quwerty quwerty
72
BLOG

Rejestratory Tu-154 dowodem , że narracja MAK- rzekomy CFIT - to kłamstwo.

quwerty quwerty Polityka Obserwuj notkę 0

     To są   dowody  fizyczne; fizyki  nie da się oszukać.
To są ślady  materialne – konkrety.

 Tu nie chodzi  o zapisy  na rejestratorach parametrów, zapisy  rozmów  czy brak  zapisów   z rejestratora K3-63 , który  zniknął .

Tu chodzi  o stan fizyczny  tych  rejestratorów  na wrakowisku – to jest konkretny  ślad/ dowód materialny.

    Znalazłem kolejny przykład  katastrofy, której skutki  przeczą  narracji  MAK/Laska  w kwestii  rejestratorów;

katastrofa  samolotu  AN-24 w 1997 roku.


Przykład  typu  3 w 1, gdyż dotyczy  3  rejestratorów:
К-3-63, МСРП 12-96 и магнитофон МС-61Б.
- samolot uległ  zniszczeniu  po  odpadnięciu  ogona na wysokości  ok. 5900 m i następnym  opadaniu  swobodnym kadłuba  i oddzielnie  części  ogonowej, wskutek  zderzenia  z ziemią (parametry  ostrzejsze niż w Smoleńsku)  i pożaru.


По зарегистрированным значениям можно сделать вывод о снижении ВС с высоты Нб~ 6000 м до 1600 м с вертикальными скоростями около 80...90 м/с

http://www.airdisaster.ru/reports.php?id=12


   Po pierwsze – jeśli  chodzi  o rejestrator  parametrów  lotu  , zamocowany w ogonie, podobnie  jak w przypadku  Tu-154  to po zderzeniu  pozostał  on oczywiście w  miejscu  zamocowania; to są nadal zbyt  małe  siły by wyrwać rejestrator  z konstrukcji  samolotu. ( Prędkość zderzenia  z ziemią mogła  być co najmniej  rzędu  50 m/s - taką prędkość osiąga spadochroniarz w swobodnym  spadku  (  hamowanie  przez siły  oporu  powietrza)).


   Rejestrator  samolotu  Tu-154  mógł zostać  wyrwany  tylko  siłą  wybuchu  lub działaniem osób trzecich  a nie wskutek  zderzenia  z ziemią;  rejestrator  zamontowany  jest  w środku konstrukcji  i nawet gdy  na samą  konstrukcją  zewnętrzną  działałoby nawet i  kilkadziesiąt g   tak konstrukcja  w momencie  zderzenia  działa jak klatka  bezpieczeństwa -  pochłania  energie  zderzenia  i w miejscu zamocowania  działało by znacznie  mniejsze  przeciążenie, powiedzmy   max. rzędu  20g – to o wiele za mało  by oderwać  skrzynkę  od konstrukcji.


   Po drugie  - zamontowany w kadłubie  rejestrator  K3-63  przetrwał  - nie uszkodzony- odczytano dane; pomimo  tego  , że  parametry zderzenia  były  ostrzejsze  niż  w Smoleńsku.

   Po trzecie - magnetofon  rejestrujący  rozmowy  też pozostał  w miejscu  zamocowania.

 Takie są dowody , taka jest prawda:
- narracja  MAK jest konfabulacją dla przykrycia  rzeczywistego  przebiegu  zdarzenia- to na pewno  nie był  CFIT.

Zobacz  też:

https://www.salon24.pl/u/niegracz/893150,zagadka-czarnych-skrzynek-tu-154-katastrofa-w-smolensku


quwerty
O mnie quwerty

Od maja 2010 wskazuję na sprzeczność narracji MAK z elementarnymi faktami,śladami oraz prawami fizyki. "Jeszcze nigdy tak niewielu nie stanęło przeciw tak Wielu by bronić prawdy dotyczącej tragicznego zdarzenia lotniczego." "Jeszcze nigdy tak nie skompromitowało się środowisko techników, ekspertów, naukowców milcząc gdy do narzucania kłamliwej narracji łamie się elementarne prawa fizyki i ignoruje wiedzę."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka