Forensic analysis.
Obraz jest jednoznaczny.
Pokażę to najpierw obrazkowo:
Gdyby - jak wg konfabulacji MAK/Laska - samolot zderzał się z podłożem w pozycji odwróconej-
to po rozerwaniu dachu ciężka podłoga wgniatała by ciała w ziemię, miażdżyła; zwróćmy też uwagę, że wg tej narracji ciała byłyby przyciskane do ziemi, ich prędkość względem ruchu podłogi byłaby mniejsza i przesuwająca się podłoga dodatkowo rwała by, zdzierała ciała ofiar.
Czy coś takiego widzimy na zdjęciach z "katastrofy" ????
( pozostawiam tylko opis - ze względu na szacunek dla ofiar , choć zdjęcia są dostępne w necie)
..zupełnie nie, ciała wyglądają jakby zostały wyrzucone na zewnątrz kadłuba ;nie ma śladu zgniatania , miażdżenia , nawet ubranie nie jest porwane.
dodatkowo te trzy ciała maja głowy w naturalnej pozycji , choć przecież przy uderzeniu o podłoże z ogromną prędkością
- kręgosłup szyjny winien by złamany a głowa zmiażdżona
http://komputeriks.pl/RFzNfQ.jpg
korzystałem ze źródła:
WERYFIKACJA OFICJALNYCH RAPORTÓW USTA-
LAJĄCYCH PRZEBIEG KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ
Z 10 KWIETNIA 2010 ROKU
Niniejsze opracowanie stanowi opis dyslokacji ciał Ofiar
oraz ujawnionych rzeczy i szczątków samolotu znalezionych
na wrakowisku smoleńskim po zdarzeniu z dnia 10.04.2010
Stanisław Zagrodzki
https://docs.google.com/file/d/0BwPwbhnBMeraeGpCV2VtRXZPRmc/edit
Co z tym fantem zrobić ?
To już zadanie dla Podkomisji i Prokuratury.
**
Siergiej Amielin, były dziennikarz, docent Katedry Elektroniki i Techniki Mikroprocesorowej w smoleńskiej filii Moskiewskiego Instytutu Energetyki, nie pozostawia złudzeń: „Ciężki centropłat (do wagi jego metalowej konstrukcji doszło ok. 11,5 t paliwa w zbiornikach) w momencie uderzenia znalazł się w górze i przy zetknięciu z ziemią zmiażdżył znajdującą się pod nim kabinę pasażerską. Siła bezwładności przesunęła go do przodu – przejechał po przedniej części kabiny niczym walec, zgniatając to, co nie uległo zniszczeniu podczas upadku. Pasażerowie znaleźli się między młotem a kowadłem – na dole ziemia, na górze ciężki centropłat. Przy takim upadku (z przechyłem ponad 180 st.) nieuniknione było całkowite zniszczenie samolotu. Do tego, z powodu uderzenia o podłoże częścią ogonową, pozostała część kadłuba spadła na ziemię płasko na plecy. Cienka blacha poszycia została zgnieciona, a ponadto całość przesuwała się, obracając. Jak wynika ze wstępnego raportu MAK, w chwili uderzenia o ziemię na obecnych na pokładzie mogło oddziaływać przeciążenie rzędu 100 g – zabójcze dla człowieka. Oprócz tego podczas rozpadania się konstrukcji samolotu pasażerowie w pierwszej kolejności odnieśli obrażenia górnych części ciała. Właśnie dlatego w katastrofie zginęli wszyscy uczestnicy feralnego lotu. Być może przy normalnym położeniu samolotu (nie na plecach) pasażerowie mieliby szansę przeżycia. Elementy zapewniające wytrzymałość kadłuba znajdują się bowiem w jego dolnej części. Natomiast lądowanie w pozycji odwróconej nie daje najmniejszych szans na pomyślne zakończenie” („Ostatni lot. Spojrzenie z Rosji”, Prószyński Media, Warszawa 2010).
Ciało abp. Mirona było w o wiele lepszym stanie niż większości pozostałych ofiar. Zostało szybko zidentyfikowane. Tylna część czaszki została zgnieciona, podobnie jak klatka piersiowa w miejscu, gdzie każdy prawosławny biskup nosi swój symbol – panagiję. Twarz była lekko przybrudzona, zarost osmalony.
https://www.tygodnikprzeglad.pl/powrocie-nasmazymy-kotletow/
Komentarze