Gdy przed poprzednimi świętami w Wielkiej Brytanii ujawniła się nowa, groźniejsza odmiana koronawirusa, w ciemno obstawiałem, że obecny polski rząd się jej nie ulęknie i w związku z tym nie zrobi nic, co by mogło uchronić Polaków od zarażania się. Zrobi natomiast wiele, by uchronić siebie od niepopularnych decyzji. Nie pękli.
Nie pękł również min. Dworczyk, gdy nadarzyła się okazja, by antyszczepionkowo hejtujących w sieci partyjnych kolesi móc pod osłoną nocy i "błędu systemu" całkowicie legalnie zaszczepić. Naprawił błąd systemu? Przed wirusem co prawda chłopaki pękli, ale przed stworzonym przez siebie systemowym chaosem bynajmniej. Te szczepionki im się po prostu należały.
Przypadkowo na "błędzie systemu" skorzystał polityk Hołownia, i się bezczelnie zaszczepił. Co w związku z tym zrobił pan Andrzej Duda? Sam dotąd niezaszczepiony i szczepionkowo mocno sceptyczny, nazwał skorzystanie przez Hołownię z "dworczykowego okienka" słabością. O zaszczepionych w ten sposób kolegach nie wspomniał. Taki antyszczepionkowy hejcik. A może i urzędowa troska o tych zarażonych brytyjską odmianą, którym z racji wieku się należało, ale nie dostali od Dworczyka cynku... Ciągany po sądach klasyk jednak miał rację.
No to jak się już wszyscy Którym Się Należało zaszczepili, to można zaszczepić i tych, którzy będą właśnie wybierali gdzieś tam w Rzeszowie prezydenta miasta. Sprawnie, bez wiekowych barier, bez chaosu i bez sztuczek z "błędami systemu". I oczywista oczywistość, bez interwencyjnego hejtu Dudy o ludzkich słabościach.
Reszta do kolejki. Nie chcieliśta ciepłej wody w kranie, to grzecznie czekać na kolejną odmianę koronawirusa, której PiS tradycyjnie się nie ulęknie.
Tymczasem w statystykach zgonów idziemy jak Hurkacz. Polakom brakuje tlenu, bo PiS boi się hejtu.
