wiesława wiesława
1598
BLOG

Dywersja gospodarcza poprzedza zniewolenie polityczne

wiesława wiesława Niemcy Obserwuj temat Obserwuj notkę 34

 

Istnienie Polski jest niedopuszczalne i sprzeczne z interesami Niemiec.

Musi ona zniknąć i zniknie. Osiągnięcie tego celu musi stać się

jedną z najtrwalszych zasad kierujących niemiecką polityką;

celu, który można osiągnąć, ale jedynie dzięki Rosji lub  z jej pomocą.

Powrót do granic z roku 1914 musi stać się

podstawą porozumienia między Rosją a Niemcami.

(gen. von Seckt w raporcie dla kanclerza Wirtha, wrzesień 1922 r.)

 

 

W 1915 roku niemiecki politolog Friedrich Naumann w książce „Mitteleuropa” przedstawił koncepcję polityczną polityki niemieckiej, zgodnie z którą „środkowa Europa” miała stać się podporządkowanym państwu niemieckiemu tworem gospodarczo-politycznym. Projekt Mitteleuropa był celem wojennym Niemiec podczas I WW. Zakładał dominację Cesarstwa Niemieckiego nad Europą Środkową i jej eksploatację przez Niemcy, aneksję terytoriów zamieszkanych w większości przez ludność nieniemiecką oraz ich germanizację. Polska miała być jednym z państw tworzących Mitteleuropę, pozostających pod polityczną, gospodarczą i wojskową kontrolą Rzeszy.

Wobec klęski militarnej państw centralnych w I WW do realizacji projektu Mitteleuropa nie doszło. Jednak niemieckie elity polityczne nie porzuciły tej koncepcji. Współczesna polityka niemiecka jest powtórzeniem wywodzącej się z czasów I Wojny Światowej koncepcji „Mitteleuropa”, realizowanej w formie Unii Europejskiej.

Od dawna zniewolenie polityczne Polski poprzedza dywersja gospodarcza. Jest to tradycyjna strategia Niemiec względem Polski, sięgająca XVIII wieku. Rozbiory polskiego państwa poprzedziła dezorganizacja polskiego systemu monetarnego przeprowadzona przez Fryderyka II, który eksportował bite u siebie fałszywe polskie monety oraz utrudniał wprowadzenie akcyzy, polecając podpalać zbudowane przez Polaków urzędy celne na Wiśle. Naraziło to skarb polskiego państwa na ogromne straty. Wg  pamiętników ostatniego króla Polski Stanisława Augusta Poniatowskiego, z Polski wyssano wówczas kwotę  200 000 000 złotych, tzn. 25 milionów talarów, doprowadzając do ruiny wszystkie warstwy ludności i całą ówczesną gospodarkę Polski. Zdaniem prof. Władysława Konopczyńskiego, za tę sumę  można było utrzymać 60 tysięczną armię przez dwa lata. Analogia ze stratami poniesionymi obecnie przy wwozie na teren polskiego państwa paliw bez VATu i akcyzy nasuwa się sama.

Podczas wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku Niemcy weimarskie, w celu zdezorganizowania polskiej gospodarki, rozpoczęły wojnę celną z polskim państwem. Władze republiki weimarskiej oficjalnie ogłosiły, ze ich celem jest zachowanie neutralności w konflikcie polsko-rosyjskim, ale w rzeczywistości chodziło o pogorszenie warunków materialnych życia w Polsce, aby skłonić ludność spornych terenów, głownie Śląska, aby w zapowiadanym plebiscycie wypowiedziała się za przyłączeniem do Niemiec.

W naszym interesie leży aby w nadchodzącej zimie dopuszczać w Polsce do pogorszenia stosunków gospodarczych, tak aby ludność Górnego Śląska widziała własną korzyść w pozostaniu w Rzeszy Niemieckiej – z instrukcji Auswartiges Amt w 1920 roku.

Instrukcja ministra Stresemanna określająca cele niemieckiej polityki zagranicznej mówiła wyraźnie:

Pokojowe uregulowanie polskich granic, które by odpowiadało naszym słusznym żądaniom jest niemożliwe, dopóki gospodarka polska nie osiągnie stanu zupełnego bezwładu.

W sierpniu 1925 roku, przed podpisaniem paktu w Locarno, ludowy komisarz spraw zagranicznych sowieckiej Rosji Georgij Cziczerin prowadził rozmowy z ministrem spraw zagranicznych Niemiec Gustawem Stresemannem, podczas których panowie ministrowie zastanawiali się jak doprowadzić do wyparcia (zuruckdrangen) Polski w jej „ściśle etnograficzne granice” tzn. bez Śląska, Wielkopolski, Pomorza i Prus. Umowa podpisana w Locarno gwarantowała nienaruszalność granic zachodnich Niemiec, pozostawiając otwartą kwestią sprawę granic wschodnich. Kilka miesięcy później, w kwietniu 1926 roku Stresemann instruował niemieckiego ambasadora w Londynie:

Rozwiązanie zagadnienia granicy z Polską można osiągnąć tylko pod warunkiem, że kryzys gospodarczy i finansowy w Polsce osiągnie punkt szczytowy, a cały organizm gospodarczy Polski stanie się niewydolny.

W tym samym czasie, w 1926 roku,  Polska próbowała uzyskać w Niemczech pożyczkę dla uzdrowienia swoich finansów. Uwzględniając powyższą opinię ministra Stresemanna, prezes Reichsbanku Hjalmar Schacht odpowiedział na polskie starania następująco: „eine Finanzsanierung ohne politische Sanierung ist keine Sanierung” (uzdrowienie finansów bez uzdrowienia naszych politycznych relacji to żadne uzdrowienie).  Uzdrowienie stosunków politycznych miało oczywiście polegać na zaakceptowaniu niemieckich żądań terytorialnych.

 

Upłynęło 90 lat. Zrewidowana koncepcja „Mitteleuropa” jest od dawna realizowana. Niemcy, umiejętnie wykorzystując swobodę przepływu towarów i kapitału w Unii Europejskiej, doprowadziły do zwasalizowania wobec siebie gospodarek słabszych krajów, m. in. państw śródziemnomorskich. Polityka monetarna Europejskiego Banku Centralnego prowadzona jest pod gospodarkę niemiecką, przy ignorowaniu interesów mniej wpływowych partnerów politycznych. Finałem ma być pełna federalizacja Unii Europejskiej, która już obecnie jest zajęta realizacją interesów tylko jednego państwa członkowskiego. Jak napisał w 2012 roku Krzysztof Kłopotowski: „Unia Europejska jest trzecią (po staraniach podjętych w dwu wojnach światowych) próbą, tym razem pokojową, wyciągnięcia wniosków z niemieckiej dominacji we wszystkich dziedzinach”.

W tym wszystkim tkwi polskie państwo, którego rząd od 2015 roku próbuje odbudować jego niepodległość i suwerenność. Polskie państwo, które od zawsze jest jedną z pierwszych przeszkód stojących na drodze niemieckich ambicji. Obywatele tego państwa nie chcą zgodzić się na  koncepcję uczynienia z Polski wschodniego landu IV Rzeszy.

Co można zrobić z takim nieposłusznym państwem?

Można posłużyć się wypróbowaną metodą dywersji gospodarczej, aby wymusić posłuszeństwo.

Unia może zagrać swoim asem: może spojrzeć inaczej na fundusze, które przez lata przyczyniły się do polskiego cudu gospodarczego (…). Na Węgrzech fundusze unijne - stanowiące nie mniej niż 6 proc. PKB - są tym, czym ropa dla arabskich autokracji. Utrzymują ludzi w stanie zadowolenia kreując pieniądze zwłaszcza w projektach infrastrukturalnych. Co nawet ważniej, mogą one być dystrybuowane pomiędzy sojuszników rządu, cementując jego władzę. […]Wstrzymanie unijnych funduszy żadnym razie nie musi być oparte na dowodach ich rozkradania. Fundamentem Unii jest zasada wzajemnego zaufania, i - jak to ujmują Traktaty - „obowiązku lojalnej współpracy”. Nieformalne negocjacje o następnym dużym budżecie Unii już się rozpoczęły. Dlaczego płacić ludziom, którzy podminowują Unię byle tylko utrzymać się u władzy? – tak w styczniu 2016 roku na łamach „The New York Review of Books” radził politykom UE  prof. Jan-Werner Müller.

Pomysł odebrania Polsce unijnych pieniędzy w celu przywrócenia „Ordnung in Warschau” jest obecnie poważnie rozważany w Berlinie. 11 maja 2017 roku rząd Angeli Merkel przyjął stanowisko w sprawie nowych wieloletnich ram finansowych UE. Oficjalnym adresatem tego dokumentu jest Komisja Europejska. W tym siedmiostronnicowym materiale, przygotowanym przez federalne ministerstwo gospodarki, znajdują się m.in. propozycje zmian reguł dotyczących wydawania unijnych funduszy w latach 2020-2026. Fragmenty dokumentu opublikował portal Politico.

Niemiecki rząd przewiduje, że w związku z Brexitem przyszły budżet UE 27 państw będzie niższy i ograniczone będą musiały zostać wszystkie unijne wydatki. Już wcześniej przedstawiciele rządu RFN sygnalizowali, że nie zgodzą się, by luka w przychodach UE została wypełniona przez wyższe składki państw członkowskich, co umożliwiłoby utrzymanie tej samej puli środków do podziału pomiędzy mniejszą liczbę krajów.

Dodatkowo według Berlina „powinna zostać zbadana możliwość, czy otrzymywanie funduszy spójności UE może zostać powiązane z przestrzeganiem podstawowych zasad państwa prawa”. Tym samym niemiecki rząd sugeruje, że możliwe będą cięcia przyznanych wcześniej środków, o ile państwa członkowskie będą ignorować zalecenia Komisji Europejskiej w sprawie konkretnych reform, czy kwestii polityki migracyjnej. Zdaniem części ekspertów ta propozycja dotyczy szczególnie Polski i Węgier, które od dłuższego czasu pozostają w sporach z Komisją. Stanowisko rządu RFN, które sugeruje połączenie kwestii dotyczących praworządności z wydatkowaniem unijnych funduszy, jest zgodne z tym, co w styczniu 2017 r. zapowiadał Martin Schulz, szef SPD: „przyszły rząd federalny musi połączyć kwestię solidarności w sprawie polityki wobec uchodźców z kolejnym planem finansowym UE”.

Jest grudzień 2017 roku. Szef MSZ Luksemburga Jean Asselborn w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika „Der Spiegel” powiedział:

Polska otrzyma w latach 2014 - 2020 od UE około 73 mld euro funduszy, a kwota ta nie uwzględnia subwencji dla rolników. Jestem za tym, by za pomocą tych funduszy wyrównywać poziom życia w UE. Ale pieniędzy tych nie można używać do wspierania państwa nieprzestrzegającego prawa. Nie jesteśmy przecież masochistami.

 

***

Przy pisaniu notki autorka korzystała z publikacji:

1.       Władysław Konopczyński, Fryderyk Wielki a Polska, Wydawnictwo Universitas, 2010

2.       Jan Karski, Wielkie mocarstwa wobec Polski 1919 1945. Od Wersalu Do Jałty, Wydawnictwo Poznańskie, 2014,  

3.       https://www.obserwatorfinansowy.pl/forma/rotator/rozpoczyna-sie-gra-o-finanse-ue-po-2020-r/

4.       http://wgospodarce.pl/informacje/44567-szef-msz-luksemburga-w-ostrych-slowach-obraza-polske

5.       http://wpolityce.pl/swiat/281798-jedno-z-najwazniejszych-anglosaskich-pism-spoleczno-kulturalnych-the-new-york-review-of-books-publikuje-artykul-wzywajacy-do-pozbawienia-polski-funduszy-unijnych

 

 

 

wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka