Oczywiście owe 100g MAK wziął z sufitu- dla propagandowego zamaskowania rzeczywistego przebiegu "katastrofy" w Smoleńsku.
100 g i "wsie pagibli"
- " nie było szans na przeżycie przy tych przeciążeniach " napisali rosyjscy "specjaliści" (specjaliści od kłamstw);
powielił to kłamstwo Maciej Lasek - który jest cienki z fizyki, co sam potwierdził w publicznej wypowiedzi.
Ale jedną kwestię opisał prawidłowo :
- to było "zderzenie o małej energii" a przy takim przeciążenia wielkości 100g zasadniczo nie występują.
Skąd to wiadomo ?
Jeśli ktoś nie ma podstawowej wiedzy z fizyki i mechaniki , to sam do tego nie dojdzie - musi oprzeć się na opiniach ekspertów.
Dlatego zdecydowana większość Publiki uwierzyła w narrację MAK/Laska - skoro nominalni eksperci mówią , że było 100g to znaczy, że to jest prawda.
Tylko że jest to fizycznie niemożliwe przy zderzeniu " o małej energii" ; zderzeniu pod małym kątem i przy stosunkowo niewielkiej ( jak na samolot) prędkości.
Skąd to wiadomo ?
np. z badan przeprowadzonych przez amerykański Instytut NACA ( National Advisory Committe for Aeronautics) już w roku 1958 !!
http://naca.central.cranfield.ac.uk/reports/1958/naca-tn-4158.pdf
( w zbiorach Cranfield University UK)
Przeprowadzono próby niszczące samolotów symulujące zderzenia samolotu z podłożem pod określonym katem. Dwusilnikowy samolot pasażerski rozpędzano do prędkości np. 173 km/h , który następnie uderzał w pryzmę ziemi nachyloną pod danym kątem. Mierzono wielkości przeciążeń działających w konkretnych odległościach od nosa samolotu- oczywiście im dalej - tym mniejsze; mierzono wielkości maksymalne w odległości ok. 4,5 m .
Ten samolot zderzył się z podłożem pod kątem 29 stopni- dla porównania samolot Tu-154 uderzył o podłoże przy kącie ok 16 stopni .
Przy tych parametrach zderzenia największe zmierzone przeciążenia pionowe w odległości 4,7 m od nosa wyniosły zaledwie 24,4g; jeśli uwzględnić, że energia kinetyczna na jednostkę masy była w przypadku "katastrofy" w Smoleńsku ok 2,5 razy wyższa to maksymalne przeciążenie w tym miejscu winno byc rzędu 60-65 g ... ale i im dalej od nosa winno proporcjonalnie spadać; tak wiec gdyby przyjąć, że odległości 4 m ( powiedzmy w kabinie pilotów) przeciążenia były rzędu 100g, to w połowie długości kabiny pasażerskiej byłyby na poziomie ok. 40 g.
Nijak nie jest to zgodne ze skonfabulowaną przez MAK wartością 100g.
Jeśli chodzi o przeciążenia wzdłużne, to są niższe przy zderzeniu pod małym kątem ich wartość spada wolniej na długości samolotu niż jest to w przypadku przeciążeń pionowych ; esktrapolując możliwą maksymalną wartość dla Tu-154 w Smoleńsku - przy bazowej wartości wg pomiarów NACA dla samolotu pasażerskiego otrzyma się wartość przeciążenia wzdłużnego max. ok. 25 g.
- Rozdrobnienie wraku Tu-154 w Smoleńsku nie odpowiada parametrom zderzenia wg narracji MAK/Laska.
Poniżej przykład katastrofy , gdy samolot pasażerski C-46 uderza o podłoże z prędkością taka samą jak Tu-154 w Smoleńsku - ok 275 km/h -tylko nie pod małym kątem - ok. 16 stopni - ale pod kątem 50 stopni !! Są wiec to znacznie ostrzejsze parametry zderzenia, ale -- tylna cześć kadłuba pozostaje " w całej objętości " - nie rozpada się na fragmenty jak Tu-154 w Smoleńsku; z 41 osób na pokładzie ginie 25 - 16 przeżywa.
https://www.baaa-acro.com/sites/default/files/import/uploads/2017/04/N66534.pdf