Mam już serdecznie dosyć słuchania o karze KRRiTV dla TVN. Słuchania tych, co pieją nad nią z zachwytu i słuchania tych, co odsądzają ją od wszelkich świętości. Dla tych, co (tak jak ja) uważają ją za słuszną, muszę nadmienić, że nie wystarczy mieć rację.
Rację ma (choć się z Nim nie zgadzam) Pan ambasador Witold Jurasz - obecnie żurnalista Polsatu, że ta decyzja to przede wszystkim błąd (choć tak tego nie ujął. Zresztą, z innych powodów jest przeciwnikiem karania tej stacji... Za to ktoś, na Kogo się lubi niekiedy powoływać, książę de Talleyrand uczył, że gorsze od zbrodni są tylko błędy). I właśnie decyzja KRRiTV jest "słusznym" - ze wszech miar, ale jednak, "błędem". Wyrazem czego jest właśnie nota Departamentu Stanu. Co więc w zamian proponuję?
W tej sytuacji muszę odwołać się do mego starego, opisanego w 2011 r. pomysłu, jak doprowadzić do wyoutowania tej stacji z rynku reklamowego. To bardzo prosty sposób. Ba! Nie jestem pierwszym, który nań wpadł. Ja jednak wyjaśniłem i opisałem mechanizm, dlaczego i jak można to zrobić - wystarczy do tego bagatela ok. 100 000 gospodarstw domowych. Sądzę, że Dobra Zmiana ma znacznie więcej zwolenników? Wystarczy, że część z nich zacznie postępować, jak to opisałem... już w 2011 r.!
Ba! Nawet usiłowałem nim wtedy zainteresować m. in. posłów PiSu - śląc doń emaile, oraz samego Ojca Rydzyka. Ale chyba zostałem potraktowany jako prowokator. A szkoda... Gdyby wtedy mnie wysłuchano, Polska dziś może by wyglądała inaczej. Cóż. Mam nadzieję, że tym razem nie rzucam pereł przed wieprze - a jeśli nawet, to że potraktujcie je, - proszę, - jako żołędzie. Smacznego! Uprzedzam, że trzeba się wczytać...
Opis pomysłu (będący w miarę syntetyczną notatką na Salon24):
Źródło pomysłu (z którego zrobiłem w/w notatkę):
Zachęcam do komentowania i dyskusji...
RH
