nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna
122
BLOG

Emerytowany zbawca ludzkości

nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna Polityka Obserwuj notkę 1

Komentujący ukraińską przejażdżkę Kaczyńskiego dzielą się z grubsza na utrzymujących, że to tani pusty lans, oraz na oponentów, że był to co prawda marginalny i pusty, ale jednak miły gest.

Częściowo podzielam opinię tych drugich. Kaczyński miłych gestów samemu sobie nigdy nie żałował, a w gruncie rzeczy to na nich budował swój polityczny wizerunek. Populizm i samouwielbienie. Przy czym ważne, że aranżował się przecież jako zbawca emerytowany, czyli w kontekście realizacji misji zbawca zwyczajnie spełniony. Gdzie przypowieściowy i wciąż przecież przychodzący Jezus, to już z definicji zbawiciel zawieszony w człowieczej nadziei. Na tyle teologicznie skażony przyrodzonym imposybilizmem, że przy oryginale to co najwyżej zbawiciel odpustowy. Zobaczcie gdzie w czasach prawdziwej wojny jest jakikolwiek Kościół, jakikolwiek bóg, czy jakakolwiek religia. A gdzie jest Kaczyński? Przynajmniej na zdjęciu jest na wojnie.

Zbawianie świata wymaga oczywiście kompetencji i odwagi. Kaczyński o swoich kompetencjach z przyczyn zasadniczych w ogóle nie mówi, zaś o odwadze mówi w zasadzie nieustannie. I to tutaj upatrywał bym źródła tego blisko już czterdziestoletniego bohateryzowania owego 72 latka. Być może boi się nieistotności, być może tylko zmazuje brzemię maminej kanapy, na której najważniejszy czas wstającej z peerelowskich kolan Polski bezpiecznie przeleżał. 

Zgadzam się z prof. Matczakiem, że wojenną wycieczkę Kaczyńskiego da się rozpatrywać wyłącznie w kontekście populizmu, a zarazem w kontekście hipokryzji Kaczyńskiego, który zwłaszcza ostatnie siedem lat pielęgnował wartości bliskie również i Putinowi, a teraz zwietrzył okazję i znowu wstał z kanapy. Tym razem zbawiać już ludzkość, nie jakiś tam naród.

I to już naprawdę jest nie tylko wyjątkowo niesmaczne, ale i niebezpieczne. Kaczyński meldując się na tej wojnie bynajmniej nie stawia się Putinowi. Ani mu nie zagraża, ani nie jest mu nieprzyjemny. Prezes PiS wykorzystując wojnę i napadniętą Ukrainę, prezentuje plecy Zachodowi. Tym bardziej więc Zachód, jeśli nie pragnie być nieprzyjemnie zbawiony, powinien pilnować praworządności w UE. 


Bóg to za mało

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka