1.Wydawałoby się, że Salon24 to miejsce ludzi przynajmniej deklarujących prawicowe poglądy. To jednak wizja dla naiwnych. Stanowią, wliczając mnie, nie więcej niż 10% autorów. W komentarzach stanowią nie więcej niż 1-2%. Biorąc pod uwagę, że są to ludzie w ogromnej większości aktywni zawodowo, ta różnica nie powinna dziwić. W efekcie pełno tutaj niezrealizowanych lewaków (bronmus45, julka palmer, mistrzcietejriposty i dziesiątki innych) z natemat.pl i gazety.pl, którzy nie znajdują tam dla siebie przeciwników; pseudoprawicowców (boson-właśnie mnie wyciął), którzy nie chcą pisać na frondzie.pl oraz cała masa planktonu, który nie ma pojęcia, gdzie mógłby wyrazić swoje poglądy...
2Czyż może dziwić, że i zasady, jakie tu panują, są delikatnie mówiąc, dalekie od wolnościowych/libertariańskich? Ja dotychczas nie wyciąłem niczyjego komentarza, nie zablokowałem nikomu dostępu do swego blogu, nie ukryłem niczyjej treści. Jak tutaj zreszą mówić o zasadach obowiązujących wśród blogowiczów, jeżeli sama administracja stosuje zadziwiającą politykę cenzorską, daleko wychodzącą poza ramy zabezpieczania własnego siedzenia przed posądzeniem o pochwalanie treści powiedzmy rasistowskich, czy nazistowskich? Jednak, czy w imię wolności słowa, nawet i takie treści nie powinny być dopuszczane? Sam zresztą miałem roczną przerwę po numerze z ograniczaniem możliwości pisania żle o nieświętej pamięci geremku... Na podstawie tego,co sam przeżyłem na portalu salon24, muszę stwierdzić, że większość blogowiczów nie traktuje tego miejsca, jako środka do kulturalnego sporu, który może prowadzić do uzgadniania stanowisk z gruntu korzystnych dla państwa, bo eliminujących błędy i uprzedzenia, stanowiących niezłą próbę erystyczną, wreszcie żródla informacji a bardziej jako miejsce na ploty, oraz panel dla frustratów i zboczeńców.
Inne tematy w dziale Polityka
