wiesława wiesława
5658
BLOG

O przygotowaniach wizyty polskiej delegacji w Katyniu 10 kwietnia 2010 r.

wiesława wiesława Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 90

10 kwietnia 2010 r. z Warszawy, z wojskowego lotniska Okęcie wystartowały dwa samoloty lotnictwa państwowego (Tu154M i Jak40). Na pokładzie Tu154M znajdowała się delegacja państwowa, udająca się na terytorium Federacji Rosyjskiej, do Smoleńska, aby na Polskim Cmentarzu Wojennym w Katyniu oddać hołd oficerom Wojska Polskiego, zamordowanym w kwietniu 1940 roku z rozkazu Stalina. W samolocie Jak 40 lecieli dziennikarze, którzy mieli relacjonować przebieg uroczystości.  

Do uroczystości nie doszło, bowiem o godzinie 8.41 w okolicy lotniska w Smoleńsk Siewiernyj, samolot z delegacją Państwa Polskiego uległ katastrofie. W tym wydarzeniu – jednym z najtragiczniejszych w powojennej historii Polski – zginął Prezydent RP Lech Kaczyński wraz z małżonką Marią Kaczyńską, ostatni Prezydent RP na Uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, oraz 93 inne osoby, w tym posłowie na Sejm RP i senatorowie RP reprezentujący wszystkie środowiska polityczne w ówczesnym parlamencie, ministrowie i urzędnicy państwowi, generałowie i oficerowie Wojska Polskiego, biskupi i kapłani różnych Kościołów chrześcijańskich, kombatanci, przedstawiciele Rodzin Katyńskich, działacze społeczni, ludzie kultury oraz inne znane osobistości życia publicznego.

Śmierć członków tej narodowej delegacji pogrążyła w żałobie całą Polskę. Na Krakowskim Przedmieściu, przed Palacem Prezydenckim pojawily się tłumy ludzi, którzy składali kwiaty, zapalali znicze, modlili się.

Jednak ta podniosła atmosfera nie trwała dlugo. Już po kilku dniach w Krakowie zaczęły się uliczne protesty przeciw pogrzebowi Lecha i Marii Kaczyńskich w krypcie katedry wawelskiej. Liderami protestów byli reżyser Andrzej Wajda i jego żona Krystyna Zachwatowicz.

17 kwietnia 2010 r. na portalu Salon 24 jeden z blogerów (nick: „ktoraz”) opublikował notkę pt. „Jak zadziobany ptak”:

„Pierwszemu ciągle przeszkadzał, jak furmanowi piąte koło u wozu; nie potrzebował go i basta.

Drugi żartował życzliwie, co to za zamach, skoro z 30 metrów nie trafili.

Trzeci nazwał go byłym. Czwarty - trupem na wrotkach.

Piąty, szósty i dziesiąty oraz sto pięćdziesiąty trzeci ochrzcili go mianem mściwego i niedorozwiniętego ponuraka, dziwoląga, i durnia.

Do kompletu zniewag zabrakło zaledwie kilku, niecenzuralnych (na razie) epitetów, na które także by zasłużył w oczach niejednego z nich, a sądy uznałyby je łaskawie za akuratne i nieobraźliwe.

W końcu doczekali się! Oto nagle stał się byłym.

Dosięgła go wreszcie porządna katastrofa, a nie jakiś tam spaprany zamaszek, jak w Gruzji.

Nareszcie jest trupem, chociaż nie na wrotkach, ale to chyba wystarczy czwartemu i wypije nad grobem "małpkę".

Leży teraz przed nimi, jak zadziobany ptak i może lepiej, że już nie usłyszy, co o nim jeszcze zaskrzeczą i zakraczą.”

Od katastrofy w Smoleńsku minęło jedenaście lat, jednak upływ czasu nie obniżył poziomu nienawiści do Lecha Kaczyńskiego. Jak zwykle wzmożenie tej nienawiści następuje w rocznicę tej katastrofy. Wtedy tzw. media społecznościowe są pełne tekstów, których autorzy demonstrują otwarcie swoją nienawiść i pogardę do tragicznie zmarłego prezydenta.

Dzisiaj w S24 bloger, posługujący się nickiem „Domabor Świętoborzyc”, opublikował notkę

https://www.salon24.pl/u/panstwo-slowianskie/1126311,pomijana-sprawa-lista-pasazerow-tupolewa

w której czytamy:

„Można otóż i trzeba pociągnąć do odpowiedzialności osobę, która ułożyła listę pasażerów tupolewa. To ona zadecydowała o kompletnie idiotycznym, sprzecznym z zasadami bezpieczeństwa i tragicznym w skutkach zapakowaniu na pokład jednego samolotu kompletu najważniejszych polityków i wojskowych!

Facet, który układał listę pasażerów lotu do Smoleńska jest bezpośrednio odpowiedzialny za to, co stało się później. I wszystko jedno, czy zdarzył się tam wypadek, czy doszło do zamachu. Bez względu na to czy sprawca wykazał się jedynie głupotą, czy może był płatnym zdrajcą - po czymś takim powinien zwyczajnie zdechnąć w więzieniu.”

Oczywiście notka stała się pretekstem dla zamieszczenia komentarzy szkalujących dobre imię śp. Lecha Kaczyńskiego, który, zdaniem komentatorów, jest odpowiedzialny za śmierć członków delegacji państwowej, załogi samolotu Tu154M i oficerów BOR. Lech Kaczyński jest martwy, więc nie będzie „zdychał w więzieniu”. Ale żyją jego współpracownicy i to oni, zdaniem komentatorów owej notki, powinni w wiezieniu zakończyć życie.

Treść tych komentarzy budzi przerażenie, bo poza nienawiścią, pokazuje kwalifikacje intelektualne komentatorów i ich poziom wiedzy o funkcjonowaniu państwa. Wśród autorów tych komentarzy panuje powszechne przekonanie, że prezydent nie ma nic lepszego do roboty, tylko wspólnie ze swoimi ministrami deliberuje, kto ma mu towarzyszyć podczas różnych uroczystości i jakim środkiem lokomocji będzie podróżował.

W 2009 roku Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego powołał pełnomocnika ds. obchodów ds. 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Pełnomocnikiem tym został minister Andrzej Przewoźnik, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

27  stycznia 2010 r. Kancelaria Prezydenta RP poinformowała ambasadora Federacji Rosyjskiej w Polsce Władimira Grinina, iż Prezydent Lech Kaczyński zamierza wziąć udział w uroczystościach rocznicowych w Katyniu, gdzie chciałby wspólnie z Prezydentem Federacji Rosyjskiej uczcić pamięć jeńców polskich zamordowanych w 1940 roku.

Tego samego dnia Mariusz Handzlik,  podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP, poinformował Ministra Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego, że: „Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Pan Lech Kaczyński planuje oddać hołd ofiarom na Polskim Cmentarzu Wojennym w Katyniu w kwietniu br.”. Tym samym już w styczniu 2010 r. polski rząd znał plany Prezydenta RP dotyczące jego udziału w uroczystościach rocznicowych w Katyniu.

Również  27 stycznia 2010 roku minister Mariusz Handzlik o planach Prezydenta Lecha Kaczyńskiego poinformował Sekretarza Generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzeja Przewoźnika oraz podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Andrzeja Kremera.

29 stycznia 2010 roku Mariusz Handzlik zwrócił się do dr Andrzeja Przewoźnika z prośbą o „przekazanie informacji nt. aktualnego stanu przygotowań do obchodów”.

8 lutego 2010 roku Minister Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego, poinformował Polską Agencję Prasową, że osobiście radziłby Prezydentowi inne rozwiązanie niż udział w uroczystościach w Katyniu. Zadeklarował jednak, że jeśli Lech Kaczyński chce pojechać, to rząd mu pomoże.

Rząd Donalda Tuska chciał obniżyć rangę obchodów katyńskich i wykluczyć z nich Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Próbą dyskredytacji prezydenta była też wypowiedź Marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, kandydata Platformy Obywatelskiej na urząd Prezydenta RP, w wywiadzie dla „Polska The Times” 19 lutego: „Prezydent nie może się publicznie domagać, aby go gdzieś zaproszono”.

22 lutego 2010 r. Minister Sikorski w TVN 24 apelował: „Skończmy te gorszące spory”  i stwierdził:

„Deklarujemy i solennie potwierdzamy, że skoro pan prezydent jedzie, to rząd, a MSZ w szczególności, mu to umożliwią. Kuchnię zostawmy urzędnikom”.

Od samego początku sprawa terminu uroczystości była jasna i miała to być jedna uroczystość, co potwierdza treść pisma z dnia 23 lutego 2010 roku, w którym Podsekretarz Stanu w MSZ Andrzej Kremer informuje Szefa Kancelarii Prezydenta RP ministra Władysława Stasiaka, że: „zgodnie z coroczną tradycją, Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa organizuje w dniu 10 kwietnia 2010 r., wyjazd oficjalnej delegacji polskiej na coroczne uroczystości w Katyniu”. Andrzej Kremer zwrócił się też z prośbą „o ostateczne potwierdzenie gotowości Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej do uczestniczenia w tych uroczystościach i przewodniczenia delegacji polskiej”.

Należy zwrócić uwagę, iż jako datę uroczystości podano tylko 10 kwietnia 2010 r. Nie pojawiła się jakakolwiek informacja o ewentualnej drugiej uroczystości w innym terminie. Jeszcze w tym samym dniu (23 lutego 2010 r.) minister Władysław Stasiak w piśmie skierowanym do Andrzeja Kremera podziękował za pismo z dnia 23 lutego 2010 r. w sprawie uroczystości w Katyniu w dniu 10 kwietnia 2010 r. i po raz kolejny potwierdził „gotowość Prezydenta RP do uczestnictwa w tych uroczystościach i przewodniczenia delegacji polskiej”.

Termin 10 kwietnia potwierdził także Sekretarz Generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik w wypowiedzi dla Naszego Dziennika z 25 lutego 2010 r.: „Zaplanowaliśmy, że będzie to 10 kwietnia, ale nie mamy jeszcze potwierdzenia wiążącego i też nie wiemy do końca, bo nie mamy takiego potwierdzenia, kto pojedzie. To wszystko wymaga naszych wewnętrznych uzgodnień oraz uzgodnień z Rosjanami. Dokładne informacje na ten temat będą znane już w przyszłym tygodniu”.

Jako najbardziej prawdopodobny termin uroczystości Andrzej Przewoźnik wymienił 10-11 kwietnia – „ale ta sprawa wymaga jeszcze rozstrzygnięcia”. 

2 marca 2010 r. Bronisław Komorowski, Marszałek Sejmu RP,  zwrócił się do Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego z informacją, że: „kluby parlamentarne zgłosiły zainteresowanie udziałem w uroczystościach z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej”  i prośbą „o umożliwienie posłom skorzystania z wolnych miejsc w samolocie, którym będzie Pan Prezydent udawał się na te uroczystości”.

W piśmie z 3 marca 2010 r. dyrektor Zespołu Obsługi Organizacyjnej Prezydenta RP Janusz Strużyna poinformował Szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów ministra Tomasza Arabskiego „o konieczności zabezpieczenia przelotów samolotem specjalnym TU-154 M na trasach Warszawa-Smoleńsk i Smoleńsk-Warszawa."

4 marca 2010 r. Tomasz Arabski, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, na konferencji prasowej poinformował, że na zaproszenie Władimira Putina Donald Tusk będzie w Katyniu w dniu 7 kwietnia 2010 roku. Pytany z czyjej inicjatywy nastąpiło rozbicie uroczystości stwierdził:

„Nie ma rozbicia uroczystości. Jest jedna uroczystość organizowana przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa i jest jedna wizyta bilateralna premiera polskiego rządu na zaproszenie premiera rządu rosyjskiego”.

Słowa Tomasza Arabskiego stoją w oczywistej sprzeczności z dotychczasowymi działaniami, w tym z działaniami przedstawicieli rządu (podsekretarza stanu w MSZ Andrzeja Kremera). W tym kontekście należy odczytywać głosy (pojawiające się przed 10 kwietnia, a także po katastrofie prezydenckiego samolotu), iż wizyta Prezydenta w Katyniu w dniu 10 kwietnia 2010 r. była nieoficjalna, a nawet „prywatna”. Prezydent RP Lech Kaczyński jako głowa państwa zamierzał uczestniczyć w oficjalnych obchodach 70. rocznicy mordu katyńskiego. Oficjalny charakter wizyty Prezydenta w Katyniu potwierdzała cała korespondencja i wszystkie działania podejmowane w tej sprawie. Przyjęcie zaproszenia do Katynia przez Premiera Donalda Tuska na 7 kwietnia 2010 r. skutkowało powstaniem wrażenia, iż skłóceni przywódcy państwa polskiego nie są w stanie razem uczestniczyć w tak ważnych uroczystościach.

Premier Donald Tusk w imię swoich partykularnych celów, prowadząc nieustanną walkę z Prezydentem RP Lechem Kaczyńskim, wzniecając konflikty zmierzające do jego osłabienia i zdyskredytowania, nie zawahał się nawet przed wykorzystaniem pamięci ofiar mordu katyńskiego i przed współpracą z władzami Rosji na niekorzyść Polski.

5 marca 2010 r. szef Kancelarii Prezydenta minister Władysław Stasiak w odpowiedzi na zapytanie Marszałka Sejmu poinformował go, iż Kancelaria Prezydenta RP organizuje przelot samolotu specjalnego na obchody katyńskie i - odpowiadając na prośbę Marszałka - zaproponował udostępnienie 12 miejsc na pokładzie samolotu dla przedstawicieli Parlamentu, po trzech z każdego klubu. Minister Stasiak prosił również o przekazanie listy parlamentarzystów, którzy wezmą udział w uroczystościach.

Cztery dni później, dyrektor Zespołu Obsługi Organizacyjnej Prezydenta RP Janusz Strużyna powiadomił szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, ministra Tomasza Arabskiego o konieczności zorganizowania i zapewnienia przelotów samolotami specjalnymi TU-154 M i JAK 40 w dniu 10 kwietnia 2010 roku na trasach Warszawa-Smoleńsk i Smoleńsk-Warszawa

15 marca 2010 roku Podsekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta RP minister Mariusz Handzlik w piśmie adresowanym do Ministra Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego kolejny raz potwierdza, że „Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Pan Lech Kaczyński będzie przewodniczył polskiej delegacji podczas uroczystości 70. rocznicy mordu polskich jeńców wojennych w Katyniu w dniu 10 kwietnia br.”. Stwierdza ponadto: „W związku z pojawiającymi się wypowiedziami MSZ Federacji Rosyjskiej, jak i spekulacjami, zwracam się z uprzejmą prośbą o niezwłoczne notyfikowanie przyjazdu Prezydenta RP stronie rosyjskiej”.

17 marca 2010 roku minister Władysław Stasiak wystosował do Ministra Obrony Narodowej Bogdana Klicha pismo dotyczące udziału najważniejszych dowódców Wojska Polskiego w uroczystościach 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, którym przewodniczyć będzie Prezydent RP Lech Kaczyński. W piśmie wymienieni są z imienia i nazwiska wraz ze wskazaniem stopnia wojskowego i pełnionej funkcji dowódcy poszczególnych rodzajów sił zbrojnych na czele z Szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generałem Franciszkiem Gągorem.

Tego samego dnia (17 marca 2010 r.) minister Mariusz Handzlik zaprosił do udziału w uroczystości także Ministra Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego. Nazajutrz (18 marca 2010 roku) dyrektor Sekretariatu Ministra Spraw Zagranicznych Cezary Król poinformował Mariusza Handzlika, że Radosław Sikorski nie weźmie udziału w delegacji towarzyszącej Prezydentowi RP Lechowi Kaczyńskiemu podczas uroczystości w dniu 10 kwietnia 2010 r. w Katyniu.

Tego też dnia dyrektor Biura Spraw Międzynarodowych Sejmu RP Krzysztof Rómmel przekazał ministrowi Władysławowi Stasiakowi listę posłów, którzy mieli reprezentować polski parlament podczas uroczystości w dniu 10 kwietnia 2010 r.

18 marca 2010 r. z-c szefa Kancelarii Prezydenta RP minister Jacek Sasin przekazał dr Andrzejowi Przewoźnikowi skład delegacji oficjalnej i delegacji towarzyszącej prezydentowi RP na uroczystości w dniu 10 kwietnia 2010 roku.

Następnego dnia, tj. 19 marca 2010 roku minister Jacek Sasin przekazał również dr Andrzejowi Przewoźnikowi oraz ministrowi Andrzejowi Kremerowi ramowy program udziału Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego w uroczystościach na cmentarzu katyńskim.

24 marca 2010 r. Minister Obrony Narodowej Bogdan Klich w piśmie do ministra Władysława Stasiaka napisał, że  „w dniu 10 kwietnia br. zamierza towarzyszyć Panu Prezydentowi w obchodach 70. rocznicy zbrodni katyńskiej”, oraz że z satysfakcją przyjął propozycję Kancelarii Prezydenta RP(…), dotyczącą zaproszenia tam najważniejszych dowódców Wojska Polskiego”. Zauważył też , że

„takie wzmocnienie polskiej delegacji podkreśli wagę obchodów i jednocześnie będzie dowodem szacunku, jakim Siły Zbrojne RP otaczają historię”.  

Ostatecznie minister Bogdan Klich zrezygnował z udziału w składzie delegacji. Jego późniejsze (po katastrofie) próby tłumaczenia, iż nie wiedział, że dowódcy wszystkich rodzajów sił zbrojnych Wojska Polskiego znaleźli się na pokładzie jednego samolotu nie znajdują w świetle tej korespondencji żadnego uzasadnienia i brzmią całkowicie niewiarygodnie.

26 marca 2010 r. minister Jacek Sasin zaprosił dyrektora protokołu dyplomatycznego MSZ Mariusza Kazanę na spotkanie organizacyjne w dniu 31 marca 2010 roku w związku z udziałem Prezydenta RP w uroczystościach katyńskich. Analogiczne zaproszenie wystosował również do Andrzeja Przewoźnika. Przekazał także Andrzejowi Kremerowi uaktualniony skład polskiej delegacji na obchody katyńskie w dniu 10 kwietnia 2010 r. oraz szczegółowy program uroczystości wraz z prośbą o przekazanie tych informacji stronie rosyjskiej, oraz prośbę o zapewnienie Kancelarii Prezydenta RP niezbędnej pomocy w przygotowaniach do wizyty.

Cztery dni później, kontynuując proces przygotowań, Kazimierz Kuberski, dyrektor Biura Spraw Zagranicznych Kancelarii Prezydenta RP, zwrócił się do dyrektora sekretariatu Ministra Spraw Zagranicznych Cezarego Króla z prośbą o:  

• zapewnienie transportu członkom delegacji,

• uzyskanie pozwolenia na przyjęcie samolotów specjalnych,

• zapewnienie asysty policji oraz ochrony dla Prezydenta i członków delegacji,

• zorganizowanie spotkania Polonii w Filharmonii w Smoleńsku,

• zapewnienie nagłośnienia oraz innego niezbędnego sprzętu podczas uroczystości,

• zapewnienie odpowiedniego zabezpieczenia medycznego.

Następnie 31 marca 2010 roku minister Jacek Sasin przekazał Andrzejowi Kremerowi „ostateczny skład delegacji oficjalnej i delegacji towarzyszącej Prezydentowi RP Lechowi Kaczyńskiemu” w związku z uroczystościami 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.  

W pierwszych dniach kwietnia trwały przygotowania. Zastępca dyrektora Biura Spraw Zagranicznych KPRP Mirosław Łuczek zwrócił się do dyrektora Sekretariatu Ministra Spraw Zagranicznych Cezarego Króla o przygotowanie standardowych notatek informacyjnych na temat stosunków polsko-rosyjskich, sytuacji wewnętrznej w Rosji, polityki zagranicznej Rosji, Polonii mieszkającej w Rosji..

7 kwietnia 2010 roku dyrektor Zespołu Obsługi Organizacyjnej Prezydenta RP Janusz Strużyna zwrócił się BOR-u o przygotowanie identyfikatorów dla członków delegacji Prezydenta RP, podając listę jej uczestników. Tego samego dnia minister Jacek Sasin przekazał dyrektorowi protokołu dyplomatycznego MSZ Mariuszowi Kazanie skorygowany „ostateczny skład delegacji oficjalnej i delegacji towarzyszącej Prezydentowi RP” podczas obchodów 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

Dzień przed wylotem III sekretarz protokołu dyplomatycznego, MSZ Michał Bolewski, wysyła do Zespołu Obsługi Organizacyjnej KPRP program udziału Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego w uroczystościach 70. Rocznicy zbrodni katyńskiej, zaaprobowany przez dyrektora protokołu dyplomatycznego MSZ Mariusza Kazanę oraz poprawioną listę miejsc w samolocie TU-154 M.

Mimo trwających i znanych wszystkim zainteresowanym przygotowań do oficjalnych obchodów rocznicy zbrodni katyńskiej, które miały odbyć się 10 kwietnia 2010 roku (vide pismo Andrzeja Kremera z 23 lutego 2010 r.) podjęto inicjatywę zorganizowania alternatywnych obchodów w innym terminie, tj. w dniu 7 kwietnia 2010 r., co stało się przyczyną wielu kontrowersji. Podzieliło to w konsekwencji polską delegację na biorących udział w uroczystościach z Premierem i udających się do  Katynia z Prezydentem. 

Poczynania rządu Donalda Tuska w walce politycznej z Prezydentem RP Lechem Kaczyńskim i we współpracy ze stroną rosyjską doprowadziły do tego, że zamiast jednych, wspólnych i godnych uroczystości w Katyniu zorganizowano dwie oddzielne uroczystości, co nie tylko obniżyło ich rangę, ale też spowodowało, że wizyta polskiej delegacji 10 kwietnia 2010 r. nie została przez rząd należycie przygotowana i nie zagwarantowano jej właściwego bezpieczeństwa. Odpowiedzialność, co najmniej polityczną i moralną, ponosi za to Donald Tusk i jego środowisko polityczne.

***

Na zakończenie przytoczę fragment wywiadu z płk. Mirosławem Grochowskim, szefem Inspektoratu MON ds. Bezpieczeństwa Lotów i zastępcą przewodniczącego Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, opublikowanego w sierpniu 2011 r. (rozmawiał Piotr Falkowski):

„[….]

Widział Pan dokumenty potwierdzające zdolność lotniska Smoleńsk Siewiernyj do wykonywania operacji lotniczych, strona polska otrzymała je przed 7 kwietnia 2010 roku? […] mówię o dokumentach, które Polska powinna otrzymać przed 7 kwietnia. Czy był dokument stwierdzający, że to lotnisko jest w ogóle dopuszczone do ruchu?

- Dostaliśmy clarisy. Są to dokumenty wyrażające zgodę na przelot i stanowią potwierdzenie, że Rosjanie są gotowi na przyjęcie samolotów. Poza clarisami polska strona nie dostała żadnych innych dokumentów dotyczących lotniska.

Według Pana, claris jest wystarczającym dla Polski potwierdzeniem, że statek lotnictwa państwowego może tam wylądować?!

- Strona rosyjska była odpowiedzialna za przygotowanie lotniska. Potem dokumenty potwierdziły, że przygotowania (obloty marcowe) były przeprowadzone. Również 5 kwietnia 2010 r. Rosjanie dodatkowo sprawdzili lotnisko pod kątem przyjęcia statku powietrznego specjalnego.

Ale w clarisie nie ma np. minimów lotniska. Skąd załogi mają je znać?

- Z karty podejścia.

Na tych, które reprodukuje raport Pana komisji, podobnie jak raport MAK, minimów nie ma. Komisja podaje minima za "Aktem przeglądu technicznego lotniska Smoleńsk Północny do przyjęcia rejsów samolotów specjalnych" z 5 kwietnia 2010 r., który nie był znany załogom.

- O danych potrzebnych do lądowania na każdym lotnisku na świecie pilot dowiaduje się z kart podejścia. Na pytanie naszej ambasady w Moskwie, czy w kartach podejścia z 2009 r. coś się zmieniło, strona rosyjska odpowiedziała, że są one aktualne. Okazało się, że to nie do końca prawda, bo np. w międzyczasie NOTAM-ami (depeszami lotniczymi) zniesiono jeden kierunek podejścia, a rosyjskie  wojskowe NOTAM-y do nas nie docierają.  

Załoga opierała się na tym, co dostarczyli im Rosjanie. Do przygotowania lotu potrzebna była karta podejścia. Lotniska nie było w rejestrze AIP. Więc opierali się na tych materiałach, które mieli.

Ale kilka karteluszek, szumnie nazwanych kartami podejścia, wyrwanych nie wiadomo skąd i zapewne wielokrotnie kserowanych czy faksowanych, które są w dyspozycji specpułku, to jakaś kpina. Lotnicze podręczniki nawigacyjne są zawsze wydawane i opisywane niezwykle starannie. Na każdej stronie jest cała masa oznaczeń, numerów, dat; są wykazy skrótów, poprawek itd. A tutaj mamy te kartki, nie wiadomo skąd. I państwo polskie na ich podstawie wysłało setkę ludzi z  prezydentem, ministrami, generałami… 

- W raporcie napisaliśmy przecież, że załoga nie była dobrze przygotowana…

Załoga? Chyba Polska nie była dobrze przygotowana, bo MSZ nie pozyskało bardzo ważnych dokumentów od Rosjan. Mam na myśli chociażby dopuszczenie operacyjne lotniska.

- Wyraziliśmy taką opinię, że to było źle przygotowane. Ale jeszcze raz powtarzam, ambasada zwróciła się z pytaniem o aktualne karty podejścia i dostała odpowiedź, że te z 2009 r. są aktualne. Dopiero komisja stwierdziła, że w międzyczasie zostały wydane NOTAM-y, które mówiły o wycofaniu części środków nawigacyjnych. Nawet załoga rosyjskiego Iła-76 o nich nie wiedziała, bo pytała o możliwość lądowania z drugiego kierunku. Odpowiedziano jej, że tam nic nie ma! W Polsce przed zmianą ustroju informacje o środkach radionawigacyjnych też nie były powszechnie dostępne.

Rozumiem ochronę tajemnicy państwowej. Ale skoro w ogóle pozwalają tam lądować, to są zobowiązani do dostarczenia informacji o lotnisku w formie akceptowanej w cywilizowanym świecie. Chce Pan powiedzieć, że polskie służby konsularne podeszły do tego na zasadzie: "co nam Rosjanie dali, to dobrze"?

- Wystosowaliśmy zalecenie do Federacji Rosyjskiej, żeby określiła, jak wykonywać loty w rosyjskiej przestrzeni niesklasyfikowanej. I dla naszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych też jest jedno zalecenie. Wszystkie uwagi zamieściliśmy w raporcie. Ja nie usprawiedliwiam ani Federacji Rosyjskiej, ani  załogi… 

Pan znowu o załodze. Przecież to nie mjr Protasiuk miał dokonywać uzgodnień dyplomatycznych.

- Załoga, jak napisaliśmy, nie miała wystarczająco dużo czasu na przygotowanie się do lotu. Dostali karty podejścia takie, jakie były.

A kto właściwie zadecydował, że ci wszyscy ludzie polecą naraz jednym samolotem?

- Prezydent, tworząc listę. Tak mi się wydaje.

Prezydent określił typ samolotu?!

- Przepraszam. Chodzi o kancelarię. Kancelaria Prezydenta tworzyła listę gości. Został przygotowany skład delegacji i wybrano samolot Tu-154M.

Ale kto go wybrał? Przecież w Kancelarii Prezydenta pracują politycy, prawnicy itp. Oni nie muszą odróżniać tupolewa od F-16 ani mieć pojęcia o lotniskach w Rosji.  […] "

***

Przy pisaniu notki autorka korzystała z następujących publikacji:

• Jarosław Zieliński, „Analiza dotycząca przygotowań do wizyty polskiej delegacji na czele z Prezydentem RP Lechem Kaczyńskim w Katyniu podczas obchodów 70. rocznicy zbrodni katyńskiej”, Warszawa 2010, http://www.jaroslawzielinski.pl/userfiles/file/analiza-katstrofy-pod-smolenskiem.pdf

• Piotr Falkowski, Jak nie powstala wspólna komisja, http://www.radiomaryja.pl/bez-kategorii/jak-nie-powstala-wspolna-komisja/


wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka