szpak80 szpak80
795
BLOG

Za siedmioma lasami? Rabunkowa gospodarka leśna okupacji niemieckiej (I wojna)

szpak80 szpak80 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

W sierpniu 1915 roku do Warszawy wkraczają wojska niemieckie, Niemcy natychmiast przystępują do organizowania okupacyjnej administracji a następnie "eksploatacji" zajętych terenów... "Eksploatacją" lasów zajmie się Salomon Julius Jewelowski (znany później jako Julius Jewelowski, a niekiedy Jewelowsky). Informacji tej brak w hagiograficznym biogramie napisanym przez asystentów docenta wiki, brak jej również w innym miejscu we podobnym tonie spisanym biogramie, gdzie występuje jako "postać zaginionego świata". Ot, "w niedługim czasie stał się jednym z najbogatszych gdańszczan".

Za siedmioma lasami? Rabunkowa gospodarka leśna okupacji niemieckiej (I wojna światowa)

Salomon Julius Jewelowski urodził się w okolicach Kowna w 1874 r., był synem kupca (ur.1849),  pochodzącego z należącego niegdyś do Radziwiłłów Nieświeża. W 1879 r. zakłada firmę handlującą drewnem i zbożem - S.I. Jewelowski, w 1880 przenosi się do Gdańska, w 1907 r. zostaje przewodniczącym "Związku Przemysłowców Drzewnych Prus Zachodnich" (prowincja państwa pruskiego powstała po I rozbiorze Polski, stolica Kwidzyn, później, od 1793 r., Gdańsk). Po wkroczeniu Niemców na tereny zaboru rosyjskiego Jewelowski zajmie się "ekspoatacją lasów", a mówiąc wprost - wyrębem lasów. Po wojnie negocjuje ze strony "Wolnego Miasta Gdańska" umowę z Polską. Pozyskany uprzednio kapitał inwestuje w przemysł spożywczy i instytucje finansowe (ubezpieczenia, kredyt), nie zaniedbuje jednak przemysłu drzewnego, robiąc interesy także w okresie II RP, czego pozyskane nieco wcześniej zasoby, nawiązane kontakty oraz nabyta wiedza z pewnością nie utrudniały, zdecydowanie ułatwiały "konkurencję" w handlu polskim drzewem. Jewelowski był także członkiem parlamentu gdańskiego dwóch kadencji (1920-23 i 1928-30), nominowany do Senatu WMG (odpowiadał za sprawy gospodarcze), członek zgromadzenia reprezentantów żydowskiej Gminy Synagogalnej, konsul honorowy Turcji w WMG (1927-35). Po dojściu do władzy socjalistów Hitlera zarzucano mu nadużycia podatkowe, przeniósł się do Londynu, gdzie przebywał na stałe od 1937 (obywatel UK od 1948 r.), po II wojnie światowej i objęciu władzy przez komunistów w Polsce planował nowe interesy - zamierzał sprowadzać do Wielkiej Brytanii polskie drewno. Zmarł w 1951 r.


24 sierpnia 1916:
"Dwa pokoje dla biura, wraz z dwoma przyległemi pokojami na mieszkanie, możliwie przy rodzinie, rozmawiającej po niemiecku i okolica Marszałkowskiej, poszukiwane. Oferty: S.I.Jewelowski, Danzig (Gdańsk)".

Za siedmioma lasami? Rabunkowa gospodarka leśna okupacji niemieckiej (I wojna)

28 listopada 1916:
"Kilka tysięcy metrów sześciennych drzewa opałowego w okolicy Modlina, 7 kilometrów od Wisły, do sprzedania zaraz. S. J. JEWELOWSKI, Wydział leśny, Warszawa, Mazowiecka 5."

Za siedmioma lasami? Rabunkowa gospodarka leśna okupacji niemieckiej (I wojna)

***

"Władze okupacyjne prowadziły na ziemiach polskich gospodarkę rabunkową. Rekwirowano żywność, metale, zwłaszcza miedź, a także wełnę, bawełnę, jedwab, gumę, maszyny produkcyjne lub przynajmniej elementy niezbędne do ich funkcjonowania. Zakłady produkcyjne, które nie znalazły się pod zarządem przymusowym, były zamykane. W początkach 1916 r. 43% zakładów było nieczynnych, inne pracowały w ograniczonym zakresie. Celowo niszczono przemysł hutniczy i włókienniczy. Prowadzono rabunkową gospodarkę leśną. W niektórych okręgach bezrobocie wśród robotników sięgało 70%. Niedostatek żywności powodował drożyznę i głód, a w ślad za tym inne negatywne zjawiska: epidemie chorób, przemyt, nielegalny handel. Władze przeprowadzały werbunek wśród osób bezrobotnych do pracy w Niemczech, w niemieckich zakładach przemysłowych i gospodarstwach rolnych. 4 X 1916 r. Beseler wydał rozporządzenie „o zwalczaniu wstrętu do pracy”.

4 października 1916 – rozporządzenie generalnego gubernatora warszawskiego o przymusowej "rekrutacji" na roboty do Niemiec.


"Skrajnie rabunkowy charakter miała eksploatacja lasów. Podporządkowano ją potrzebom niemieckiego przemysłu i działań wojennych. Takich przykładów jak„wycięty w pień", liczący 100 hektarów, las chotyłowski było wiele. Następstwem masowego wycinania drzew były zmiany czynników atmosferycznych, wysuszanie gleby, tworzenie się lotnych piasków. W okresie okupacji niemieckiej wywieziono z terenów  Królestwa Polskiego 27,5 mln. metrów sześciennych drewna, co spowodowało spadek zalesienia o 8,4%." (

1918:
Obie okupacje Królestwa — mówił prof. Morozewicz — przystąpiły z jak największą energją i pospiechem do eksploatacji pozostałych jeszcze resztek, zwłaszcza lasów skarbowych i donacyjnych. Według relacji J. Miklaszewskiego (w "Sylwanie" t. XXXV, 1917), generał gubernatorstwo-warszawskie  zarekwirowało niemal jedną trzecią całego obszaru będących w nim lasów, to znaczy 334 tysiące morgów. Z tego jeszcze przed styczniem r. 1917 wyrąbano w pień 25 tysięcy morgów lasu, "tak, iż o nim teraz zaledwie pamięć pozostała". W miarę zagospodarowywania się, zarząd wojskowy, rozporządzający "świetnym aparatem administracyjnym", przedsięwziął w całej części Królestwa obróbkę drzewa na licznych tartakach "w łącznej ilości 400 gatrów wielorakich", które, pracując dzień i noc, przerabiają w ciągu jednego roku nie mniej, jak 6 miljonów metrów sześciennych drzewa, co odpowiada 10 miljonom m3 masy drzewa ściętego. — Znaczy to, że władze niemieckie wyrębują "przeszło czterokrotny etat roczny", czyli przeszło cztery razy więcej, niż wynosi przyrost roczny drzewostanu, w całym obszarze. Innemi słowy, nie jest to już eksploatacja racjonalna, lecz zwykła grabież kapitału leśnego. Prócz tego, w stanie nieobrobionym  wywędrowały na zachód miljony sztuk z wysokopiennych lasów polskich, zarówno drogami lądowemi, jak wodnemi. Z polskiego drzewa odbudowano Prusy Wschodnie z pospiechem i sprawnością podziwu godną. Rynek drzewny niemiecki, jak opiewają urzędowe biuletyny, nie odczuwa już braku drzewa. "Keine Holznot in Deutschland"- Ale zato w Polsce znikły z powierzchni wielkie puszcze leśne, słynne z nieprzebranych skarbów wspaniałego budulca. Tak padły pod ciosami przemocy puszcze Kurpiowska i Myszyniecka, tak w połowie już zrabowane, legły najpiękniejsze i najcenniejsze drzewostany lasów Skierniewickich. Celem dostawy tych skarbów do stacji kolejowych i przystani rzecznych zbudowano w 24 lasach specjalne kolejki wązkotorowe i drogi. Charakterystyczna przy tym, że tę "eksploatację" lasów Królestwa zarząd wojskowy niemiecki uważa niejako za łup wojenny: "kwity, rekwizycyjne bowiem za wyrąbany materjał tylko w wyjątkowych przypadkach-bywają wydawane". W okupacji austrjacko-węgierskiej, w miarę sił i możności, prowadzi się także ożywiony wyrąb lasów ponad dozwolony etat roczny. Funkcjonuje tu 18 tartaków w Piotrkowskim, Kieleckim i Radomskim, dobrano się już za pomocą 40-kilometrowej kolejki wązkotorowej, nawet do zapadłych lasów  w Górach Świętokrzyskich, gdzie, zdawało się, tak bezpiecznie drzemały kilkowiekowe olbrzymy jodłowe..."

i dalej:

W ciągu jednego tylko roku 1917, wedle urzędowej statystyki niemieckiej, spławiono Niemnem do Niemiec rozmaitych gatunków drzewa za 12 miljonów marek, nie licząc tego budulca, który wywozi się kolejami i który przechowuje się na licznych składach w Grodnie, Kownie i Wilnie. W sposób szczególnie troskliwy zaopiekowano się królewskiemi lasami Białowieży. Skrupulatnie wymierzono jej obszar na 128.000 ha i oszacowano wartość jej drzewostanu na 700 do 800 miljonów marek niemieckich. Przedwojenna administracja dworsko-rosyjska pozostawiła ten unikat europejski, spuściznę Jagiellonów, w stanie prawne nietkniętym: nie zniszczono niepotrzebnie lasów, opiekowano się zwierzętami, bawiono się i polowano. Burza wojenna  przyniosła tu nowe porządki. Tysiące spędzonych robotników, pod komendą całego sztabu oficerów i żołnierzy pruskich, uwijają się koło trzebieży dziewiczej do niedawna puszczy. Podzielono ją na rewiry, ułożono "na razie" — jak mówi sprawozdanie z października 1916 r. — 120 km. kolejek konnych i 24 km. kolejek parowych; pobudowano ładownie po 400 m. długie, tak, iżby transport nie ulegał przerwie i ażeby można było wysyłać 25-80 wagonów dziennie. Do obróbki wspaniałych sosen starodrzewnych, podziwianych przez znawców niemieckich, wybudowano nadzwyczajny tartak "Dra Eschericha, opasany z trzech stron  torami kolejowemi, z lokomobilą o sile 350 koni i 10 gatrami. W Nowym Moście, w pobliżu Hajnówki, wzniesiono "piec do pędzenia terpentyny i smoły, pojemności
100 m3, produkujący w ciągu 16-dniowej kampanji 1700 kg oleju terpentynowego, 1260 kg smoły i 4000 kg węgla drzewnego". Nie zapomniano i o zwierzynie. Słynne żubry, których narachowano około 150 sztuk i które za czasów rosyjskich, zdaniem łowców niemieckich, nadmiernie "przekarmiono", zostały skazane na djetę i pozostawione własnemu  przemysłowi przez całą zimę. Ma to na nie działać odmładzająco. Również i wśród społeczeństwa jeleni, których liczba wskutek "przesadnego pielęgnowania" wzrosła w r. 1911 do 10.000 sztuk o nieodpowiednim stosunku płci, został zaprowadzony porządek "przez radykalny odstrzał danieli", jak głosi referat urzędowy. (Sylwan, t. XXXV, 1917, str. 173.). (...)"

Puszcza Białowieska:
Niemcy oszacowali zapas drewna na 32 mln 600 tys m3. By ułatwić eksploatację wybudowano sieć 300 km kolejek wąskotorowych. W ciągu trzech i pół lat, przerobiono i wysłano do Niemiec prawie 5 mln m3. 400 tysięcy m3 drewna nie zdążono wysłać do Niemiec. Zrębami zupełnymi ogołocono 6 500 ha, a częściowymi 10 tysięcy ha. Najbardziej przetrzebiono te partie puszczańskich lasów, które znajdowały się przy kolei normalnotorowej oraz przy kolejce wąskotorowej. Niemcy zbudowali kilka tartaków: 10-trakowy w Hajnówce, 3-trakowy w Czerlonce, 4-trakowy w Gródku, 2-trakowy w Nowym Mieście i 1-trakowy w Narewce. W Hajnówce uruchomiono fabrykę wełny drzewnej, stolarnię mechaniczną oraz fabrykę składanych domów. Zbudowano największe w Europie zakłady suchej destylacji drewna. Po wycofaniu Niemców, którzy zdemontowali niektóre zakłady (np. z tartaku w Hajnówce zabrano dwie maszyny parowe). Niemcy pozostawili po sobie wielką ilość niedorębów, posuszu i odpadów, co spowodowało inwazję korników. Najbardziej ucierpiały świerczyny Nadleśnictwa Hajnówki, gdzie korniki uszkodziły 350 tysięcy m3 drewna (łącznie z leżaniną).

szpak80
O mnie szpak80

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura