.. nie tylko.
Narracja/konfabulacja MAK jest dziurawa jak sito i ogólnie - nie trzyma się kupy.
Sam styl raportu zdradza , że mamy do czynienia z manipulacją, naciąganiem ukrywaniem prawdy o tym, co tam się naprawdę zdarzyło.
Wiele fragmentów raportu napisanych jest w stylu propagandy/beletrystyki - tonem poważnym wymyślane są kwadratowe jaja; np. wielostronicowe rozważania o "walce motywów" d-cy statku powietrznego.
Tymczasem raport winien ograniczać się do tego co pewne, sprawdzone, mierzalne a nie zawierać spekulacji,konfabulacji, insynuacji - jak np. sugerowanie że generał Błasik był pod wpływem alkoholu, że przebywał w kabinie w trakcie podejścia samolotu do lądowania itd.itp.
W tej notce pokażę jak bardzo konfabulacja MAK jest stworzona na siłę , jak narracja MAK jest nieprawdopodobna- za pomocą uproszczonej analizy wrażliwości.
Analiza wrażliwości ogólnie polega na sprawdzeniu jak małe zmiany istotnych parametrów mogłyby wpłynąć na ostateczny wynik - w tym przypadku wynikiem jest katastrofa.
Kluczowym elementem konfabulacji MAK jest brzoza - twórcy tej narracji zadali sobie wiele trudu , by uprawdopodobnić tak nieprawdopodobne zdarzenie.
Jak pokażę niżej nawet minimalne zmiany w torze poruszania się samolotu skutkowałyby, że katastrofy by nie było- trafienie w brzozę w sposób jak w konfabulacji MAK miało prawdopodobieństwo podobne jak trafienie 6 w totolotka po wypełnieniu jednego kuponu.
Ekipa Anodiny konfabulując narrację, oprócz zasugerowania:
- że piloci nie potrafili pilotować samolotu Tu-154
- że ulegli naciskowi Ważnych Osób i stracili głowę
- jeszcze musieli dodać to, że w ostatniej fazie lotu zapomnieli że mają do dyspozycji pokrętło ZNIŻANIE/WZNOSZENIE ( spusk/padjom)...o czym na końcu
Krótka analiza wrażliwości narracji MAK na zmiany parametrów:
1. to lotu w poziomie: czyli na kursie
..wystarczyłoby aby samolot leciał torem przesuniętym o 2 m prawo i do katastrofy by nie doszło - utrata takiego fragmentu skrzydła na pewno nie skutkowałaby wykonaniem ewolucji w postaci półbeczki; piloci skorygowali by ustawienia i samolot. który już się wznosił odleciał by na drugi krąg.
2. wysokość lotu-
gdyby samolot był tylko o ok. 2 m wyżej - skrzydło ścięło by pień brzozy
Dygresja:
Z moich obliczeń wynika, że skrzydło jest nieco słabsze niż brzoza i prawdopodobnie urwało się tak, jak jest to opisane zarówno w raporcie MAK, jak i komisji Millera - powiedział w TVN24 fizyk z Uniwersytetu w Toronto prof. Paweł Artymowicz. (http://www.tvn24.pl)
- a skoro tylko nieco słabsze , to 2 m wyżej to pień brzozy byłby słabszy i skrzydło by go złamało
a znacznie znacznie wcześniej...
1. prof. Paweł Artymowicz po wykonaniu bardzo złożonych obliczeń fizycznych , wykorzystując zawansowaną matematykę
na salonie 24 oznajmił iż wyszło mu iż
- wytrzymałość brzozy była ponad 4 razy większa niż skrzydła
(Po mojej krytyce prof. Artymowicz zmodyfikował treść notki i podał następujący wynik obliczeń.)
„Zawierajace duzo wad materialowych realne belki brzozowe maja jednak mniejsza dynamiczna wytrzymalosc, wtedy brzoza jest mniej wytrzymala od idealnego skrzydla o ~25% mniej niz w pomiarach statycznych, czyli w calym jej przekroju jest tylko okolo dwukrotnie bardziej wytrzymala niz idealne skrzydlo. Uwzgledniajac zakres niepewnosci, mozna uzyc sformulowania, ze brzoza jest nieco bardziej wytrzymala na uderzenia niz skrzydlo” (pisownia oryginalna z notki prof. Artymowicza)
Tak więc jak widać nieznaczne ( dla tej wielkości samolotu) przesunięcie toru lotu skutkowało by tym , że do katastrofy by nie doszło.
Ale,, konfabulanci Anodiny musieli nagiąć jeszcze wiele zdarzeń, faktów okoliczności, aby ta narracja wydawała się wiarygodna.
Istotnym punktem było to:
- załoga miała nagle zapomnieć, że ma do dyspozycji pokrętło ZNIŻANIE/WZNOSZENIE , którym skutecznie posługiwała się do tej pory;
gdyby - widząc problem w odłączeniu automatu , wiedząc o zbliżającej się szybko ziemi - choć trochę pokręcili pokrętłem na wznoszenie to lekko uzyskaliby te 2 m ! i katastrofy by nie było , tzn. narracja MAK by się zawaliła

Jest to kompletnie niezrozumiałe -to tak jakby kierowca autobusu jadąc w kierunku przepaści stwierdził , że nie działa chwilowo wspomaganie hamulców i na pewno wpadnie w przepaść ... o ile nie użyje hamulca ręcznego ..a on tymczasem nic nie robi tylko "walczy"z tym hamulcem , szuka przyczyny , że ten nie działa.
Z raportu MAK:
Uwaga: W Instrukcji Użytkowania w Locie Tu-154M wykorzystanie autopilota przy podejściu do lądowania według nieprecyzyjnych systemów nie jest przewidziane. Utrzymywanie prędkości pionowej zniżania (przy braku zakresu pracy VNAV) moŜliwe jest tylko poprzez wykorzystanie pokrętła „w górę-w dół”, które steruje zadanym kątem pochylenia (ale nie prędkością pionową). Regulacja prędkości pionowej z odpowiednią dokładnością przy pomocy pokrętła wymaga posiadania określonych nawyków ze strony pilota. Piloci zwykle wykorzystują to pokrętło przy wznoszeniu i zniżaniu, kiedy nie jest wymagana duża dokładność sterowania prędkością pionową, a czas w którym pilot „dopasuje” odpowiedni kąt pochylenia w celu zachowania stałej prędkości nie jest tak ważny. Przy podejściu do lądowania, kiedy jest potrzeba ustawić odpowiednią dokładną prędkość pionową w krótkim czasie, wykorzystanie pokrętła „w górę- w dół” jest niecelowe, gdyż wymaga znacznego czasu na ustawienie pionowej prędkości i odbywa się zwykle z przeregulowaniem.
z raportu Laska:
Decyzja dowódcy samolotu „odchodzimy na drugie” została podjęta po słowach Dowódcy Sił Powietrznych „nic nie widać” równocześnie z powtórnym wypowiedzeniem przez nawigatora słowa „sto”. Miało to miejsce 1696 m od progu pasa, na wysokości 91 m nad terenem, a 39 metrów nad poziomem lotniska.


Przykład użycia pokrętła w locie: samolot wzniósł sie o ponad 100m ponad zadaną wysokość; zauważywszy to d-ca statku powietrznego energicznie poruszył pokrętłem ZNIŻANIE-WZNOSZENIE najpierw "od siebie ", potem "na siebie" . Takie działanie na dużej wysokości skutkowało pojawieniem się oscylacji ( względem osi wzdłużnej)
istotne w tym przykładzie jest to że energiczne użycie pokrętła ZNIŻANIE-WZNOSZENIE skutkuje szybką zmianą kąta pochylenia - można łatwo przejść np. na wznoszenie
-
Patrz też:
https://www.salon24.pl/u/tornado/582353,ostatnia-minuta-lotu-tu-154m-101-2
https://www.salon24.pl/u/tommy-lee/399429,eksperyment-na-trenazerze#comments
Uwzględniając przedstawioną w raporcie z trenażera prędkość pionową i zakładając, że przy pancernej brzozie samolot znalazł się na 6 metrach, otrzymamy następujący przebieg trajektorii (czerwona linia):

Na rysunku umieszczony został również profil terenu (niebieska linia) i trejektoria według RW (żółta linia). Widać, że badaczom wykonującym eksperyment wyszły kompletne bzdury. Samolot musiałby się do brzozy dostać solidnym wykopem, dodatkowo wcale się później nie rozbił, tylko odleciał w siną dal
Eksperyment na trenażerze:
Toż ten eksperyment na trenażerze to ordynarne oszustwo!
Najsamprzód o samym odkryciu. W załącznikach do raportu Millera, na rys.15 (str.21) jest wykres zmian kąta natarcia i pochylenia. Łatwo zauważyć, że ten pierwszy dochodzi do 22 stopni.
To samo powinno być w raporcie MAK. I jest, ale nie do końca. W samym raporcie przezornie przebiegu kąta natarcia nie zamieszczono. Za to jest on w opisie eksperymentu na trenażerze, z tym, że inny. Maksymalna jego wartość nie przekracza 9 stopni.

------
http://konferencjasmolenska.pl/materialy3/14dabrowski.pdf
21) Wszystkie próby zwiększenia kąta pochylenia i zmniejszenia prędkości opadania, dopóki kanał podłużny ABSU był włączony, były kontrowane przez automatykę samolotu w celupowrotu do stanu uprzednio ustawionego pokrętłem SPUSK-PODIEM na PU-46. Zostało to zinterpretowane przez KBWLLP jako normalne działanie ABSU i jest najprawdopodobniej bezpośrednim powtórzeniem tezy z raportu MAK [1] (wersja angielska, str. 165
1.16.12. Wyniki eksperymentu na symulatorze lotu
Celem eksperymentu na symulatorze lotu było:
•Ocena możliwości odejścia na drugi krąg na zakresie automatycznym przy niedziałającym radiotechnicznym systemie lądowania (dosł.: systemie kursu i ścieżki - ILS). •
charakterystyk odejścia na drugi krąg na zakresie automatycznym z włączonym radiotechnicznym systemie lądowania (dosł.: systemie kursu i ścieżki - ILS) wg. Kat. II ICAO. •
Ocena parametrów lotu samolotu Tu-154M w kanale podłużnym przy odejściu na drugi krąg z różnych wysokości (100 m, 60 m, 40 m. 20 m).
Eksperyment został przeprowadzony na bazie CIAP OAO „Aerofłot”, na kompleksowym symulatorze samolotu Tu-154M.
W trakcie eksperymentu zostało potwierdzone, Ŝe przy podejściach do lądowania w warunkach analogicznych do warunków lotu samolotu Tu-154M nr 101 10.04.2010 r. w Smoleńsku, z analogicznym profilem lotu z prędkością pionowązniŜania 7...8 m/s, i odejściach na drugi krąg zgodnie z technologią zalecaną przez RLE samolotu Tu-154M, utrata wysokości („przepadanie samolotu”) wynosi 20-25m. Z wysokości 40 m w locie krytycznym (bez uwzględnienia moŜliwych przeszkód i zmian ukształtowania terenu na trasie lotu) charakterystyki samolotu zapewniały gwarantowane bezpieczne odejście na drugi krąg bez przekraczania ograniczeń eksploatacyjnych pod względem przeciąŜenia i kąta natarcia.
( W eksperymencie nie uwzględniono sprawdzenia efektów użycia pokrętła SPUSK-PODIEM )
**
a także:
https://www.salon24.pl/u/niegracz/878559,krecenie-kolkiem-czy-podejscie-tu-154-w-automacie-wersja-flankera-smolensk,2
Dodatek:
Prokurator Generalny Seremet w Sejmie:
W toku wizyty prokuratora generalnego Federacji Rosyjskiej Jurija Czajki w Polsce, która odbyła się w grudniu ubiegłego roku, uzyskałem zgodę na kolejny wyjazd polskich prokuratorów do Rosji. Uzyskają oni dostęp do akt śledztwa prowadzonego przez prokuraturę rosyjską. Wyjazd nastąpi w pierwszych dniach lutego br. Polscy prokuratorzy będą uczestniczyć m.in. w przesłuchaniach kluczowych osób dla wyjaśnienia wątku dotyczącego sprowadzenia samolotu Tu-154 M na lotnisko w Smoleńsku. Chcę powiedzieć, że prokuratura podjęła już odpowiednie działania przygotowawcze do przeprowadzenia operacji sprowadzenia do Polski szczątków samolotu Tu-154 M. Będzie to przedsięwzięcie o olbrzymiej skali. Dlatego już w tej chwili prokuratura przygotowuje się do jego realizacji. Przewidujemy udział w tej operacji ok. 120 żandarmów, a zwłaszcza techników kryminalistyki, którzy mogliby uczestniczyć w oględzinach i zabezpieczeniu wraku. Chodzi nam o to, żeby nie zaniedbać niczego, co może mieć znaczenie, także pozaprawne.
Chciałbym potwierdzić, że strona rosyjska przygotowuje kolejną partię materiałów dowodowych zawartych w 30 tomach akt. Te materiały zostaną nam przekazane w wyniku realizacji polskich wniosków o pomoc prawną. Oczekujemy, że materiały te dotyczyć będą czynności oględzin, a wśród nich znajdzie się również dodatkowa dokumentacja oraz zdjęcia fotograficzne. W związku z długim czasem oczekiwania na wyniki wstępnej opinii fonoskopijnej, zwróciłem się do dyrektora Instytutu Ekspertyz Sądowych o informację na temat przewidywanego terminu zakończenia tych badań, a także ewentualnych przeszkód, które uniemożliwiałyby ukończenie tej ekspertyzy. Otrzymałem odpowiedź wskazującą, że proces opracowywania tej opinii jest bardzo zaawansowany. Jak wskazano, przeszkodą do zakończenia opracowywania tej opinii jest potrzeba przeprowadzenie stosownych badań rejestratorów na terenie Federacji Rosyjskiej oraz przeprowadzenie nagrań porównawczych na pokładzie samolotu Tu-154 M nr 102, czyli na pokładzie drugiego samolotu Tupolew, który pozostaje w dyspozycji naszego kraju.
Edmund Klich:
Natomiast teraz chciałbym się skupić na problemach, które powodowały, że ta współpraca nie była dobra. Wystąpiłem m.in. z wnioskiem o ustalenie wszystkich osób, które w dniu 10 kwietnia 2010 r. przebywały na stanowisku kierowania na lotnisku Smoleńsk Północny, ich funkcji oraz celu przebywania na tym stanowisku. Ponadto wystąpiłem z wnioskiem o wysłuchanie wszystkich osób, które w dniu 10 kwietnia 2010 r. prowadziły rozmowy pomiędzy godziną 8.40 a 10.43 na stanowisku kierowania oraz wszystkich osób, które przebywały poza tym stanowiskiem, a którym meldowano o sytuacji lub zwracano się do nich w innych kwestiach. Wystąpiłem z wnioskiem o dodatkowe przesłuchanie osób, które zostały wysłuchane w pierwszych dniach po katastrofie na lotnisku Smoleńsk Północny. Po pewnym okresie prowadzenia badań mieliśmy już więcej informacji, w związku z czym chcieliśmy przeprowadzić dodatkowe przesłuchania. Zastrzegliśmy to sobie w czasie pierwszych przesłuchań, które były prowadzone w Smoleńsku. Niestety, nie wyrażono na to zgody. Takie działanie Komisji Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego było niezgodne z pkt 5.25 lit. c) załącznika nr 13 do konwencji.
W zakresie pełnego i niezwłocznego dostępu do dowodów rzeczowych nie otrzymaliśmy następujących danych. Nie przekazano nam protokołu z oblotu środków radiotechnicznych na lotnisku Smoleńsk Północny, który został wykonany w dniu 15 kwietnia 2010 r. Zaprezentowano nam wyniki tego oblotu na spotkaniu, które odbyło się w dniu 17 czerwca 2010 r. Jednak tę prezentację ja i moi doradcy odrzuciliśmy w całości. Nie była ona możliwa do zaakceptowania przez nas, gdyż według naszej oceny została ona wykonana z naruszeniem wielu parametrów lotu. Muszę dodać, że nie dopuszczono nas także do obserwacji tego oblotu w dniu 15 kwietnia 2010 r. Można powiedzieć, że był to pierwszy zgrzyt w naszej współpracy. Według mojej oceny wynikało to przede wszystkim z odmowy dostępu do ekranów radiolokacyjnych ze strony wojskowych.
W dniu 17 czerwca 2010, jeszcze w czasie tego spotkania złożyłem oficjalny protest w odniesieniu do przekazywanych nam danych. Jednak w powyższej sprawie nie otrzymałem również odpowiedzi na moje pismo z dnia 15 lipca 2010 r., w którym wystąpiłem z wnioskiem o przekazanie protokołów oblotu tych środków. Ten sam wniosek powtarzałem w moich kolejnych pismach. Nie umożliwiono nam ponownego skopiowania w warunkach laboratoryjnych zapisów kanałów 1, 4 i 7 z dnia 10 kwietnia 2010 r. Chodzi tu o te zapisy, które w dniu dzisiejszym zostały zaprezentowane w prezentacji przedstawionej przez Komisję pana ministra Millera. Te zapisy otrzymaliśmy wcześniej. Chodziło jednak o to, żeby z nagrań wyeliminować pewne szczegóły techniczne, żeby nie było słychać pewnych zakłóceń. Nie otrzymaliśmy zgody na powtórne dokonanie nagrania tych zapisów.
Nie przekazano nam wyniku zapisów z taśmy z obiektywnej kontroli ze stanowiska kierowania z dnia 10 kwietnia 2010 r. Przewodniczący stwierdził, że na taśmie nie ma żadnego zapisu, w związku z czym przekazana została do dalszej obróbki. Później przewodniczący stwierdził, że taśma zacięła się i żadnego zapisu nie ma. Natomiast w czasie przesłuchiwania kierownika systemu lądowania oświadczył, że urządzenie było sprawne, a także, że je włączył, więc powinno pracować. Jest tu duża niespójność. Myślę, że w kontekście blokowania informacji, jeśli chodzi o pracę kontrolera systemu lądowania oraz parametrów urządzeń, na podstawie których sprowadzał on samolot, czy też udzielał wskazówek w czasie podchodzenia samolotu do lądowania, to jest to większy problem. Myślę, że w tym przypadku było to intencjonalne działanie ze strony Komisji MAK. Takie działanie strony rosyjskiej było niezgodne z pkt 5.25 lit. d) wspomnianego załącznika.
http://orka.sejm.gov.pl/Biuletyn.nsf/0/D00BD147997E259CC125782A0034E182?OpenDocument
Od maja 2010 wskazuję na sprzeczność narracji MAK z elementarnymi faktami,śladami oraz prawami fizyki. "Jeszcze nigdy tak niewielu nie stanęło przeciw tak Wielu by bronić prawdy dotyczącej tragicznego zdarzenia lotniczego." "Jeszcze nigdy tak nie skompromitowało się środowisko techników, ekspertów, naukowców milcząc gdy do narzucania kłamliwej narracji łamie się elementarne prawa fizyki i ignoruje wiedzę."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka