Ryszard Kalisz, który był gościem programu "Kawa na ławę" w TVN24, gdzie razem z innymi politykami mówił m.in. o Partnerstwie Wschodnim niefortunnie się przejęzyczył. "Zjednoczone Królestwo" czy "Zjednoczone ..." - zobacz co powiedział polityk SLD.
Ryszard Kalisz, który był gościem programu "Kawa na ławę" w TVN24, gdzie razem z innymi politykami mówił m.in. o Partnerstwie Wschodnim niefortunnie się przejęzyczył. "Zjednoczone Królestwo" czy "Zjednoczone ..." - zobacz co powiedział polityk SLD.
Ryszard Kalisz, który był gościem programu "Kawa na ławę" w TVN24, gdzie razem z innymi politykami mówił m.in. o Partnerstwie Wschodnim niefortunnie się przejęzyczył. "Zjednoczone Królestwo" czy "Zjednoczone ..." - zobacz co powiedział polityk SLD.
Ryszard Kalisz, który był gościem programu "Kawa na ławę" w TVN24, gdzie razem z innymi politykami mówił m.in. o Partnerstwie Wschodnim niefortunnie się przejęzyczył. "Zjednoczone Królestwo" czy "Zjednoczone ..."
Ryszard Kalisz, który był gościem programu "Kawa na ławę" w TVN24, gdzie razem z innymi politykami mówił m.in. o Partnerstwie Wschodnim niefortunnie się przejęzyczył. "Zjednoczone Królestwo" czy "Zjednoczone ..."
Ryszard Kalisz, który był gościem programu "Kawa na ławę" w TVN24, gdzie razem z innymi politykami mówił m.in. o Partnerstwie Wschodnim niefortunnie się przejęzyczył. "Zjednoczone Królestwo" czy "Zjednoczone ..."
Zjednoczone Królestwo" czy "Zjednoczone ..."
Oglądałem ostatnio dużo telewizji, a nawet tak zwane debaty w TVN24. Może za dużo? Co mi z nich zostało w głowie?
Nie ma to, jak cię kolega zachwala. Kolega z PSL-u zachwala Pawlaka jako faceta "z wiedzą liczbową, jak i cyfrową". Musi tak być: w końcu jak cyborg to cyborg!
Towarzysz z SLD zachwala Millera jako faceta, który ostatnio zdobył "doświadczenie teoretyczne". A z tym gadaniem o tym, jak facet kończy, to też było takie teoretyzowanie? Potem Miller mówi do Pawlaka, że on tak "kiwa głową, więc uwodzi mnie".... Jak to jest z tym Millerem?
Pawlak zachwala członka rządu, kolegę z koalicji, ministra Rostowskiego jako "dyrektora finansowego", czyli takiego księgowego (wiedzieliśmy o tym wcześniej, że to nie żaden wielki geniusz). Co to jednak za księgowy, który "rzuca budżety na stół w ostatniej chwili"?
Redaktor Pochanke zauważa, że Rostowski "kiwa przecząco głową". Co za przenikliwość, trafność obserwacji! Jak kiwa, to znaczy, że przeczy. Jak mówi tak, to znaczy: nie! Jak mówi, że nie będzie podnosił podatków, to znaczy, że na pewno podniesie! I wszystko jasne! To jest klucz do Rostowskiego!
Rostowski z kolei, jak to dżentelmen, przedstawia Poncyliusza jako ignoranta, nie znającego pojęcia wzrostu deficytu, który nie powinien zabierać w ogóle głosu. Może i ma tym razem rację? Poncyliusz bowiem tak rzecze: "damy tym, damy tamtym, a dzięki temu zadłuża się nasze dzieci". Dzięki, składamy dzięki! I zaskakujący w toku niby merytorycznej debaty politycznej wykwit talentu poetyckiego Poncyliusza: "Rostowski i rząd zachował się jak kucający pod krzaczkiem...". Poważny problem! Żartów nie ma!
Dla porządku przypomnieć trzeba, że Rostowski otwarcie przyznaje, że nie zna raportów Banku Światowego. Za słaba ta instytucja, nie zasługuje na uwagę naszego ministra! A może to ze zdenerwowania się zapomniał? Bo jak się denerwuje, to zapomina o różnych sprawach, np. odmianie i bulgoce: "Największa partia opozycyjna się tu nie postawiła... PIS nie musi brać w takich debatach udział!" Cóż, język polski bardzo piękna język!
Po wielokrotnym powtarzaniu, wbijaniu w głowy widzów, jakie to straszne są te wszystkie fundusze inwestycyjne i OFE, Poncyliusz zachwala swoją partię: " PJN jest dzisiaj funduszem... nadziei..." Skojarzenie ze zbankrutowanym funduszem niestety jest nie do powstrzymania! A oto złota myśl do albumu: "Umowy śmieciowe stały się pod tymi rządami receptą na kryzys." Cóż, jaki rząd, takie recepty!
Miller mówiąc o systemie tzw. becikowego postuluje, by "eliminować ludzi, którzy wyłudzają te środki..." Ciekawe, jak "eliminować", to znowu musiałaby być jakaś masowa eksterminacja?
Pawlak popełnia freudowski lapsus i przynaje, że on "działa cicho, ale skutecznie", co - jak by nie patrzył - ostatecznie potwierdza prawdziwość doniesień Wikileaks o jego lobbowaniu na rzecz wprowadzenia GMO w Polsce. Nikt już nie może mieć wątpliwości: Pawlak działa po cichu, małymi kroczkami!
Nagrodę "złotych ust" tej debaty jednak, moim zdaniem, należy przyznać Rostowskiemu, który na pytanie, za co chciałby przeprosić, odpowiedział, że "żałuje, że nie zaczął przebudowy OFE wcześniej"! jaka szkoda! Wcześniej by do niektórych dotarło, kto zacz!
Nowak też był niezły, kiedy dokopywał Fotydze teletubisiami, wykształciuchami, dawno sprostowanymi cytatami, rzekomymi podsłuchami, wymachiwaniem szabelką i kpinami ze śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Podsumował zaś tak: "myśle, że mogliśmy kulturalnie się różnić". Po prostu kochać inaczej! A potem wyrwał się pierwszy z ręką do uściskiwania na pożegnanie do pani minister Fotygi! Savoir-vivre wyuczony u hrabiego Komorowskiego?
Halicki u redaktor Olejnik miał również cudny tekst, że Jarosław Kaczyński nie jest ... uwaga! ... "zrealizowanym mężczyzną"! Dało to asumpt do arcymerytorycznej debaty o prawdziwych mężczyznach, jak działają, jak zaczynają, jak kończą... Halicki wystąpił jako ten "zrealizowany", ten, który ma taaakie doświadczenie, że może być sędzią w tej dyscyplinie! Tylko czy to nie jest znowu jakies "teoretyczne doświadczenie"? Czy Halicki się nie przechwala bezwstydnie jak typowy erotyczny gawędziarz?
Myślałem dwa razy, że się przesłyszałem przy "Kawie na ławę" Rymanowskiego, słuchając Kalisza. Raz zachwalał, że "SLD ma szerokie grono liderskie". Tak, grono ma wielkie! Potem, gdy mówił o "Zjednoczonym Krestwie" czy "K..restwie"? Inni też tak słyszeli, nic nie poradzę! Strasznie ten Kalisz wkurzony: nawet mało brakowało, by posunął się do rękoczynów wobec Hoffmana, którego rękę odepchnął brutalnie, nerwowo... Przerywał, wtrącał się, pokrzykiwał - oceńmy jego styl jako klasyczny rozpaczliwiec! To pewnie trauma po nokaucie jaki SLD, w osobie Napieralskiego, zaliczył kilka dni temu od Rostowskiego?
Konkludując, co zostaje po tym wszystkim? Taki szczek paniki, klęski, żałosny bełkot jakby się koledzy, dżentelmeni, towarzysze szaleju naćpali! Strach im widać miesza w głowach i języki plącze!
„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka