27go marca 1977 miała miejsce najtragiczniejsza w historii lotnictwa katastrofa. W wyniku zderzenia dwóch jumbo jetów zginęło 583 ludzi. Bezposrednia przyczyna wypadku było rozpoczęcie rozbiegu przez załogę KLM bez zgody wieży.
Często bywa tak, że główna przyczyna katastrofy wydaje się nieprawdopodobna zwłaszcza gdy dochodzą emocje a dziennikarze selektywnie dobierają fakty. Oto załoga KLM pod dowództwem najbardziej doświadczonego kapitana instruktora popełnia szkolny blad. Tu wlasnie zaczynaja sie podobienstwa do katastrofy smoleńskiej.
Mgła. Zupełnie jak na lotnisku w Smoleńsku pojawiła się nagle i całkowicie zmieniła przebieg wydarzeń. Polska delegacja spieszyła na uroczystości transmitowane na żywo, załodze KLM konczyl sie czas po którym załoga musialaby udac sie na regulaminowy odpoczynek. Psujaca sie gwaltownie pogoda stanowila dodatkowa presje i utrudnienie dla obu załóg.
Lotnisko. Los Rodeos, jak wówczas nazywał się ten port to niewielkie lotnisko na Teneryfie. Zamach bombowy na Gran Canaria, spowodował zamknięcie lotniska i przekierowanie ruchu na Los Rodeos. Ani załoga ani infrastruktura nie były przygotowane na tak nagły wzrost ruchu i obsługę dużych samolotów. W wyniku tłoku samoloty w drodze do startu musiały wykonywać rzadki manewr użycia drogi startowej do kołowania. Startujący KLM zderzył się z PanAm, który ciągle kołował na pasie startowym.
Smoleńsk Północny to na co dzień nieczynne lotnisko wojskowe. 10go kwietnia z natury rzeczy obsługiwane przez kontrolerów, którzy nie mieli codziennej rutyny. Brakujące żarówki w światłach naprowadzania, drzewa blisko progu pasa, stary system radarowy.
W obu katastrofach stan lotniska nie mialby znaczenia gdyby nie mgla, ktora sprawila, ze margines błędu został zredukowany do minimum.
Ograniczenia technologiczne. Los Rodeos nie miało radaru naziemnego więc w sytuacji ograniczonej widoczności jedynym źródłem informacji o polozeniu samolotow byly meldunki zalog. Dodatkowo ówczesna technologia transmisji radiowej nie pozwala dwóm nadawcom mówić w tym samym czasie; w takim wypadku obie transmisje nakladaly sie na siebie i ginęły w eterze. Lotnisko w Smoleńsku nie miało systemu precyzyjnego naprowadzania przez przyrządy (ILS), który jest często spotykany w miejscach gdzie słaba widoczność występuje często (Londyn, Monachium).
Zaloga KLM rozpoczela rozbieg w przekonaniu o wolnym pasie startowym. Zaloga Tu-154M kontynuowala podejscie w przekonaniu o wystarczajacej wysokosci.
