W Warszawie pod tzw. kotleciarnią zebrała się cała Polska. Ale tylko ta wolna. Ta stara i ta młoda. Ta biedna, która słuchała, i ta syta w osobie Tomasza Sakiewicza. Człowieka, który jakoś nigdy nie potrafił uprawiać dziennikarstwa bez zewnętrznego wsparcia finansowego. Są i kobiety Gazety Polskiej, jest i Tarczyński, człowiek jenot na wzór Trumpowego Człowieka Bizona. Całe gdzieś na oko 795 osób. No może sto mniej. Organizuje tę całą zabawę TV Republika.
Krzyczą o wolnych mediach. O ich braku. Swoją Republikę widać mają albo za niewolną, albo nie uważają jej za media. Zgadzam się z oboma ich tłumaczeniami faktu istnienia TV Republika w pełnej rozciągłości.
Wśród publiczności co chwila ktoś mdleje. To ta starsza publika, bohatersko pozwalająca na swoim zdrowiu eksperymentować. Młoda robi z siebie matołków w inny sposób.
Chcemy dobrych relacji z naszymi partnerami, krzyczy z podwyższenia młoda dziewczyna. Kogo ma na myśli? Tych, których za partnera nie uznaje Kaczyński? A rządzą dopiero 100 dni, dosyć zagadkowo ale i nieprawdziwie krzyczy druga młoda, a w dalszej części też nie wiadomo o co jej chodzi. Republika! co chwila krzyczą wolni Polacy za wodzirejami. Wolność! Chwała bohaterom! krzyczy mocno już zmęczony tłum. Znowu ktoś zasłabł...
Drą się o wolności, a nikt im tego nie zabrania. Coś tu się chyba nie zgadza.
Mają wolną i wielką TV Republika, ale nie mają wolnych mediów... Co za skończony idiota im to wszystko wymyślił?
Szanowni państwo, emocje wzrastają! krzyczy prowadząca, przed państwem Jarosław Kaczyński!
No to kończę już. Zaraz będą prawdziwe jaja.
POLACY NIE MAJĄ WOLNYCH MEDIÓW!, zaczyna wydzieranie się Jarosław Kaczyński...
