Potwierdziły się informacje, jakie od piątkowego popołudnia krążyły wśród zamieszkałych w Norwegii Polaków. Polski dyplomata, konsul Sławomir Kowalski, został wydalony z Norwegii w trybie natychmiastowym.
„Postępowanie Kowalskiego w szeregu spraw konsularnych, włączając to postawę wobec osób pełniących stanowiska publiczne, nie były zgodne z rolą dyplomaty ” - pisze rzecznik norweskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych (UD) Per Bardalen Wiggen, cytowany przez norweskie media.
W komunikacie ministerstwo podkreśla, iż sprawa „nie położy się cieniem na dobrych polsko-norweskich stosunkach” - czyżby?
Konsul Sławomir Kowalski został w roku 2017 nagrodzony przez polskie władze tytułem Konsula Roku. Konsul Kowalski jako jeden z niewielu polskich dyplomatów autentycznie opiekował się Polakami. Nie szczędził sił na walkę z bezprawiem jakie stosuje w Norwegii Państwo w Państwie jakim jest Urząd ds. Opieki nad dziećmi czyli Barnevernet. Niestety norweska policja prawie w 100% tuszuje nadużycie BV.
Konsul Kowalski uratował ponad 150 polskich dzieci, które miały być odebrane rodzicom przez Barnevernet. Walczył z nadużyciami uprawnień przez tą instytucję. Należy podkreślić, że obecnie toczy się parę spraw w których konsul występuje jako strona reprezentująca polskie rodziny, którym Barnevernet chce zabrać dzieci
6-letni chłopiec z polski, został zabrany swoim rodzicom przez norweski urząd Barnevernet. Sławomir Kowalski tydzień po zdarzeniu, chciał spotkać się z dzieckiem aby poznać szczegóły całego zamieszania, a także pomóc rodzicom w jego odzyskaniu. Niestety do spotkania nie doszło. Na domiar tego konsul, Sławomir Kowalski, został siłą wydalony z budynku przez norweskich urzędników pod pretekstem awanturowania się, działania na szkodę dziecka i próby jego porwania. W związku z opisanym incydentem, polska ambasador Iwona Woicka- Żuławska złożyła odpowiednią notę w MSZ. Pani ambasador w złożonym piśmie domaga się szczegółowego wyjaśnienia sprawy.
Decyzja norweskiego MSZ jest ewidentnym i otwartym odwetem za przyznanie azylu przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP dla Silje Garmo i jej córki. Norweżka o pobyt w Polsce starała się od ponad roku. Kobieta uciekła do naszego kraju przed Urzędem ds. Dzieci (Barnevernet) w obawie przed utratą dziecka. Werdykt w sprawie należał do Urzędu ds. Cudzoziemców, ale niezbędna była zgoda ze strony MSZ
Wiele osób uważa, że polskie MSZ powinno wszcząć procedurę odwoławczą wobec konsula Norwegii w Polsce