorliwymi demokratami, koniecznie z żydowskim akcentem rodzinnym i historią ofiarnej próby ratowania tego akcentu przed zagładą. Tu z kolei mamy wdzięczny przykład Alberta Speera, który wg autobiografii konsekwentnie sabotował rozkazy Hitlera o spalonej ziemi. Wiadomo, że takie działanie mogło go skrócić o głowę, dzięki donosowi któregos z wrogow. Ale jakże silna jest w nas potrzeba racjonalizacji własnych działań, wszelka racjonalność poddaje sie tu bez walki.

Tutaj żałuję, że autor nie postawił kropki nad i. Powinien przywołać szeroko znane eksperymenty psychologiczne. Nie chodzi tu bynajmniej o odkrycia wpływu autorytetu przez Milgrama i Zimbardo. Raczej o determinację zachowania przez sytuację vs dyspozycję. Eksperymenty przeprowadzano na studentach różnych kierunków. Umowieni na rzekome spotkanie w sprawie atrakcyjnego stypendium studenci, po przybyciu byli przez sekretarkę informowani na dwa sposoby. 1. Komisja ich przyjmie za 15min. prosze usiąsc lub 2. Komisja czeka na nich już od 15 min. Przed wejściem do pokoju komisji czekał niepełnosprawny, któremu zepsuł się wózek. Wyniki dają do myślenia, cytuje z pamieci:

Niezależnie od kierunku studiów, 85% przyszłych bankierow, lekarzy, księży pomoglo niepełnosprawnemu kiedy wiedzieli, że mają 15 m. Tylko 20% pomogło, będąc świadomym, że są spóźnieni.

Wbrew temu co chcielibyśmy sądzić o sobie i innych w większości przypadków naszym zachowaniem i wyborami kieruje sytuacja a nie dyspozycja. Wielu blogerów S24 jest przekonanych, że Niemcy i Ruscy rodzą się z genem antypolskim, a prawdziwi Polacy z wachlarzem cnót. Większość widzów serialu Czarnobyl łatwo osądzi Akimowa i Toptunowa, że doprowadzili do katastrofy wykonując komendy ryczącego Diatlowa, mimo, że wiedzieli że robią coś złego. Jest łatwo być prawym bohaterem i sędzia siedząc na wygodnej sofie ale jestem przekonany, że im ktoś łatwiej osądza tym bardziej jego zachowanie byłoby zdeterminowane sytuacją. Właśnie dlatego ludzkość potrzebuje tyle bezpieczników.

Podobnie rzecz się ma z unikaniem świadomości zbrodni, Ullrich zdrowo sypie fragmentami listów nie zostawiając marginesu obrony swoim przodkom.

Szczerze polecam lekturę, znakomite dzieło na wojenne czasy.  Volker Ullrich. Hitler. Upadek zła 1939-1945

Myth Buster
O mnie Myth Buster

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura