Z raportu MAK:
Odnośnie osoby postronnej, która mogła znajdować się w kabinie pilotów w chwili zderzenia samolotu z powierzchnią ziemi, to człowiek ten nie będąc przypięty pasami w ograniczonej pod względem objętości (małej) przestrzeni kabiny, znajdując się na suficie, powinien odnieść poważne obrażenia mechaniczne typu uderzeniowego „miażdżenia” tułowia. Oprócz tego, uwzględniając ewolucję przestrzenną statku powietrznego bezpośrednio przed jego zderzeniem z ziemią (gwałtowne pogłębianie przechylenia w lewo), pierwotne oddziaływanie uderzeniowe powinno w większości skoncentrować się na lewej połowie ludzkiego ciała (tułowia),
instynktownie usiłującego podnieść się z powierzchni sufitu, podpierając się lewą ręką.
Czy ktoś jeszcze wierzy , że raport MAK został napisany uczciwie i zawiera rzeczywisty przebieg wydarzeń ?
Kto ma taki instynkt - a przede wszystkim tyle siły- że przewracając się głową na dół usiłuje podnieść się na lewej ręce ?
Mógłby to zrobić i mieć taki instynkt np. super wytrenowany gimnastyk, zapaśnik, judoka itp.
Poza tym to absurd-samolot spada, a ktoś miałby się podnosić w ekwilibrystycznej pozycji .
Powyższy wpis w raporcie MAK to celowa wrzutka mająca zasugerowanie określonego przebiegu wypadków.
Chodziło im o wmówienie tezy , że to D-ca Sił Powietrznych wymusił ryzykowne lądowanie ( tym bardziej, że był wg MAK pod wpływem alkoholu).
Od maja 2010 wskazuję na sprzeczność narracji MAK z elementarnymi faktami,śladami oraz prawami fizyki. "Jeszcze nigdy tak niewielu nie stanęło przeciw tak Wielu by bronić prawdy dotyczącej tragicznego zdarzenia lotniczego." "Jeszcze nigdy tak nie skompromitowało się środowisko techników, ekspertów, naukowców milcząc gdy do narzucania kłamliwej narracji łamie się elementarne prawa fizyki i ignoruje wiedzę."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka