Zbliżamy się do wyjaśnienia , co naprawdę tam się stało.
Na razie wiadomo , że narracja MAK/Laska jest kłamstwem - była to konfabulacja dla przykrycia rzeczywistego przebiegu tego tragicznego zdarzenia.
Fizyki nie da się oszukać:
-kolejny fragment samolotu wywalony daleko w krzaki

Nie jest fizycznie możliwe, aby przy zderzeniu z podłożem o małej energii, wyhamowywanym przez krzaki i drzewa z konstrukcji samolotu wyrwało ogromny dźwigar i rzuciło daleko od reszty konstrukcji samolotu:

Następuje w takich zdarzeniach łamanie konstrukcji na odcinki, częściowe jej zgniatanie, miażdżenie ale nigdy- wyrywanie z konstrukcji dużych elementów.
Nigdy w historii katastrof lotniczych takie kuriozum nie miało miejsca.
Musiały zadziałać dodatkowe ogromne siły - np.,wybuch, lub inne działania
faktem jest też, że aranżowano wrakowisko przenosząc fragmenty samolotu lub zmieniając ich położenie - tak jak w przypadku tego dźwigara:
10 kwietnia wieczorem dźwigar leży tak :

a 12.04 był oparty o drzewo:

Istotne jest to , że tak ogromny fragment skrzydła nie mógł się wyrwać i polecieć w krzaki wskutek " zderzenia o małej energii" jak akurat słusznie określił je Maciej Lasek - tylko , że on i jego ekipa albo celowo pomijali fakty sprzeczne z narracją MAK albo .... nie potrafili ich zauważyć !!!
( Są i inne dowody, jest ich bardzo wiele- tu wybrałem akurat bardzo charakterystyczne i przemawiające do każdego zdjęcia; nie trzeba mieć specjalnej wiedzy by rozumieć, że takie położenie fragmentów samolotu nie mogło być skutkiem "zderzenia o małej energii.)
Od maja 2010 wskazuję na sprzeczność narracji MAK z elementarnymi faktami,śladami oraz prawami fizyki. "Jeszcze nigdy tak niewielu nie stanęło przeciw tak Wielu by bronić prawdy dotyczącej tragicznego zdarzenia lotniczego." "Jeszcze nigdy tak nie skompromitowało się środowisko techników, ekspertów, naukowców milcząc gdy do narzucania kłamliwej narracji łamie się elementarne prawa fizyki i ignoruje wiedzę."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka